Motoryzacja

Toyota Camry wraca do Europy! Przestronność segmentu E w cenie klasy średniej. Nowy napęd hybrydowy. Premiera

Tomasz Niechaj
Toyota Camry wraca do Europy! Przestronność segmentu E w cenie klasy średniej. Nowy napęd hybrydowy. Premiera
67

Toyota Camry wraca do Europy po latach nieobecności. Najnowszy model jest niesamowicie przestronny i wręcz luksusowo wykonany. Za napęd będzie odpowiadała nowa generacja napędu hybrydowego z 2,5-litrowym silnikiem benzynowym o mocy systemowej 160 kW (218 KM). Zużycie paliwa? 4,2-4,3 l/100 km podczas oszczędnej jazdy. Camry trafi do polskich salonów w maju 2019 roku, a jej cena ma być na poziomie dobrze wyposażonego modelu Avensis. Brzmi zachęcająco?

Toyota Camry w europejskiej odmianie właśnie można zobaczyć na paryskich targach motoryzacyjnych. Miałem już okazję przyjrzeć się jej dokładnie podczas statycznej prezentacji, jak również porozmawiać z przedstawicielami Toyoty na tematy związane z działaniem systemu hybrydowego, jak i zaawansowanymi systemami bezpieczeństwa i wsparcia kierowcy.

Toyota Camry – pozycjonowanie na rynku

Toyota Camry to auto segmentu D, a więc rywal m.in. Volkswagena Passata czy Skody Superb. Tak, zgadliście: Camry zastąpi Avensisa w wersji sedan. I tak, nie będzie Camry w wersji kombi. W miejsce Avensisa kombi pojawi się nowa Corolla kombi – porównywalna pod względem przestronności. Ale wracając do Camry.

To już 8. generacja Toyoty Camry. Od kilkunastu miesięcy jest już dostępna na rynku amerykańskim. Do Europy trafia dopiero teraz… Piszę dopiero, bo wiele wskazuje na to, że auto to mocno namiesza w klasie średniej.

Na początek kilka liczb: Camry ma długość 488,5 cm, szerokość 184 cm oraz wysokość 145,5 cm, co przy rozstawie osi wynoszącym 282,5 cm plasuje to auto jako jedno z najdłuższych i przestronnych w tym segmencie. Właściwie tylko Superb jest w stanie konkurować z Camry. W obydwu autach bez problemu usiądzie osoba o wzroście rzędu 2 metrów za równie wysokim kierowcą i nie będzie to okupione kompromisem z którejkolwiek ze stron. Ba! Wciąż będzie kilka centymetrów przed kolanami, podobnie nad głową niezależnie czy mówimy o przednim czy o tylnym rzędzie siedzeń.

Przedstawiciele marki uważają jednak, że Camry sprawdzi się przede wszystkim jako flagowy i reprezentacyjny samochód w dużych firmach, które zdecydowały się na ofertę Toyoty. Takim autem jeździłby właściciel przedsiębiorstwa lub kadra zarządzająca. To ma zaskakująco dużo sensu, bo Camry ma szansę znacznie lepiej od Avensisa wypełniać rolę reprezentacyjnego samochodu.

Europejska wersja Toyoty Camry ma zmodyfikowane (wzmocnione) zawieszenie oraz większe hamulce. Zaszły też pewne zmiany stylistyczne, ale ograniczają się one głównie do przedniego i tylnego zderzaka.

Nowa generacja napędu hybrydowego

Toyota Camry dostępna w Europie będzie zasilana tylko jednym zespołem napędowym: to hybryda korzystająca z 2,5-litrowego silnika wolnossącego i jednostki elektrycznej. Cały zestaw ma generować 218 KM (160 kW) mocy i rozpędza auto do 100 km/h w 8,3 s. Czas przyspieszenia może nie rzuca na kolana, ale deklarowane średnie zużycie paliwa już tak: 4,2-4,3 l/100 km. Co istotne, tego rzędu rezultat będzie do osiągnięcia także w mieście, co jest zasługą właśnie napędu hybrydowego. Dla porównania: Skoda Superb z silnikiem 2.0 TSI (220 KM) potrzebuje w mieście 7,9 l/100 km. Nowy napęd hybrydowy korzysta z bardzo mocnej jednostki elektrycznej: 88 kW (120 KM). Umożliwia ona podróżowanie z wyłączonym silnikiem spalinowym nawet z prędkością 125 km/h.

W detalach nowy napęd hybrydowy Toyoty Camry prezentuje się dosyć interesująco. W materiale na temat Priusa Plug-In wspominałem, że dwa silniki elektryczne mogą teraz napędzać samochód, co wcześniej nie było możliwe. Wygląda więc na to, że w Camry mamy zastosowany ten sam „patent” z tą różnicą, że zestaw akumulatorów jest typowy raczej dla „zwykłej” (czyli nie Plug-In) hybrydy. Pojemność akumulatorów wynosi bowiem 1,6 kWh (ponoć mniejszy i lżejszy od poprzednika). Wystarczająco, by toczyć się w korku nawet przez kilkanaście minut, a uzupełnienie energii nastąpi przy kolejnych hamowaniach.

Modernizację przeszły także pewne elementy układu hybrydowego. Sam sterownik napędu umożliwił redukcję strat energii o 10%. Planetarną przekładnię redukcyjną zastąpiono walcową, która ma efektywność większą o 20%. No i 2,5-litrowy silnik spalinowy „Dynamic Force Engine”, którego sprawność cieplna wynosić ma oszałamiające 41% (1.8l w Prius Plug-In ma 40%)! To o dobre kilkanaście procent lepiej od efektywności, jaką osiągają przeciętnie jednostki spalinowe.

Toyota Camry w środku

Największe zaskoczenie – względem dotychczasowej, europejskiej oferty Toyoty – stanowi niewątpliwie wykonanie wnętrza Camry. W pierwszym kontakcie: fotele są bardzo wygodne, zakres regulacji jest ogromny. Co jednak istotniejsze: w Camry mamy bardzo duży zakres regulacji kolumny kierowniczej. Wreszcie mogłem ją na tyle wysunąć, by usiąść „zgodnie ze sztuką”. W większości aut marki Toyota nie jest to możliwe dla osób o wzroście powyżej 1,8 m, co zawsze uznawałem za wadę właśnie z punktu widzenia wyższych osób. Z tyłu… właściwie jest jeszcze wygodniej. Między skrajnymi siedzeniami można rozłożyć podłokietnik z elektrycznym (!) sterowaniem tych foteli, jak również z zarządzaniem 3. strefą klimatyzacji. Toyota naprawdę kieruje ten samochód do osób, które często będą podróżowały na tylnym siedzeniu!

Wykończenie wnętrza jest na naprawdę wysokim poziomie. Obicie deski rozdzielczej jak i drzwi jest przyjemnie miękkie i naprawdę dobrze spasowane. Największe wrażenie robi w szczególności tunel centralny wykończony naprawdę miłym w dotyku tworzywem. Może szlachetność materiałów trochę odstaje od klasy premium, ale pod względem spasowania to ta sama liga! Szkoda tylko, że schowki w drzwiach nie zostały wyłożone czymś miękkim.

Camry doczekało się nowego systemu multimedialnego – Toyota Touch 2 – z mocno zmodernizowaną nawigacją. Szybkość działania, responsywność jest o niebo wyższa od tego, co znamy z innych samochodów tej marki. Nie wiem tylko dlaczego wciąż mapa ma te mało dzisiejsze kolory…

Kierowca między zegarami ma całkiem duży, bo nawet 7-calowy ekran, z poziomu którego można zarządzać np. systemami bezpieczeństwa czy dowiedzieć się na temat naszego stylu jazdy (zaawansowane statystyki). Opcjonalnie dostępny jest Head-Up Display (HUD) – wyświetlany bezpośrednio na szybie, kolorowy i bardzo duży, bo ponad 10-calowy. W Camry z przodu znajdziemy jedno złącze USB i jedno 12V (zapalniczka). Jest także opcja bezprzewodowego ładowania smartfona. Dla pasażerów z tyłu przewidziano dwa gniazda USB z ładowaniem o natężeniu 2,1 A! To naprawdę duża rzadkość!

Duże pochwały należą się także za system nagłośnienia JBL. Oczywiście nie miałem okazji go sprawdzić w trakcie jazdy, ale na postoju naprawdę robi wrażenie. Jest to poziom bliski temu, co możemy otrzymać w autach z tego segmentu, ale premium w topowych wersjach wyposażenia jeśli chodzi o nagłośnienie. Polecam tylko zredukować nieco niskie tony – dla mnie osobiście domyślnie są zbyt mocno podbite.

Nowoczesne systemy bezpieczeństwa i wsparcia kierowcy

Toyota Camry ma oczywiście najnowsze wersje systemów bezpieczeństwa i wsparcia kierowcy. Mowa o systemach przeciwzderzeniowych, zapobiegających niezamierzonemu zjazdowi z zajmowanego pasa ruchu, systemie ostrzegającym o ruchu poprzecznym jak i o samochodach w martwym polu. Pewną nowością jest system ICS, który w razie zignorowania ostrzeżeń o zbliżaniu się np. do murku czy słupka, sam zatrzyma samochód. Camry może być też wyposażone w automatyczne światła drogowe – to prosty system włączający i wyłączający „długie”. Adaptacyjny tempomat ma działać w pełnym zakresie prędkości (do 0), ma mieć też funkcję Stop&Go. Wygląda jednak na to, że nie będzie asystenta jazdy w korku, któremu można powierzyć sterowanie (lane assist przy niskich prędkościach nie jest aktywny). Będzie więc bardzo dobrze, ale ciężko będzie w tym względzie pokonać Passata czy Superba, które w swojej klasie prezentują absolutnie topowy poziom pod tym względem.

Podsumowanie

Toyota Camry ma przede wszystkim kusić ponadprzeciętną przestronnością, jakością wykonania, a także napędem hybrydowym. W dwóch pierwszych kwestiach możemy liczyć na ponadprzeciętny w tej klasie poziom. O skuteczności napędu hybrydowego, jak i właściwościach jezdnych przekonamy się mam nadzieję niebawem. Dla mnie oczywistym jest, że auta takie jak Passat, Superb i Insignia doczekały się naprawdę konkretnego rywala. Jeśli jednak potencjalny nabywca będzie zainteresowany kupnem hybrydy, to wybór ograniczy się właściwie tylko do Passata GTE i Camry właśnie, przy czym wygląda na to, że charakter obydwu tych aut będzie zasadniczo różny.

Toyota deklaruje, że cena Camry ma wynosić tyle, co dobrze wyposażony Avensis. Mówimy więc zapewne o pułapie powyżej 100 tys. zł. Istotne jest jednak co dostaniemy za tą kwotę, bo niewykluczone, że podstawowe wyposażenie będzie już na starcie całkiem bogate (norma w przypadku wersji hybrydowych). I ostatnie pytanie: jak na popularność tego modelu wpłynie zaledwie jedna wersja napędu? Odpowiedź poznamy zapewne za kilkanaście miesięcy.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu