Komputery i laptopy

Windows 10 na Snapdragonie 8cx ma wreszcie działać tak jak powinien

Kamil Pieczonka
Windows 10 na Snapdragonie 8cx ma wreszcie działać tak jak powinien
19

W ostatnim dniu Qualcomm Tech Summit zaprezentowany został kolejny SoC z rodziny Snapdragon. Tym razem jest to układ dedykowany urządzeniom z systemem Windows 10. Snapdragon 8cx ma wreszcie zaoferować wydajność na miarę oczekiwań, bo został stworzony z myślą o platformie PC, a nie jest tylko przerobionym układem montowanym w smartfonach.

Snapdragon 8cx wreszcie udźwignie Windows 10?

Pomysł stworzenia notebooków z Snapdragonem nie jest nowy. Pierwsze modele pojawiły się już ponad rok temu, ale niestety nie grzeszyły wydajnością. Zarówno Snapdragon 835 jak i 850 to układy, których rodowód wywodzi się z rynku smartfonów. Owszem są oszczędne, ale wydajnościowo nie dawały sobie rady z systemem Microsoftu. Teraz ma się to zmienić za sprawą modelu 8cx. Qualcomm wszystkich zaskoczył, bo bardzo rzadko zdarza się aby nie było żadnych przecieków, tak jak to ma miejsce w tym przypadku. Spodziewaliśmy się raczej modelu 8150, a dostaliśmy 8cx.

Snapdragon 8cx będzie pierwszym procesorem dla komputerów PC produkowanym w wymiarze 7 nm, czyli pogodzi na tym polu Intela i AMD. X w nazwie ma pochodzić od słowa eXtreme, bo taki też podobno jest nowy procesor, zapewniając ekstremalną wydajność, czas pracy na baterii i prędkość komunikacji. Co do dwóch ostatnich raczej nie mamy wątpliwości, bo cały układ ma pobierać maksymalnie 7W i nie będzie wymagał chłodzenia wentylatorem. Wcześniej mówiło się, że pobór energii może sięgnąć nawet 15W, ale wygląda na to, że Qualcomm obrał inną drogę. W zestawie dostaniemy też modem X24, taki sam jak w Snapdragonie 855, który jest w stanie zapewnić transfery LTE na poziomie 2 Gbps (przy odpowiednim wsparciu sieci) oraz oczywiście obsługę najnowszych standardów WiFi (802.11ac) i Bluetooth (5.0). Co ciekawe nie pochwalono się kompatybilnością z modemem X50 dedykowanym sieciom 5G.

Qualcomm Snapdragon 8cx - specyfikacja

Jeśli zaś chodzi o samą wydajność, to ja nie jestem jeszcze co do tego przekonany. Dokładna specyfikacja nie została ujawniona. Wiemy tylko, że mamy tutaj osiem rdzeni Kryo 495, cztery zorientowane na najwyższą wydajność i cztery na oszczędzanie energii. Te pierwsze bazują pewnie na architekturze Cortex A76, a dzięki sporemu TDP mogą być też taktowane wyżej niż podobne układy w smartfonach. Znacznie powiększono też pamięć cache (w sumie do 10 MB) oraz poszerzono interfejs pamięci RAM, teraz ma 8 kanałów po 16 bit. Dzięki temu wyraźnie zwiększy się przepustowość, a także maksymalna ilość obsługiwanej pamięci, która teoretycznie wyniesie teraz 16 GB (LPDDR4X). Na tym z pewnością skorzysta układ graficzny Adreno 680, który pozwoli między innymi na obsługę dwóch dodatkowych ekranów 4K.

Qualcomm obiecuje wyraźnie wyższą wydajność niż Snapdragon 850, która ma dorównać układom Intela z serii U (Core i5) o TDP na poziomie 15W. Dosyć ambitny cel, którego realizacja będzie w dużej mierze zależała od tego, czy pojawią się natywne aplikacje. Microsoft nie tak dawno pozwolił na tworzenie aplikacji na architekturę ARM 64bit, a i sam poza dedykowaną wersją Windows 10, przygotuje cały pakiet biurowy na nową platformę. Pojawi się też specjalna wersja Firefoxa oraz szereg innych aplikacji, których loga widzicie na obrazku poniżej. Na ten moment nie wygląda to źle.

W tej chwili jeszcze żaden producent nie zapowiedział swojego urządzenia bazującego na tej platformie. Wygląda na to, że Snapdragon 8cx jeszcze jest w bardzo wczesnej fazie rozwoju i pierwsze komercyjne rozwiązania z tym procesorem zadebiutują pewnie bliżej połowy przeszłego roku. W tej chwili Qualcomm miał tylko swój referencyjny model notebooka, który po pierwszych oględzinach przez obecne na miejscu redakcje zapowiada się całkiem obiecująco. Szczególnie jeśli chodzi o przeglądarkę, podobno natywny Firefox bardzo sprawnie radzi sobie kilkoma zakładkami i nie przycina się tak jak urządzenia bazujące na Snapdragonie 850. Więcej pewnie dowiemy się w trakcie MWC w Barcelonie.

Na koniec jeszcze promocyjne wideo.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu