Linux

Ubuntu 15.04 Vivid Vervet to chyba najbardziej niepozorne wydanie tego systemu od lat

Tomasz Popielarczyk
Ubuntu 15.04 Vivid Vervet to chyba najbardziej niepozorne wydanie tego systemu od lat
91

Od wczoraj na serwerach Canonical dostępna jest nowa wersja Ubuntu oznaczona numerkiem 15.04. Co ważne, nie jest to wydanie o przedłużonym okresie wsparcia. Zamiast tego otrzymaliśmy dość sporo zmian pod maską, które sprawiają, że system działa szybciej, stabilniej i bardziej niezawodnie. Ubuntu...

Od wczoraj na serwerach Canonical dostępna jest nowa wersja Ubuntu oznaczona numerkiem 15.04. Co ważne, nie jest to wydanie o przedłużonym okresie wsparcia. Zamiast tego otrzymaliśmy dość sporo zmian pod maską, które sprawiają, że system działa szybciej, stabilniej i bardziej niezawodnie.

Ubuntu 15.04 to chyba najbardziej niepozorne wydanie od dawna. Pradoksalnie nie jest to wersja LTS, gdzie zawsze ograniczano się tylko do poprawek i pomniejszych aktualizacji w trosce o jak największą stabilność dystrybucji. Tym razem znaczka LTS nie ma. Nie ma też Mira ani Unity 8. Co zatem jest? Nowa tapeta. Przepraszam za moją ignorancję, ale tempo zmian i nowości w Ubuntu jest tak żałosne, że nie sposób opisać tego inaczej. Jedną z niewielu widocznych gołym okiem zmian jest tutaj powrót lokalnych menu dla okien programów. Oczywiście w dalszym ciągu możemy je wyłączyć na rzecz globalnego menu.

W tym wydaniu twórcy skupili się przede wszystkim na zmianach pod maską. Dokonano aktualizacji całej masy pakietów. Unity zostało zaktualizowane od wersji 7.3, co ma gwarantować szybsze i bardziej niezawodne działanie interfejsu. Całość powinna być teraz również bardziej responsywna. To samo dotyczy menedżera okien Compiz, który w nowym Ubuntu nosi numerek 0.9.1.2. Ważną nowością jest tutaj na pewno lepsza kompatybilność ze sterownikami Nvidii. Zaktualizowano też same jądro do wersji 3.19.3. Niestety nie jest to ciągle wersja 4.0, o której pisałem niedawno. Mimo wszystko są powody do zadowolenia - szczególnie, gdy mamy kartę AMD - sterownik AMDKFD pozwoli lepiej wykorzystać dostępną moc obliczeniową. Usprawniono też obsługę dysków SSD.

Oprócz tego warto wspomnieć o zmianie menedżera inicjalizacji systemu. Canonical zdecydowało się zastąpić dotychczasowy upstart znacznie bardziej rozbudowany systemd (co akurat nie musi być zaletą, bo u podstaw tego komponentu zawsze leżała prostota i wielu użytkownikom nie podoba się taki obrót spraw). Przy czym warto zaznaczyć, że dotyczy to wyłącznie wersji destkopowej systemu. W Ubuntu Touch żadna zmiana na tym polu nie zaszła.

Tradycyjnie zaktualizowano również szereg aplikacji wchodzących w skład systemu. Ubuntu 15.04 domyślnie ma zainstalowanego Firefoksa 37 i Chromium 41. Nie zabrakło też LibreOffice, który w tym wydaniu nosi numerek 4.2.2.2. Takich pomniejszych aktualizacji jest tutaj cała masa i objęły one m.in menedżera plików Nautilus czy GNOME Terminal. Żadnych znaczących zmian za tym idących jednak nie uświadczyłem.

Ubuntu 15.04 to kolejna zachowawcza wersja tego systemu. Rozumiem, że dla niektórych użytkowników może to być dobrą wiadomością - nie muszą na nowo odkrywać dobrze znanego systemu, a wszystkie interfejsy pozostają bez zmian. Niestety Ubuntu nie ma aż tak stabilnej rynkowej pozycji, aby nie stać w miejscu. Mir, Unity 8 i inne zapowiadane lata temu nowości byłyby tutaj bardzo potrzebnym powiewem świeżości.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

linuxUbuntuCanonicalhot