To mnie drażni.

Linie Lotnicze United i pobity pasażer. Twitter płonie

Grzegorz Marczak
Linie Lotnicze United i pobity pasażer. Twitter płonie
200

Zawsze uważałem, że pasażer w przewozie lotniczym traktowany jest jako zbędny dodatek. Nic bardziej nie udowadnia tej tezy niż zachowanie linii lotniczych United. Pasażer, który nie chciał ustąpić miejsca w samolocie pracownikowi linii lotniczych został pobity i siłą wyciągnięty na zewnątrz. To wszystko dzieje się w tych czasach, w czasach kiedy hasło "klient jest najważniejszy" nie schodzi z ust korporacyjnych PR-owców, a niemal każdy posiada w kieszeni telefon z kamerą i dostępem do social media.

Overbooking to problem znany każdemu, kto często lata. Sprzedaje się więcej miejsc niż jest w samolocie, a potem problem ma pasażer. Tym razem było jednak jeszcze inaczej. Podczas rejsu z Chicago do Louisville okazało się, że trzeba zrobić w samolocie miejsce dla pracowników United, którzy pilnie potrzebowali dostać się do Louisville, aby obsłużyć następny lot. W takich przypadkach oferuje się pieniądze i hotel dla pasażera, który udostępnia miejsce. Nikt się nie zgłosił - samolot był pełny. Kapitan zdecydował więc, że wylosuje komputer i wybrane osoby mają udostępnić swoje miejsca pracownikom linii. Jeden z pasażerów się nie zgodził, twierdząc że jest lekarzem i ma spotkanie z pacjentem następnego dnia.

To co się działo później możecie zobaczyć na nagraniu. Nie wiem, co oni sobie myśleli... Co myśli idiota, ochroniarz wyciągając niewinnego człowieka w ten sposób z samolotu?

To wszystko naprawdę dzieje się w tych czasach? W czasach kiedy każdy ma telefon komórkowy i każda sytuacja tego typu w kilka sekund jest sensacją na całym świecie.

Oczywiście sytuacja ta wzbudziła olbrzymie emocje. Tag #United na Twitterze pełen jest emocjonalnych wypowiedzi ludzi, którzy w ostentacyjny sposób niszczą swoje karty lojalnościowe United, kasują aplikacje i ostro krytykują zachowanie linii lotniczych. Szef United Oscar Munoz oczywiście szybko przeprosił za całe zajście, ale mleko się już rozlało.

Overbooking to problem znany każdemu, kto często lata. Sprzedaje się więcej miejsc niż jest w samolocie, a potem problem ma pasażer. Tym razem było jednak jeszcze inaczej. Podczas rejsu z Chicago do Louisville okazało się, że trzeba zrobić w samolocie miejsce dla pracowników United, którzy pilnie potrzebowali dostać się do Louisville, aby obsłużyć następny lot. W takich przypadkach oferuje się pieniądze i hotel dla pasażera, który udostępnia miejsce. Nikt się nie zgłosił - samolot był pełny. Kapitan zdecydował więc, że wylosuje komputer i wybrane osoby mają udostępnić swoje miejsca pracownikom linii. Jeden z pasażerów się nie zgodził, twierdząc że jest lekarzem i ma spotkanie z pacjentem następnego dnia.

To co się działo później możecie zobaczyć na nagraniu. Nie wiem, co oni sobie myśleli... Co myśli idiota, ochroniarz wyciągając niewinnego człowieka w ten sposób z samolotu?

To wszystko naprawdę dzieje się w tych czasach? W czasach kiedy każdy ma telefon komórkowy i każda sytuacja tego typu w kilka sekund jest sensacją na całym świecie.

Oczywiście sytuacja ta wzbudziła olbrzymie emocje. Tag #United na Twitterze pełen jest emocjonalnych wypowiedzi ludzi, którzy w ostentacyjny sposób niszczą swoje karty lojalnościowe United, kasują aplikacje i ostro krytykują zachowanie linii lotniczych. Szef United Oscar Munoz oczywiście szybko przeprosił za całe zajście, ale mleko się już rozlało.

Nikt nie chce słuchać tłumaczeń właściciela linii lotniczych, które akceptują taką formę "obsługi klienta". Trudno się dziwić - nie wyobrażam sobie sytuacji, w której płacąc za usługę, ktoś na siłę zmusza mnie abym z niej rezygnował (i to już w trakcie, bo przecież ten pasażer wszedł na pokład samolotu), a kiedy się nie zgadzam używa siły. To jest absolutnie skandaliczne zachowanie i chyba największa wpadka linii lotniczych o jakiej słyszałem. Nie wiem jak United chce wyjść z tego koszmaru z twarzą - mam nadzieję, że te oznaki solidarności na Twitterze nie będą jedynie chwilową aferą i faktycznie United poniesie również finansowe konsekwencje swoich decyzji.

Nikt nie chce słuchać tłumaczeń właściciela linii lotniczych, które akceptują taką formę "obsługi klienta". Trudno się dziwić - nie wyobrażam sobie sytuacji, w której płacąc za usługę, ktoś na siłę zmusza mnie abym z niej rezygnował (i to już w trakcie, bo przecież ten pasażer wszedł na pokład samolotu), a kiedy się nie zgadzam używa siły. To jest absolutnie skandaliczne zachowanie i chyba największa wpadka linii lotniczych o jakiej słyszałem. Nie wiem jak United chce wyjść z tego koszmaru z twarzą - mam nadzieję, że te oznaki solidarności na Twitterze nie będą jedynie chwilową aferą i faktycznie United poniesie również finansowe konsekwencje swoich decyzji.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

hotLinie lotnicze