E-commerce

W 2019 roku na 10 mln przesyłek z Chin nałożono cła i podatki jedynie na 8,5 tys...

Grzegorz Ułan
W 2019 roku na 10 mln przesyłek z Chin nałożono cła i podatki jedynie na 8,5 tys...
79

Związek Przedsiębiorców i Pracodawców opublikował wczoraj raport obrazujący system celny oraz podatkowy dla przesyłek od pozaunijnych sprzedawców e-commerce, głównie z Chin i wskazujący na konieczność jego uszczelnienia.

Dane płynące z tego raportu są wręcz alarmujące. Po części rozumiem ZPP i ich starania w tym zakresie, bo traci na tym nie tylko budżet państwa, ale i polscy przedsiębiorcy, którzy nie mogą pozwolić sobie na takie ceny sprzedawanych produktów. Chętnie kupujemy na AliExpress towary, bo są tanie, ale nie każdy z nas zdaje sobie sprawę z tego, dlaczego tak naprawdę są takie tanie.

Piotr Palutkiewicz, zastępca Dyrektora Departamentu Prawa i Legislacji ZPP:

Wszyscy chcemy płacić za towary jak najmniej. To oczywiste. Zapewnienie jak największej różnorodności produktów, konkurencji i liczby podmiotów działających w branży e-commerce leży w interesie nas wszystkich. Jednocześnie, zasady działania w sektorze musza być równe i przejrzyste.

A nie są równe i przejrzyste, przedsiębiorcy z Chin korzystają z szerokiego wachlarza pomocy publicznej, która w Polsce jest zakazana, bo naruszyłaby konkurencję na naszym rynku.

Marcin Nowacki, Wiceprezes ZPP:

Polska jest dużym i atrakcyjnym rynkiem dla platform i sprzedawców e-commerce. Polacy masowo polubili zakupy online. Pole gry dla sprzedawców i konsumentów jest jednak nierówne. Nie ma równych zasad konkurowania między polskim a chińskim e-commerce. Chińskie przedsiębiorstwa mają do dyspozycji szereg instrumentów rodzimego wsparcia publicznego oraz wykorzystują luki w polskim systemie danin publicznych w sposób daleko niekonkurencyjny.

Jakie to instrumenty pomocy publicznej działają w Chinach?

  • subsydia dla prowadzonej działalności,
  • ulgi lub całkowite zwolnienia od podatku dochodowego,
  • szerokie udogodnienia w sprawozdawczości podatkowej,
  • dotacje ze strony rządów lokalnych przy wynajmowaniu lub zakładaniu za granicą magazynów,
  • możliwość korzystania z gwarancji, preferencyjnych kredytów i ubezpieczeń eksportowych,

Przekładając to na konkretne dane i liczby, oddaję głos Łukaszowi Sarek, który w w Biuletynie Ośrodka Badań Azji w Centrum Badań nad Bezpieczeństwem Akademii Sztuki Wojennej raportuje:

W mieście Xi’an przedsiębiorstwa, które wysyłają przesyłki koleją do e-commerce poprzez Pocztę Chińską albo EMS mogą uzyskać subsydia na 15 proc. kosztu przesyłki, liczone wg ceny standardowej (firmy z reguły płacą mniej na podstawie umów) do łącznej kwoty 1 mln RMB (ok 500 tys. PLN) na firmę. Władze Zhenzghou mogą udzielić wsparcia w wysokości do 80 mln RMB (ok. 40 mln PLN) przedsiębiorstwom z branży e-commerce i subsydiować (do 30 proc.) koszty ubezpieczenia od transakcji zagranicznych. W 2017 r. chiński eksport detaliczny w kanale e-commerce transgranicznym wzrósł o 21,2 proc. do 1,2 bln RMB (ok. 175 mld USD) i jest to 5,5-krotny wzrost od 2012 r.

A to nie wszystko, bo według zasad działania międzynarodowego systemu rozliczania przesyłek pocztowych - opracowanych przez Światowy Związek Pocztowy (Universal Postal Union), do którego należą niemal wszystkie kraje na świecie, opłaty za dostarczenie przesyłek z państw mniej zamożnych – do których zaliczane są Chiny – są znacznie niższe niż pobierane za obsługę dostarczenia wysyłek nadawanych z państw zamożniejszych.

Jedynie USA udało się wynegocjować, by od stycznia 2021 roku mogli pobierać od innych członków opłaty w ustalonej przez siebie wysokości, a nie według tabeli UPU. Przy czym wynegocjować to złe słowo, bo by osiągnąć dla siebie korzystne zasady rozliczeń, Stany Zjednoczone zagroziły we wrześniu 2019 roku opuszczeniem Światowego Związku Pocztowego.

Idąc dalej, mimo korzystnych cen za przesyłki z Chin, przedsiębiorcy z tego kraju i tak nadwyrężają te zasady i dokonują nadużyć poprzez mylne oznaczanie przesyłek paczkowych, jako przesyłki listowe, a także oznaczając ich mniejsze wartości:

Zgodnie z dotychczasowymi regulacjami przesyłki zagraniczne są zwolnione z cła, jeśli ich wartość rzeczywista nie przekracza 150 EUR. Ponadto przesyłki są zwolnione z importowego podatku VAT, jeśli ich rzeczywista wartość nie przekracza 22 EUR. Zwolnienie nie dotyczy towarów wysłanych w ramach realizacji zamówienia wysyłkowego. W praktyce odbiorca przesyłki np. z serwisu AliExpress nie ponosi żadnych z powyższych opłat, gdyż nadawcy często wskazują, że przesyłka jest prezentem o wartości mniejszej niż 45 EUR! Powszechną praktyką jest ponadto zaniżanie wartości przesyłek.

Twórcy raportu wskazują jednocześnie, że system kontroli i poboru podatku VAT oraz cła jest nieszczelny, a kontrolowany jest nieznaczny odsetek przesyłek.

Mają na to też konkretne liczby. Pamiętacie nowy oddział celny w Lublinie, w którym to 48 celników oraz 40 pracowników Poczty Polskiej miało sprawdzać przesyłki z Chin?

Oddział powstał pod koniec listopada 2018 roku i do listopada 2019 roku sprawdzili w niej około 10 mln przesyłek z Chin, z czego na zaledwie 8,5 tys. nałożono należne cła i podatki w wysokości 889 tys. zł.

Ośrodek Badań Azji - Centrum Badań nad Bezpieczeństwem Akademii Sztuki Wojennej:

Pomimo stworzenia specjalnego oddziału Krajowej Administracji Skarbowej w sortowni w Lublinie – w którym miało pracować 48 celników i 40 pocztowców w okresie od grudnia 2018 do listopada 2019 – z 10,7 mln przesyłek, jakie przeszły przez obiekt, a z których ponad 90 proc. było nadanych w Chinach, podatki lub cło nałożono na ok 8,5 tys. Z tytułu tych opłat skarb państwa pozyskał zaledwie 889 tys. PLN. Dla całego kraju dane nie wyglądają lepiej. W pierwszej połowie 2019 r. na 10 182 pozycji towarowych w przesyłkach z Chin, podlegających ze względu na wartość uproszczonej procedurze na podstawie zgłoszenia celnego (DPDZ), nałożono VAT w wysokości niespełna 1 mln 176 tys. PLN. Na zaledwie 580 pozycji towarowych o wyższej wartości, podlegających odprawie na podstawie dokumentu SAD, nałożono w pierwszych czterech miesiącach 2019 r. opłaty o wartości ponad 214 tys. PLN.

Szacuje się, iż w przypadku pełnej kontroli przesyłek i pełnym nakładaniu podatków budżet państwa mógłby uzyskać z tego tytułu kwotę ok. 2,1 mld.

ZPP wskazuje w swoim raporcie na konieczność między innymi kontroli, opodatkowania i ewentualnego oclenia każdej przesyłki pocztowej (nie tylko losowo wybranych) z rynków pozaunijnych oczy opodatkowanie prezentów przesyłanych przez osoby fizyczne, których wartość nie przekracza 45 euro, co było do tej pory nadużywane przez sprzedawców i kupujących w celu omijania systemu danin publicznych.

Marcin Nowacki, Wiceprezes ZPP:

Na skutek wdrożenia naszych rekomendacji, ograniczone zostanie zjawisko nieuczciwej konkurencji ze strony chińskich sprzedawców i platform e-commerce. Zapewniona zostanie ochrona polskiego konsumenta na równym poziomie, bez względu na lokalizację platformy zakupu. Dzięki temu konkurencja polskich i zagranicznych sprzedawców oraz platform sprzedaży online odbywać się będzie na równych zasadach, a polskie podmioty działające w branży e-commerce będą miały równe szanse na ekspansję na rynkach międzynarodowych.

Problem ten może zostać zmniejszony dzięki działaniom Unii Europejskiej, ale też nie do końca, bo przepisy, które mają wejść w życie w lipcu 2021 roku, nadal pozostawiają furtkę do nadużyć. Na przykład, zlikwidowane zostanie zwolnienie z podatku VAT dla produktów importowanych o wartości poniżej 22 euro, ale jednocześnie pozostaną zwolnienia z tego podatku dla prezentów przesyłanych przez osoby fizyczne, których wartość nie przekracza 45 euro.

Źródło: Związek Przedsiębiorców i Pracodawców.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu