Recenzja

Recenzja Redmi Note 8T. Jeśli Xiaomi ma robić takie smartfony, mogą pojawiać się co miesiąc

Paweł Winiarski
Recenzja Redmi Note 8T. Jeśli Xiaomi ma robić takie smartfony, mogą pojawiać się co miesiąc
2

Nie macie wrażenia, że nie ma ostatnio miesiąca, w którym Xiaomi nie wypuszcza do sklepów lub chociaż nie pokazuje nowego smartfona? To dość specyficzna strategia, która przynosi efekty - w naszym kraju to w tej chwili trzeci największy sprzedawca. Sam jestem już trochę przytłoczony ilością, ale Redmi Note 8T potrafi się obronić i za 799 zł (wersja z 3GB pamięci RAM) i 899 zł (4GB RAM) naprawdę trudno znaleźć dziś coś lepszego.

Niedawno pisałem o tym, że w Polsce liczą się tylko trzy firmy, a sprzedaż smartfonów Xiaomi cały czas rośnie. Na ten wzrost składa się kilka czynników. W swoich półkach cenowych smartfony Xiaomi mają lepsze podzespoły niż konkurencja, często potrafią też tyle ile droższe modele. Xiaomi i Redmi zainteresowali się operatorzy, co mocno przekłada się na sprzedaż. Jednocześnie firma pokazała, że nie trzeba wcale pchać znanego piłkarza na billboardy i opierać popularność na jego fanach. Xiaomi woli otwierać własne sklepy w naszym kraju, gdzie oprócz smartfonów sprzedaje całą masę produktów - wagi, odkurzacze czy małe plastikowe kostki, którymi kręci się między palcami. Jestem bardzo ciekawy czy ta strategia sprawdzi się w najbliższych latach - póki co widać, że Xiaomi ma szanse prześcignąć w naszym kraju Huawei.

A Redmi Note 8T jest doskonałym przykładem smartfona, który mimo niskiej ceny, w zupełności wystarczy przeciętnemu użytkownikowi przekonując go, że do tysiąca złotych da się kupić dobry telefon. Zastanawiacie się pewnie o co chodzi z literą “T”. Redmi Note 8T to po prostu następca Redmi Note 7, tyle tylko że w przeciwieństwie do modelu na Chiny, posiada NFC. Z tej okazji dodano wspomniane “T”. Trochę zakręcone, ale jeśli będziecie mieć w głowie po prostu Redmi Note 8, wszystko będzie w porządku.

Wygląd i wykonanie Redmi Note 8T

Redmi Note 8T to dwie tafle szkła przedzielone plastikową ramką. Podobnie jak w Redmi Note 8 Pro nie czuć tu plastiku, a w tej półce cenowej to moim zdaniem bardzo ważne. Recenzowałem niedawno Honora 9X, który dawał właśnie odczucie obcowania z plastikowym smartfonem - trzymając w dłoniach oba urządzenia, bez zastanowienia wybieram Redmi Note 8T. Telefon niestety trochę waży - 200 gramów to niemało i w połączeniu z nieco przygrubymi ramkami wokół wyświetlacza smartfon sprawia wrażenie dość masywnego.

Ale nie zrozumcie mnie źle - jest wykonany bardzo dobrze i nieźle wygląda. Szczególnie w testowanej przeze mnie niebieskiej, gradientowej wersji kolorystycznej ślicznie odbijającej promienie światła. Minus jest niestety taki, że tył bardzo szybko zbiera odciski palców. Moduł aparatów składający się z czterech soczewek dość mocno wystaje i jeśli nie zdecydujecie się na etui, będzie Wam to pewnie trochę dokuczać, szczególnie że smartfon położony na płaskiej powierzchni aparatami w dół nie leży na niej pewnie i dotykając go palcem czuć, że się gibie. Jest złącze słuchawkowe, są dobrze spasowane przyciski boczne.

Ekran w Redmi Note 8T

Wyświetlacz to mierzący 6,3 cala IPS LCD. Myślę, że za takie pieniądze trudno oczekiwać OLED-a, choć kto wie - może kiedyś firma zdecyduje się na taki ekran. Często jednak IPS wygląda dobrze, ma dobre kąty widzenia i odwzorowanie kolorów - to właśnie taki przypadek. Obraz na Redmi Note 8T ogląda się przyjemnie i po chwili zapomnicie, że przyszedł Wam w ogóle do głowy OLED.

Rozdzielczość maksymalna 1080 na 2340 pikseli, proporcje 19,5:9, ochrona Gorilla Glass 5. Ponownie powiem, że IPSy z Redmi podobają mi się bardziej niż te z tańszych Huawei-ów i Honorów, mają moim zdaniem lepsze odwzorowanie barw, nie przepalają bieli i przyjemniej się na nie patrzy.

Redmi Note 8T nie zachwyca grubością ramek wokół wyświetlacza, szczególnie tą dolną gdzie firma wrzuciła jeszcze logo Redmi. Około 80 procent stosunku ekranu do reszty frontu może nie zachwyca, ale to też jest rzecz do której można się przyzwyczaić. Trudno za takie pieniądze oczekiwać bezramkowca i na jakieś kompromisy trzeba iść. Na pocieszenie powiem Wam, że iPhone 11 za 3599 złotych też grube ramki wokół ekranu.

Podzespoły i wydajność

W środku umieszczono Snapdragona 665, w testowanej przeze mnie wersji 4GB pamięci RAM, choć ten model dostępny jest również w 3 gigabajtowej konfiguracji. Testy benchmarków jak na tę konfigurację prezentują dobre wyniki, ważniejsze jest jednak to że smartfon dobrze działa w takim codziennym użytkowaniu.

Jest gorzej niż w Redmi Note 8 Pro i da się to zauważyć podczas wczytywania aplikacja czy przełączania się między tymi już uruchomionymi. Myślę jednak, że do codziennego użytkowania ten smartfon w zupełności wystarczy i jeśli nie przesiadacie się na niego z dużo mocniejszego urządzenia, wszystko będzie w porządku. Jednocześnie Redmi Note 8T działa zauważalnie lepiej niż niejeden smartfon w tej cenie, a często tak dobrze i płynnie jak modele droższe o kilkaset złotych.

Android 9 Pie z nakładką MUIU10 - tu nie ma zaskoczeń. Standardowo dla niej mamy wiele ciekawych opcji, w tym personalizację telefonu, jest też tryb ciemny. Trzeba się jednak z tą nakładką polubić, a moim zdaniem warto nawet, jeśli na początku nie wydaje się intuicyjna, bo na przykład jesteście przyzwyczajeni do czegoś innego.

Jestem pozytywnie zaskoczony tym, że Redmi Note 8T posiada NFC do płatności zbliżeniowych, spodziewałem się tej funkcji jedynie po modelu Pro. Sam jestem już tak przyzwyczajony do płacenia smartfonem (a ostatnio praktycznie cały czas tylko zegarkiem), że dla mnie bez płatności zbliżeniowych smartfon nie jest w pełni funkcjonalny. Cieszę się więc bardzo, że Redmi Note 8T też można zabrać do sklepu i zapłacić nim za zakupy.

Aparaty w Redmi Note 8T

Nie wiem czy istnieje nowy smartfon za 1000 złotych (nowy, a nie używany flagowiec z 2017 roku), który zrobi rewelacyjne zdjęcia którymkolwiek z aparatów. To tak, jakby oczekiwać od podstawowego modelu taniego samochodu z małym silnikiem, że startując spod świateł będziecie mieć takie same szanse jak posiadacz auta z dopiskiem na przykład RS. Więc nie, Redmi Note 8T nie zrobi świetnych zdjęć. Kiedy światło jest dobre, zdjęcia będą po prostu w porządku.

Aparatom zdarza się gubić ostrość, algorytmowi czasem za bardzo upiększyć zdjęcie, ale ogólnie w tej cenie naprawdę trudno coś im zarzucić, szczególnie w dobrych warunkach oświetleniowych. Mamy szeroki kąt, którego braku niektóre dużo droższe smartfony powinny się zwyczajnie wstydzić. Mamy specjalny obiektyw do makro, mamy czujnik głębi. Mamy też te nieszczęsne 48 megapikseli, które w sumie będą nieużywane, bo z automatu finalne zdjęcia robione są w 12 megapikselach. Jest też tryb nocny z dłuższym czasem naświetlania. Nie zrobi zdjęć na poziomie Huawei P30 Pro, ale niektóre ciemniejsze sceny dobrze doświetli i zdjęcie wyjdzie lepsze oraz bardziej wyraźne. Mamy też wideo z fullHD i 60 klatkach, przy rozdzielczości 4K to jednak już tylko 30 klatek.




W nocy jest...tak sobie, raczej dobrze. Przydaje się tryb dłuższego naświetlania, jednak trudno porównywać go z tymi we flagowych modelach Huawei czy tego z iPhone 11. Pomoże, doostrzy, podświetli, ale efekty bywają różne.


Czas pracy na baterii bardzo w porządku, 7 godzin SoT jest jak najbardziej w zasięgu, podobnie jak półtora dnia całkowitego użycia. Bateria w Redmi Note 8T ma pojemność 4000 mAh i 7. W zestawie znajdziecie szybką 18 Watową ładowarkę, za co w tej cenie ogromny plus. Czytnik linii papilarnych na pleckach działa zasadniczo dobrze, choć przez swój rozmiar miałem problemy z trafieniem i ostatecznie dodałem drugi raz ten sam palec, przez co łatwiej było mi odblokować smartfona. I Wam też polecam ten podsunięty mi w komentarzach pomysł.

Czy warto kupić Redmi Note 8T?

Tak, jeśli koniecznie chcecie wydać około 800-900 złotych na nowego smartfona. Myśle, że w tej półce cenowej sprzęt raczej nie ma konkurencji i to bez dwóch zdań godny następca Redmi Note 7. Czy jednak w ogóle warto kupować smartfony w tej cenie? To już temat na oddzielny artykuł.

Redmi Note 8T ma swoje wady, wynikające głównie z ceny, ale w tym przedziale cenowym to naprawdę konkretny kozak. Powiedzmy sobie szczerze, w tańszych smartfonach aktualnie rządzi Xiaomi i Redmi Note 8T jest tego doskonałym przykładem.Osobiście jednak proponowałbym odłożyć kilka stówek i wziąć Redmi Note 8 Pro, przeskok nie jest może kosmiczny, ale zauważalny i warty tej dopłaty.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu