Sztuczna Inteligencja

Sztuczna inteligencja walczy z... nielegalnym handlem opioidami

Jakub Szczęsny
Sztuczna inteligencja walczy z... nielegalnym handlem opioidami
6

Jak się okazuje, sztuczna inteligencja może znacznie wykraczać swoimi zastosowaniami poza ludzkie wyobrażenia. Bo chyba mało kto z nas byłby sobie w stanie wyobrazić to, że mogłaby ona aktywnie walczyć z nielegalnym obrotem substancjami psychoaktywnymi. A tymczasem - to się dzieje. Tu i teraz.

Badacze z San Diego stworzyli sztuczną inteligencję, która jest w stanie znajdować możliwe ślady nielegalnego handlu opioidami w serwisie Twitter. Do maszyny wprowadzono dane wejściowe, z których nauczyła się ona wskazywać takie wiadomości, które mogą (choć wcale nie muszą) dotyczyć takiego procederu. Badacze doprowadzili swój mechanizm do takiej perfekcji, że w tym momencie mogą dzięki niej otrzymać bardzo precyzyjne informacje na temat specyfiki handlu tymi substancjami.

Na 600 000 przeanalizowanych wiadomości w serwisie Twitter udało się znaleźć 1778 takich, które wykazywały możliwość prowadzenia tego procederu. Co więcej, maszyna wyizolowała te dane pod kątem geograficznym i okazało się, że jej analizy pokrywają się z tym, co już ustalili ludzie. Metodologia przyjęta przez badaczy pozwoliła na ustalenie, że serwis Twitter jest niezwykle popularnym kanałem dystrybucji opioidów dostępnych tylko na recepty. Uzależnieni od morfiny, tramadolu, kodeiny (co ciekawe - dostępnej w Polsce bez recepty; kodeina jest prekursorem morfiny) poszukują alternatywnych dróg pozyskania narkotyku, kiedy standardowe metody zaczynają zawodzić. Lekarze mają możliwość odmówienia wypisania recepty, gdy zachodzą podejrzenia, że lek zostanie użyty w celach pozamedycznych.

Ale to nie oznacza, że maszyna dostarczy te dane służbom

Okazuje się, że tak skonstruowana analityka wcale nie jest wycelowana w osoby, które zajmują się dystrybucją opioidów w sieci. Ważniejsze są trendy dotyczące sprzedawania takich środków w sieci. Dzisiaj testuje się pod tym kątem Twittera, ale przecież doskonale wiadomo o tym, że istnieją inne kanały. Bardzo prężnie działa w tej dziedzinie darkweb, gdzie stron oferujących już nie tylko opioidy, ale również inne, nielegalne substancje psychoaktywne jest na pęczki. Trzeba tylko... umieć dobrze szukać. I wiedzieć czego się szuka.

Warto sobie zadać pytanie na temat tego, dlaczego w ogóle osoby, które zajmują się obrotem takimi substancjami korzystają z powszechnie dostępnych platform social media. Paradoksalnie, okazuje się, że oferują one całkiem spory margines "prywatności", a przy okazji są łatwe do wykorzystania dla każdego. Nie istnieją zespoły służb, które aktywnie monitorują media społecznościowe celem wykrycia obrotu nielegalnymi substancjami - było to niezwykle problematyczne. Również wewnętrzne mechanizmy weryfikowania treści na Facebooku czy na Twitterze niejednokrotnie okazały się być mało wystarczające w zupełnie innych celach.

Wiedza na temat takich działań może również pomóc osobom uzależnionym, które zmuszone są często płacić horrendalne ceny za dostęp do narkotyków. Dotarcie do takich "konsumentów" pozwoli na skierowanie ich na leczenie lub przynajmniej zastosowanie terapii, wedle której otrzymają oni stabilny, ale pewny dostęp do substancji od której się uzależnili - minimalizując ryzyko przedawkowania lub zatrucia "wypełniaczami" stosowanymi nierzadko na ulicach.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu