Polska

Terminal płatniczy w kieszeni - bankowość mobilna

Karol Kopańko
Terminal płatniczy w kieszeni - bankowość mobilna
15

Jak można wykorzystać smartfon? Spektrum jego funkcji jest bardzo szerokie, a nowe funkcjonalności ciągle pojawiają się na horyzoncie. Oczywiście zastępuje on aparat, empetrójkę, książkę czy komputer i do tych zastosowań jesteśmy już od kilku lat przyzwyczajeni. Coraz większą popularnością zaczynają...

Jak można wykorzystać smartfon? Spektrum jego funkcji jest bardzo szerokie, a nowe funkcjonalności ciągle pojawiają się na horyzoncie. Oczywiście zastępuje on aparat, empetrójkę, książkę czy komputer i do tych zastosowań jesteśmy już od kilku lat przyzwyczajeni. Coraz większą popularnością zaczynają się jednak obecnie cieszyć płatności mobilne, w miarę tego jak kolejne banki inwestują w tego typu rozwiązania. Postanowiłem się przyjrzeć jak te instytucje starają ułatwić życie posiadaczom inteligentnych telefonów i czy bankowość mobilna może w krótkim czasie zastąpić tą tradycyjną.

Bankowość mobilna to kolejne po bankowości elektronicznej stadium rozwoju systemu płatności. Część banków wydaje się zauważać jej potencjał, jednak nie wszystkie są na tyle innowacyjne, aby w pełni skorzystać z możliwości jakie daje smartfon czy tablet. W rezultacie na rynku mamy obecnie dość nowoczesne rozwiązania jak np. IKO od PKO BP czy PeoPay od Pekao SA koegzystujące z mobilnym średniowieczem, które wykorzystuje telefony jedynie do autoryzacji przeprowadzonych transakcji lub w lepszych przypadkach umożliwia skorzystanie ze strony internetowej w wersji lite.

Jednak tak naprawdę mobilne strony internetowe cechują się mocno ograniczoną funkcjonalnością i są zwyczajnie niewygodne, nawet mimo ich dostosowania do rozdzielczości i wymiarów ekranów urządzeń mobilnych. Tak, więc tylko i wyłącznie aplikacje mobilne są sensowną alternatywą dla obsługi naszego konta z poziomu komputera. Swoje rozważania postanowiłem rozpocząć od największego gracza na rynku, czyli PKO BP.

PKO BP

Bank ten bardzo długo pozostawał w tyle pod względem wykorzystania nowych technologii – pamiętam, że  jeszcze niedawno, aby wykonać przelew, trzeba było użyć zdrapki z kodami bezpieczeństwa; a nawet aplikacja pozostawiała wiele do życzenia, gdyż dzięki niej można było jedynie korzystać z tokena do generowania haseł logowania, a potem tychże kodów jednorazowych. Jednak wraz z IKO, wszystko się zmieniło.

System umożliwia teraz rzecz jasna przeprowadzanie transakcji z konta, płacenie w sklepach, a także wykonywanie przelewów pomiędzy urządzaniami mobilnymi. Działanie samej aplikacji zostało przedstawione na poniższym, dość mało efektownie zrealizowanym filmiku. Jeśli płacimy w sklepie to, aby sfinalizować transakcję potwierdzamy ją wygenerowanym automatycznie kodem, który może zostać też użyty do pobrania pieniędzy z bankomatu. Natomiast przelanie pieniędzy na numer telefonu jest możliwe jedynie wtedy, gdy odbiorca także posiada konto w PKO BP.

Jak do tej pory IKO liczy 35 tysięcy użytkowników, co przy 6,15 mln klientów nie jest raczej oszałamiającym wynikiem. To samo można powiedzieć o liczbie operacji finansowych, która 10 czerwca zatrzymała się na 50 tysiącach, oznacza to, że przeciętnie każdy z klientów dokonał niespełna półtora operacji finansowej w ciągu 3 miesięcy funkcjonowania systemu; a ten obsłużył łącznie przelewy na kwotę 11 mln zł.

Wprowadzenie tej funkcjonalności zostało jednak docenione przez wiele komisji konkursowych honorujących dokonania banków. I tak, PKO BP może się pochwalić teraz m.in. tytułem „Innowatora Bankowego 2012”, który przypadł mu w udziale dzięki poślizgowi z przygotowaniem własnej propozycji przez numer dwa na naszej liście, czyli Pekao SA.

PEKAO SA

Mówi się, że reklama jest dźwignią handlu i bez niej niemożliwe jest sprzedanie swojego produktu. Stanowisku temu przeczy jednak druga bankowa siła w naszym kraju – Pekao, która oszczędza na reklamach, celebrytach i całym z tym związanym medialnym szumie. Kreuje, więc wizerunek banku znajdującego się nieco na uboczu, który spokojnie obraca funduszami klientów. I jak widać taka strategia marketingowa popłaca, bo bank notuje niesłabnący dopływ nowych klientów. Jednak na początku miesiąca znalazł się on na czołówkach branżowych newsów.

A to wszystko dzięki wprowadzeniu sytemu mobilnej płatności PeoPay, który na pierwszy rzut oka jest jedynie kopią IKO, ale tak naprawdę rozwija zawarte w nim pomysły. Główną przewagą systemu Pekao jest fakt, że aby z niego korzystać nie trzeba posiadać konta w tym właśnie banku, a wystarczy założyć konto na peopay.pl i ustawić kod PIN, wykorzystywany do potwierdzania transakcji dokonywanych w ściągniętej później aplikacji. Następnie wygenerować można tzw. rachunek techniczny lub podpiąć kartę prepaid.

Aplikacja pozwala na dokonywanie tych samych operacji co w przypadku IKO, z jedną zasadniczą różnicą, że PeoPay nie korzysta z jednorazowych kodów, a z kodów QR (dopiero gdy np. terminal nie może takiego wyświetlić autoryzacja odbywa się z wpisaniem kodu). Za to, aplikacja zdecydowanie wygrywa z IKO swoim niezwykle estetycznym i intuicyjnym wykonaniem – do nawigacji zostało użyte koło, co jest szczególnie wygodne w ekranach dotykowych.

Jednak cała filozofia otwartości sytemu została okupiona jedną poważna wadą, która nie istnieje w przypadku aplikacji PKO, a mianowicie, koniecznością doładowywania konta jeśli nie chcemy, aby środki wypłacane były z karty. IKO wygrywa także ilością terminali w jakich możemy korzystać z płatności mobilnych, gdyż dzięki umowie z eService liczba ta wynosi niespełna 50 tysięcy i prawie dwukrotnie przewyższa akceptantów płatności PeoPay.

Dwa powyższe rozwiązania są obecnie zdecydowanie najpopularniejsze na runku, a także oferują najszerszy wachlarz funkcji, dzięki wysokiemu stopniowi zaawansowania i wykorzystaniu pełni możliwości urządzeń mobilnych. Trzeciego gracza na horyzoncie jak na razie nie widać. Przez pewien czas na rynku zaistniała dość wyraźnie szansa na mariaż BRE Banku czy Aliora z Biedronką, ale wg ostatnich informacji współpraca ta została zarzucona. Pozostaje mi, więc na koniec przybliżyć Wam, jeszcze kilka aplikacji mobilnych innych banków.

A zacznę od niedoszłego partnera Biedronki – Aliora, którego oba podmioty, Alior Bank i Alior Sync posiadają dedykowane aplikacje mobilne dla klientów indywidualnych. W pierwszym przypadku pozwala ona na, na sprawdzenie informacji o saldzie rachunku, historii, a także umożliwia wykonywanie przelewów, zakładanie lokat, spłacanie kart kredytowych i doładowywanie telefonów na kartę. Nieco bardziej zaawansowana jest wersja dla klientów, Alior Sync, która dodatkowo umożliwia jeszcze przelew ze zdjęcia (sfotografowanie faktury), przegląd kart płatniczych, sprawdzenie Świnki-Skarbonki, a także zlokalizowani najbliższego bankomatu i wpłatomatu.

Podobną funkcjonalność oferują też aplikacje BRE Banku, Banku Millenium i ING Banku Śląskiego. Przykładowo, dzięki aplikacji ING Bank Mobile jeszcze założyć Otwarte Konto Oszczędnościowe. Jednak właśnie ten program wypada mi również pochwalić za bardzo intuicyjną obsługą, na którą wpłynął minimalistyczny design, doskonale oddający potrzeby użytkowników urządzeń mobilnych, dla który najbardziej liczy się czytelne przedstawienie danych i szybkość dostępu do nich. Aplikacja Banku Millenium wyróżnia się za to wykorzystaniem kodów QR, które możemy przesłać osobie płacącej, co wydaje mi się bardzo ciekawym rozwiązaniem, a system mobilny mBanku zasługuje na wyróżnienie dzięki umożliwieniu zakupu ubezpieczenia za jego pomocą.

Tyle przemyśleń ode mnie, a teraz czekam na Waszą oceną systemów, z których korzystacie i wypunktowanie zalet i wad bankowości mobilnej. Kto wie, być może Was głos zostanie zauważony przez pracowników banków i uwzględniony przy projektowaniu poprawek

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu