Filmy

Tom Cruise leci w kosmos, by uratować kina i utrzeć nosa Netfliksowi

Konrad Kozłowski
Tom Cruise leci w kosmos, by uratować kina i utrzeć nosa Netfliksowi
1

Czy jeden człowiek może wziąć na swoje braki przyszłość całej branży? To się dopiero okaże, ale chęci Tomowi Cruise'owi nie można odmówić. Za to on odmówił gigantom VOD i leci w kosmos nakręcić swój nowy film.

Tom Cruise bez kaskaderów w obronie kin

Premierze filmu "Tenet" towarzyszyło kilka ciekawych wydarzeń i spotkań, ale chyba nic nie wzbudziło takich emocji, jak krótkie wideo, które powstało z wypadu Toma Cruise'a na przedpremierowy pokaz filmu Christophera Nolana. Na nagraniu wyraźnie było widać, że aktor jest podekscytowany kinową premierą, nawet pomimo obecnej na twarzy maseczki, którą należy nosić w publicznych miejscach, w tym na sali kinowej. Zbiegło się to też w czasie z rosnącą popularnością nagrania, na którym Cruise wykonuje efektowany popis kaskaderski - zeskakuje z frunącego motocykla, na którym wybił się wcześniej z rampy. Później spada wzdłuż klifu, otwiera spadochron i ląduje na ziemi. Wszystko po to, by cała sekwencja w filmie była jak najbardziej wiarygodna i pozbawiona popularnego greenscreena, po którego sięgają pozostali.

Takie zamknięte mini-serie lubimy. Kryminał „Des” na HBO GO to klasyka gatunku

To wspólny mianownik obydwu twórców: Tom Cruise i Christopher Nolan nie przebierają w środkach, gdy chodzi o nakręcenie czegoś widowiskowego - stawiają na praktyczne efekty, nawet jeśli to wymaga więcej czasu, pracy i... pieniędzy. Aktor wynajął cały statek płacąc za to milion dolarów, by móc umieścić na nim, w separacji od świata zewnętrznego, ekipę filmową pracującą nad nową częścią Mission Impossible. Najbardziej imponujące ujęcia do nakręcenia jednak dopiero przed nim, ponieważ dzisiaj potwierdzono, że Tom Cruise będzie jednym z pasażerów lotu w kosmos. Tam powstaną sceny, które później trafią do kolejnego filmu, nad którym współpracuje z Dougiem Limanem - to będzie to pierwszy taki przypadek. Czy aktor i producent dostał solidnego zastrzyku gotówki, skoro odważył się na taki... lot? Jeśli myślicie o kontrakcie z jednym z gigantów streamingowych, to nie mogliście się bardziej mylić.

Niezwykła historia zwykłego człowieka. 25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy – recenzja

Misja ratunkowa dla kin w kosmosie

Według doniesień Variety, co najmniej dwie z czołowych platform streamingowych nie zostały zaproszone do udziału w projekcie, który wsparłyby finansowo. To przełożyłoby się oczywiście na prawa do dystrybucji online, może nawet przyspieszonej, ale Tom Cruise nie był tym najwyraźniej zainteresowany, a w kuluarach mówi się, że Cruise oraz Liman (reżyser) celują w dużą kinową premierę w partnerstwie z tradycyjnym studiem filmowym. To kolejny przykład tego, jak aktor przedkłada doświadczenia kinowe ponad uniwersalne i globalne usługi VOD, które mogłyby zapewnić dostęp do filmu nawet 200 mln widzów (czytaj Netflix byłby na to gotowy) w ciągu jednej chwili.

Ponad 50 filmów i seriali zniknie z HBO GO. W tym Gwiezdne Wojny! Co jeszcze warto obejrzeć?

Film za 200 mln dolarów w czasie pandemii?

Mówi się, że budżet filmu sięga 200 mln dolarów, z czego honorarium dla Toma Cruise'a mogłoby wynieść 30-60 mln dolarów, ze względu na jego zaangażowanie jako producent i wiodąca gwiazda. Do jego kieszeni będzie też trafiać część wpływu z biletów. Trzeba jednak dodać, że taka inwestycja w film akcji jest dość ryzykownym posunięciem, bo wszyscy widzimy, jakie przychody generuje "Tenet" Nolana. Widowisko z pewnością o wiele lepiej radziłoby sobie w kinach, gdyby nie panująca pandemia, a w obecnej chwili "Tenet" nawet na siebie nie zarabia. Czy Cruise, podobnie jak Nolan, będzie gotowy pogodzić się z ograniczoną dostępnością filmu i mniejszymi wpływami przyjmując rolę obrońcy kina?

Źródło: Variety

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu