Microsoft

Windows Phone dogonił konkurencję, tyle że to nie wróży nic dobrego

Rafał Kurczyński

Fan mobilnych okienek, technologii internetowych o...

122

Platforma mobilna Microsoftu od wczorajszego wieczoru jest na językach wielu rodzimych i zagranicznych portali technologicznych. Jest to w głównej mierze spowodowane tym, że Windows Phone wreszcie stał się pełnoprawnym systemem mobilnym, który posiada już dosłownie wszystko to, czego zwykły jak i tr...

Platforma mobilna Microsoftu od wczorajszego wieczoru jest na językach wielu rodzimych i zagranicznych portali technologicznych. Jest to w głównej mierze spowodowane tym, że Windows Phone wreszcie stał się pełnoprawnym systemem mobilnym, który posiada już dosłownie wszystko to, czego zwykły jak i trochę bardziej zaawansowany użytkownik potrzebuje.

Ile było skarg na Windows Phone 7, tego w tej chwili nikt nie zliczy, a największą ciekawostką było tu to, że najczęstszymi hejterami nowej "zabawki" Steve Ballmera byli wcześniejsi użytkownicy Windows Mobile 6.5, którzy po upadku platformy przenieśli się na Androida, gdzie poczuli się panami własnego telefonu... do czasu, aż producent porzucił wsparcie ich komórki - God damn it.

Najważniejsze braki platformy Microsoft próbował połatać od Windows Phone NoDo, następne próbując swoich sił w wydaniu Mango, Tango i Tango+ (Windows Phone 7.8), a następnie Apollo i dzisiejszą wersję podglądową dla programistów - 8.1. Tak długa droga systemu instalowanego na wielu generacjach urządzeń HTC, Nokii i Samsunga pokazała, że twórcy Windows Phone nie chcieli poddawać się pod naporem krytyki użytkowników i konkurencji - dzisiaj piekło zamarzło po raz kolejny, wszystko bezpośrednio za sprawą coraz bardziej popularniejszych urządzeń Nokii oraz obiektywnych propozycji społeczności Microsoftu, których gigant łaskawie (?) wysłuchał, co wyszło mu na dobre.

Aplikacje takie jak Instagram czy Messenger już są

Jeżeli spojrzymy na zasoby Windows Phone Store zobaczymy, jak wiele aplikacji dostępnych dla pozostałych dwóch (największych) platform możemy już zainstalować na nasze komórki. Producenci znanych aplikacji i gier rychło zapowiadają, że stworzą port dla systemu Microsoftu, a samo Google stopniowo odmraża swoje "permanentne" decyzje o braku jakiegokolwiek wsparcia w pełni otwartym API dla mobilnych okienek, nie tworząc tym samym aplikacji samemu oraz nie pozwalając na to innym.

Moim bardzo subiektywnym zdaniem Microsoft za sprawą Nokii osiągnął naprawdę gigantyczny sukces - Nokia odbudowała swoją opinię i zaczęła od nowa kusić klientów swoimi nowymi, fenomenalnymi urządzeniami będącymi idealnym wyborem dla ludzi, którzy poszukują sprzętu swojej ukochanej, zaufanej fińskiej firmy. Microsoft zyskał na tym masę nowych użytkowników korzystających z jego multiplatformowych usług, gdzie liczba aktywacji urządzeń z mobilnymi okienkami i dotykowymi ekranami (tablety, hybrydy) rośnie z dnia na dzień.

Windows Phone trzeba było dać trochę czasu, aby dogonił i przegonił konkurencję

Słowa Steve Ballmera mówiące, że Windows Phone w 2014 roku dogoni pozostałe platformy mobilne liczbą możliwości i najważniejszych gier i aplikacji naturalnie się potwierdziły. Jedna z ostatnich obietnic poprzedniego CEO udowodniła, że Microsoft doskonale wiedział do czego dąży i jak tego dokonać, a przejęcie tak popularnej marki jak Nokia i odbudowanie jej pozycji było jedynie kierunkowskazem dalszego rozwoju firmy. Głównym celem korporacji stało się stworzenie systemu operacyjnego idealnego do urządzeń mobilnych oraz popularyzacji najwygodniejszej dla Microsoftu kategorii urządzeń, jaką okazały się hybrydy z procesorami Intela oraz Windows Phone, który miał być rozwinięciem wizji okienek w domu, trasie oraz w kieszeni.

Oczywiście, jako iż żyjemy w erze kumulowania swoich plików i danych w wszelakich usługach chmurowych, gigant z Redmond musiał obiektywnie spojrzeć na to, co stworzyło już Apple i Google oraz dorównać temu, przeganiając ich o dwa kroki, czego efektem może być dzisiejsze OneDrive czy Office 365 dla komputerów PC, Maków oraz urządzeń mobilnych opartych o Androida, iOS, czy Windows Phone.

Windows Phone 8.1 to pokaz możliwości Microsoftu, jednak na tym się nie zakończy

Wizja mobilnych kafelków za czasów Ballmera i Nadelli praktycznie się nie zmieniła. Pokuszę się nawet, że nowy CEO robi dokładnie to, co zaplanował dla swojego "dziecka" jego poprzednik, a ludzie patrząc na dynamiczną liczbę zmian w całym ekosystemie Microsoftu coraz śmielej decydują się na zakup telefonu HTC, Nokii, Hauwei czy Samsunga posiadającego kafelki na ekranie głównym.

Microsoft się zmienia - to prawda, jednak nie są to gwałtowne zmiany kosmetyczne mające na celu zadowolić akcjonariuszy, a naprawdę gigantyczne, wewnętrzne rewolucje w zarządzie i samym planowaniu dalszego rozwoju systemów i usług Amerykańskiego giganta - i mi się to podoba. Bardzo widoczną rzeczą w funkcjonowaniu korporacji jest to, że stopniowo otwiera się na swoją społeczność tak, jak miejsce ma to w przypadku społeczności Linuksa z tą różnicą, że tutaj Microsoft jedynie wysłuchuje propozycji oraz próbuje wciągnąć jak największą ilość programistów do dodania swojej cegiełki do muru, który od 2010 roku wznosi legenda z Redmond - pytanie brzmi, dlaczego nadal brakuje tak wielu specyficznych aplikacji, przez których brak ludzie po prostu decydują się uciekać jak najdalej się da od mobilnych kafelków i tym samym Nokii?

Dostaliśmy centrum powiadomień, trzy rzędy kafelków oraz tapetę na tychże kafelkach - pytanie brzmi, co będzie dalej?

Microsoft jak do tej pory rozwijał się bardzo dynamicznie, jednak było to spowodowane jedynie tym, że w systemie Windows Phone realnie brakowało wielu elementów dostępnych u konkurencji. Teraz, gdy różnice praktycznie się zatarły a Android, iOS i Windows Phone oferujących podobną ilość funkcji, aplikacji i usług możemy przewidzieć, że kolejne wydania systemu Microsoftu będą po prostu mniej innowacyjne.

Problem tkwi w tym, że nie ma się tu czemu dziwić - Cortana pomimo tego, że jest fenomenalnym asystentem głosowym, zostanie uaktualniona o więcej obsługiwanych języków oraz dodatkową funkcjonalność. Windows Phone oraz Windows RT, czy Windows 8 uzyskają możliwość uruchamiania jednych aplikacji zmieniających swój interfejs wręcz na miarę do ekranu i typu urządzenia, z którego korzystamy.

Microsoft pomógł Nokii, Nokia pomogła Microsoftowi

Odkąd firma założona przez Billa Gatesa postanowiła zacząć wspierać finansowo Nokię, a następnie ją przejąć okazało się, że Fiński producent telefonów może działać naprawdę dużo pod względem tworzonych urządzeń, aplikacji, a liczba zaczepek i parodii wykonywanych przez PR Nokii na np. Twitterze niejednokrotnie powodował na mojej twarzy gigantyczny uśmiech - Nokia w końcu mogła zająć się tworzeniem urządzeń i ekosystemu, a nie tworzeniem systemu oraz karkołomnym zachęcaniem producentów do przeniesienia chociaż tych najważniejszych aplikacji i to jest piękne.

Według mnie, najnowsza aktualizacja systemu Microsoftu jest zarazem ostatnim elementem w odrabianiu strat względem konkurencji w segmencie urządzeń mobilnych. Gigant znając błędy konkurencji mógł postarać się o wygodniejsze rozwiązanie tych kłopotliwych dla pozostałych kwestii, co często przyciągało ze sobą klientów... szkoda tylko, że na tą chwilę cała trójka gigantów w postaci: Google, Apple oraz Microsoft stoi na tej samej wysokości - od teraz nie liczy się to, kto zrobi coś lepiej, a kto zrobi coś jako pierwszy i to spopularyzuje, a w tym Apple oraz Google nie ma sobie równych - dlatego troszkę obawiam się o dalszy wzrost popularności Windows Phone w najbliższych latach. Jestem naprawdę ciekawy tego, jak będą wyglądały dalsze losy systemu Microsoftu oraz tego, czy nowe Nokie staną się takim hitem sprzedażowym jak Lumie 520 czy 920.

Czy według was Windows Phone 8.1 również jest zakończeniem bardzo ważnego pościgu, który chcąc nie chcąc zachęcił tysiące użytkowników do przejścia na nowy system giganta z Redmond?

Grafiki: DigitalTrends; Wincomin; Hexus; TodaysiPhone;

 

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

Nokia8.1Windows Phonehotmobile