IT

Rewolucyjne narzędzie śledcze. Komputer rozpozna, kto napisał kod

Albert Lewandowski
Rewolucyjne narzędzie śledcze. Komputer rozpozna, kto napisał kod
15

Rozpoznawanie kodu brzmi tajemniczo. Niby każdy pisze na swój sposób, szczególnie coś programując, jednak czy te subtelne różnice pozwalają określić, kto dokładnie coś stworzył? Okazuje się, że może to powiedzieć naprawdę sporo.

W słusznej sprawie

Nie ma w zasadzie rozwiązań, które nie miałyby poprawiać standardu naszego życia, chronić naszej prywatności, wzbogacać codzienności i sprawiać, że staniemy się milionerami pod warunkami, że odkryjemy jej/jego tajny sposób przez który nienawidzą go lekarze. Na dobrą sprawę każda nowość zawsze przedstawiana jest w jasnych, żywych barwach.

Trudno się temu dziwić, ponieważ tylko w taki sposób da się coś z nim zrobić. Dzisiaj przedstawię Wam genialne rozwiązanie, które może odmienić wiele dziedzin życia. Samo stosowanie mechanizmów uczenia maszynowego to nic nowego. Nawet rozpoznawanie pisma to także prawie codzienność i sama branża skupia się na badaniu algorytmów w tym zakresie.

Rozpoznawanie kodu na poważnie

Ostatnio opracowano nowy algorytm rozpoznający twórcę danego kawałka kodu. Każdy programista ma swój charakterystyczny styl, jedni wolą dłuższe nazwy zmiennych, drudzy kładą nacisk na zwięzłość, kolejni gustują w tabulatorach, a ostatni w spacjach. Co ważniejsze, program jest w stanie rozpoznać człowieka po nawet niewielkiej ilości materiału.

Zanim będziemy o nim więcej mówić, warto przedstawić jego skuteczność. Na wstępie algorytm do nauki otrzymał po osiem przykładów od każdego z sześciuset programistów, a następnie dawano mu inne elementy. Stworzone narzędzie uzyskało tu wynik aż 83%. Pamiętajmy, że mówimy tu o stosunkowo młodym pomyśle, więc taki rezultat prezentuje się więcej niż zadowalająco.

Tylko w zasadzie po co?

Dobra, pochwaliliśmy już to narzędzie, ale w sumie na co komu ono by miało komuś się przydać? Myślę, że będzie to niezwykle łakomy kąsek dla inwestorów. Przede wszystkim pozwoli na rozpoznawanie twórców szkodliwego oprogramowania, który najpewniej mieli już kiedyś okazję udostępnić próbkę swoich możliwości. Tu jednak dochodzimy do kwestii pobierania takich danych w celu uczenia algorytmu. Spodziewam się, że służby czy większe firmy umiejętnie ominą te kwestie i będą w stanie identyfikować przestępców. Zdecydowanie przełożyłoby się to na poprawę bezpieczeństwa.

Do tego pozwoli uniknąć plagiatów. To zagadnienie automatycznie się nasuwa przy podobnym rozwiązaniu i rozpoznawanie kodu stanowiłoby milowy krok w tej kwestii. Z drugiej strony coś podobnego może ograniczyć prywatność. Ktoś chciałby anonimowo zajmować się kodem, aczkolwiek tu ograniczenie pewnej swobody należy wliczyć w rachunek zysków i start podobnych idei. Sam jestem jak najbardziej na tak.

Nieskończona wojna

Pojedynek na linii systemów bezpieczeństwa, a oprogramowani szkodliwych jest naprawdę pasjonujący. Żadna ze stron konfliktu się nie poddaje i widać niezwykle wyrównany bój, a w sumie najpoważniejsze ataki dzieją się na serwerach, gdzie też atakujący mogą liczyć na cenny łup w postaci wrażliwych danych. Tu finalnie takie narzędzia mogą pozwolić ukarać winnych. Wydaje się to być drobnostka, ale moim zdaniem w ostatecznym rozrachunku narzędzia z wykorzystaniem uczenia maszynowego wymuszą na atakujących zupełną zmianę strategii.

źródło: Engadget

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu