Chrome

Tryb incognito w Chrome nie jest wcale taki prywatny, jakby mogło się wydawać

Tomasz Popielarczyk
Tryb incognito w Chrome nie jest wcale taki prywatny, jakby mogło się wydawać
26

Google zarzeka się, że podczas przeglądania stron w trybie incognito nie gromadzi żadnych danych na nasz temat. Przeglądarka faktycznie wówczas nie zapisuje historii, ani ciasteczek. Teoretycznie zatem nie musimy się przejmować, że ktokolwiek zobaczy, jakie serwisy odwiedzaliśmy. Sprawę nagłośnił...

Google zarzeka się, że podczas przeglądania stron w trybie incognito nie gromadzi żadnych danych na nasz temat. Przeglądarka faktycznie wówczas nie zapisuje historii, ani ciasteczek. Teoretycznie zatem nie musimy się przejmować, że ktokolwiek zobaczy, jakie serwisy odwiedzaliśmy.

Sprawę nagłośnił Evan Andersen, student z Toronto. Zauważył on, że po przeglądaniu stron w trybie incognito i uruchomieniu gry Diablo 3 przez krótki czas na ekranie pojawiała się ostatnio przeglądana w ten sposób witryna. Problem polega na tym, że zawartość ta jest przechowywana w pamięci cache karty graficznej. Co najciekawsze, dotyczy jedynie komputerów Apple'a z OS X i kart Nvidia GeForce (i podobno również AMD Radeon) - na zintegrowanych układach Intela nie występuje.

Kto jest winny? Zdania są podzielone. Zdaniem Andersena to producent karty graficznej zaniedbał sprawę. Rozwiązaniem mogłoby być zaimplementowanie poprawki do sterownika graficznego, która zmuszałaby go do czyszczenia bufora za każdym razem przed przydzieleniem zasobów nowej aplikacji. Z drugiej strony, w dyskusji na Reddicie pojawiają się głosy oskarżające Google'a - w końcu przeglądarka w trybie prywatnym powinna dbać o to, aby czyścić również bufor ramki w pamięci GPU. Nvidia potwierdziła istnienie problemu i... zrzuciła winę na Apple'a. Zdaniem producenta, nie jest on w stanie naprawić błędu, którego przyczynę stanowi nieprawidłowe zarządzanie pamięcią w systemie operacyjnym Apple'a. Sam sterownik ekranu ma działać w sposób prawidłowy, a potwierdzeniem tego jest brak błędu na komputerach z Windowsem.

Najzabawniejsze w tym wszystkim jest to, że problem zauważono po raz pierwszy dwa lata temu. Dotąd żadna z firm nie zdecydowała się nad nim pochylić, choć zarówno Nvidia jak i Google potwierdziły jego obecność. Najbardziej zaskakuje tłumaczenie tego drugiego. Google w oficjalnym komunikacie pisze:

Tryb incognito nie ma na celu ochrony prywatności wielu użytkowników na tym samym komputerze.

Jak zapowiedział The Next Web, oczekiwane jest jeszcze stanowisko Apple'a w całej sprawie. Jeżeli miałbym z boku ocenić całą sprawę, to wydaje mi się, że firma z Cupertino powinna mieć tutaj najwięcej do powiedzenia.

Co ciekawe, nie jest to pierwszy raz, kiedy zwraca się uwagę na wadliwy tryb incognito w Chrome. W 2013 roku analogiczna sytuacja miała miejsce w przypadku mobilnej wersji przeglądarki dla iOS. Program zapisywał historię wyszukiwania użytkownika - również w po przełączeniu się na tryb prywatny. Google też wtedy tłumaczył, że problem leży po stronie systemu operacyjnego.

Czy jest to powód do afery? Błąd wydaje się niezbyt dotkliwy na pierwszy rzut oka. Z drugiej strony uderza w fundamentalne zasady działania trybu incognito, który przecież powinien dawać nam pełną anonimowość na danym komputerze (i tylko na nim, gwoli ścisłości).

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu