Telewizja

Po obejrzeniu Faktów i Wiadomości wiem jedno: telewizję czekają ciężkie czasy

Maciej Sikorski
Po obejrzeniu Faktów i Wiadomości wiem jedno: telewizję czekają ciężkie czasy
128

Od kilku lat na AW pojawiają się teksty, w których narzekamy na telewizję: tradycyjna, linearną, na której większość z nas się wychowała. Narzekamy, kręcimy głowami, marszczymy brwi i wieszczymy koniec. A ta jak na złość nie chce trafić na śmietnik historii, pozornie ma się dobrze. Jednak im więcej o tym myślę, tym trudniej wyobrażam sobie, że ten twór będzie w stanie przetrwać w takiej formie. Do drastycznych zmian nie dojdzie za rok, dwa czy pięć lat, ale za kilka dekad te dinozaury pewnie nie znajdą dla siebie miejsca.

Grzegorz pisał niedawno, że nie może obejrzeć filmu w telewizji. No, nie tyle nie może, co nie jest w stanie. Przyzwyczaił się do tej rozrywki w formie ciągłej, nieprzerywanej reklamami. I ja go doskonale rozumiem: chociaż telewizora nie ma od lat, od telewizji stronię, to czasem mam z nią styczność, zderzam się wówczas z blokami reklamowymi przerywającymi audycje, nie stronię od żartów w stylu "jakiś film przerwał mi właśnie maraton reklamowy". Jeżeli ktoś zasmakuje w serwisach typu Netflix, to rzeczywiście nie będzie w stanie wrócić do tradycyjnej telewizji. Ale problemów tego biznesu nie wyczerpują bloki reklamowe.

Wczoraj wieczorem przy okazji świątecznej, rodzinnej kolacji, obejrzałem dwa serwisy informacyjne. Pierwsze były Fakty, potem Wiadomości. Napiszę wprost: to było złe. I nie chodzi tu o "politykowanie", mam nadzieję, że nie przeczytam zaraz w komentarzach, że TVN/TVP to zło, bo stoją za tym ludzie tacy i owacy - nie o to teraz chodzi. Te programy były po prostu trudne w odbiorze, nudne, wymęczone, przewidywalne. Czasem miałem wrażenie, że oglądam materiał przygotowany w latach 90. XX wieku, przy pomyślnych wiatrach w poprzedniej dekadzie. Ale to z pewnością nie były treści, jakie powinno się serwować w czasach cyfrowej informacji, wszędobylskiego Internetu.

Ktoś stwierdzi, że taka specyfika dnia: było nudno, bo to święto, niewiele się działo. Powtórzę jednak: mowa także o wykonaniu. Przy niektórych materiałach miałem wrażenie, że przygotowały to dzieci z gimnazjum w ramach jakiegoś projektu semestralnego. Oglądając wspomnienie Bowiego i Prince'a byłem przekonany, że jakiś student zrobił to w przerwie między zajęciami. Brakowało w tym profesjonalizmu, werwy, polotu, świeżości. Wszystkiego brakowało. Tak nie da się prowadzić walki o widza z szybko rosnącym działem wideo w Sieci.

Zacząłem się przy tym zastanawiać, jakie asy może jeszcze wyciągnąć z rękawa telewizja. Na polu filmowym przegrywa z Netfliksem czy Amazonem (tak, wiem, że ten ostatni jest u nas nieobecny, ale nie patrzę na to jedynie z polskiej perspektywy). Serwisy informacyjne nie są atrakcyjne, gdy zestawi się je z czerpaniem wiadomości w Internecie - nie muszę oglądać 10 materiałów, które mnie nie interesują, by trafić na ten jeden ważny (z mojego punktu widzenia). Rozrywka? Ale ta może być dostarczana przez Internet - trio z Top Gear najlepszym dowodem na to, że w branży internetowej są chęci i pieniądze, dzięki którym można robić show. Świetnym dowodem YouTube, na którym nie brakuje ciekawych treści, widać, jak profesjonalizuje się ten segment. Publicystyka? Tę z coraz większym powodzeniem ogarniają portale, które nie żałują pieniędzy. Co zostaje? Chyba prognozy pogody i paradokumenty. Tyle, że wiadomości na temat pogody w Sieci pod dostatkiem...

Nie napiszę, że telewizja zaraz upadnie, nadal ma i będzie miała grono oddanych fanów. Ale prawda jest taka, że to raczej starsze, mniej internetowe grono. A co z młodymi? Czy dzisiejsi nastolatkowie uważają tv za atrakcyjną? Czy będą z nią za 10-20-30 lat, gdy staną się atrakcyjni z punktu widzenia reklamodawców? Czy ci ostatni zostaną wówczas z telewizją?

Czasy, gdy telewizja, stacje telewizyjne były potężne przechodzą do historii, ich przewaga polegająca na dużej sile oddziaływania (przejętej wcześniej od radia) czy na wielkich środkach zaczyna się rozmywać. Pojawił się konkurent, który też ma kasę i znacznie większy, nawet globalny zasięg. Nie powinno zatem dziwić, że TVN inwestuje w kanały na YT. Stacja po prostu nie ma wyjścia, musi dywersyfikować biznes, bo nadciągają ciężkie czasy...

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

Internettelewizjahot