E-sport

Szkoły zorganizowały dzisiaj lekcje pod Spodkiem – uczniowie w końcu byli aktywni [AntySens]

Maciej Sikorski
Szkoły zorganizowały dzisiaj lekcje pod Spodkiem – uczniowie w końcu byli aktywni [AntySens]
9

Święto e-sportu rozkręca się w stolicy Górnego Śląska - IEM znowu przyciąga najlepszych graczy, liczną grupę przedstawicieli mediów i oczywiście widzów-kibiców. Wśród tych ostatnich dominują osoby młodsze, które w piątkowy poranek powinny być w szkole, a nie w Spodku lub w kolejce przed słynną świątynią polskiego (e)sportu. Dyrektorzy i nauczyciele bazując na doświadczeniach z poprzednich lat postanowili jednak odpowiednio przygotować się do imprezy - ruszyli z tablicami oraz dziennikami w tłum kolejkowiczów.

Najazd widzów na Spodek i przylegający do niego budynek MCK trwa od wczesnych godzin porannych, a to dopiero początek – w weekend należy się spodziewać jeszcze większego tłumu, nie powinno zabraknąć m.in. gości z innych miast, a nawet z innych państw. Już teraz można pogratulować organizatorom i pozazdrościć zainteresowania, jakim cieszy się wydarzenie. Ową zazdrość wykazują m.in. dyrektorzy szkół – już w ubiegłym roku od jednego z nich usłyszeliśmy, że dałby wiele, by uczniowie w podobnych kolejkach ustawiali się przy okazji zapisów do szkolnych konkursów. W tym roku grono belfrów postanowiło jednak wykorzystać e-sportowe mistrzostwa.

Przed Spodkiem od rana pojawiali się nie tylko uczniowie, ale też ich nauczyciele. Z tablicami, megafonami, dziennikami. Niektórzy dość szybko znajdowali w tłumie 3/4 klasy, pozostała ćwiartka pewnie była już we wspomnianych obiektach. Skąd pomysł na „lekcje wyjazdowe”? Zapytaliśmy o to dyrektora katowickiego Gimnazjum nr 3 im. Bolka i Lolka:

– W pokoju nauczycielskim od dłuższego czasu zastanawiano się, czy jest sens organizować lekcje w piątek 4. marca. Nauczyciele z banerów dowiadywali się w mieście, że tego dnia zaczyna się wielka impreza i szybko przypominali sobie, że w ubiegłych latach prowadziło to do wyludnienia w śląskich szkołach. Najpierw nie zamierzaliśmy reagować, ale w końcu jeden z nauczycieli stwierdził, że skoro dzieci nie chcą przyjść do nas, to my pójdziemy do nich. No i ruszyliśmy, wypożyczyliśmy przyczepki, dowieźliśmy sprzęt pomocny w prowadzeniu lekcji, działamy.

Najazd widzów na Spodek i przylegający do niego budynek MCK trwa od wczesnych godzin porannych, a to dopiero początek – w weekend należy się spodziewać jeszcze większego tłumu, nie powinno zabraknąć m.in. gości z innych miast, a nawet z innych państw. Już teraz można pogratulować organizatorom i pozazdrościć zainteresowania, jakim cieszy się wydarzenie. Ową zazdrość wykazują m.in. dyrektorzy szkół – już w ubiegłym roku od jednego z nich usłyszeliśmy, że dałby wiele, by uczniowie w podobnych kolejkach ustawiali się przy okazji zapisów do szkolnych konkursów. W tym roku grono belfrów postanowiło jednak wykorzystać e-sportowe mistrzostwa.

Przed Spodkiem od rana pojawiali się nie tylko uczniowie, ale też ich nauczyciele. Z tablicami, megafonami, dziennikami. Niektórzy dość szybko znajdowali w tłumie 3/4 klasy, pozostała ćwiartka pewnie była już we wspomnianych obiektach. Skąd pomysł na „lekcje wyjazdowe”? Zapytaliśmy o to dyrektora katowickiego Gimnazjum nr 3 im. Bolka i Lolka:

– W pokoju nauczycielskim od dłuższego czasu zastanawiano się, czy jest sens organizować lekcje w piątek 4. marca. Nauczyciele z banerów dowiadywali się w mieście, że tego dnia zaczyna się wielka impreza i szybko przypominali sobie, że w ubiegłych latach prowadziło to do wyludnienia w śląskich szkołach. Najpierw nie zamierzaliśmy reagować, ale w końcu jeden z nauczycieli stwierdził, że skoro dzieci nie chcą przyjść do nas, to my pójdziemy do nich. No i ruszyliśmy, wypożyczyliśmy przyczepki, dowieźliśmy sprzęt pomocny w prowadzeniu lekcji, działamy.

Jak na ten pomysł zareagowali uczniowie? Opinie są skrajne:

– Czuję się oszukany, bo przyszedłem dzisiaj do szkoły, która była zamknięta. Myślałem, że jakaś awaria jest i wróciłem do domu. A potem dostałem smsa, że wszyscy są pod Spodkiem, a ja mam dzisiaj nieobecność. Irytuje mnie cały ten e-sport.

– Najpierw był trochę kwas, jak zobaczyliśmy nauczycieli, ale w sumie i tak stoimy w tych kolejkach pół dnia, więc dobrze, że przyszli – nie będę musiał w domu tłumaczyć skąd te godziny nieobecne.

Na placu przed MCK nie brakuje też rodziców. Jeden z ojców powiedział nam, że zobaczył w telewizji syna w kolejce przed Spodkiem i postanowił mu przywieźć termos z herbatą oraz dodatkowy pakiet kanapek i sweter.

– Dałem też znać innym rodzicom, niech wiedzą, że sytuacja jest tu trudna i powinni wesprzeć swoje dzieciaki. Swoją drogą to jakiś chichot losu, że ja w poprzednim ustroju stałem w kolejkach, PRL upadł, a moje dziecko też musi się męczyć w jakichś komitetach – musimy przeanalizować te dwadzieścia kilka lat przemian.

Czy nauczyciele dostosowali dzisiejsze lekcje do miejsca i sytuacji? Część postanowiła „lecieć z programem” i nie zważa na okoliczności przyrody. Ich zajęcia prowokują do ucieczek w tłum, uczniowie na czworaka próbują się dostać do innych grup (zaraz po sprawdzeniu obecności). Są i tacy nauczyciele, którzy przygotowali się i odpytują z LoLa, wad i zalet Zerglingów czy składów drużyn CS – ponoć niektórzy uczniowie nigdy wcześniej nie wykazywali takiego zainteresowania lekcjami.

– W końcu są aktywni – w przypadku niektórych po raz pierwszy usłyszałam wypowiedź dłuższą niż „obecny” – mówi nam jedna z nauczycielek ze szkoły podstawowej im. Mamy Muminka.

Nauczyciele zazwyczaj przyznają, że to ciekawy eksperyment i wiele się tego dnia nauczyli, dyrektorzy zamierzają zastanowić się nad wprowadzeniem zajęć dodatkowych z LoLa czy Starcrafta.

– Jeżeli w przyszłym roku Katowice będą organizować tę imprezę, to z pewnością pojawimy się ponownie. Zaplanujemy wszystko wcześniej i spróbujemy zaprowadzić porządek w kolejce – tym razem rozproszenie klas sprawiało pewne problemy.

Nie pozostaje nam nic innego, jak kibicować. Organizatorom, widzom, esportowcom i…szkołom.

Niniejszy wpis ma charakter satyryczny, a informacje i cytaty w nim zawarte nie są prawdziwe. Oznaczyliśmy to w tytule [AntySens], podobnie zamierzamy robić w przyszłości.

Jak na ten pomysł zareagowali uczniowie? Opinie są skrajne:

– Czuję się oszukany, bo przyszedłem dzisiaj do szkoły, która była zamknięta. Myślałem, że jakaś awaria jest i wróciłem do domu. A potem dostałem smsa, że wszyscy są pod Spodkiem, a ja mam dzisiaj nieobecność. Irytuje mnie cały ten e-sport.

– Najpierw był trochę kwas, jak zobaczyliśmy nauczycieli, ale w sumie i tak stoimy w tych kolejkach pół dnia, więc dobrze, że przyszli – nie będę musiał w domu tłumaczyć skąd te godziny nieobecne.

Na placu przed MCK nie brakuje też rodziców. Jeden z ojców powiedział nam, że zobaczył w telewizji syna w kolejce przed Spodkiem i postanowił mu przywieźć termos z herbatą oraz dodatkowy pakiet kanapek i sweter.

– Dałem też znać innym rodzicom, niech wiedzą, że sytuacja jest tu trudna i powinni wesprzeć swoje dzieciaki. Swoją drogą to jakiś chichot losu, że ja w poprzednim ustroju stałem w kolejkach, PRL upadł, a moje dziecko też musi się męczyć w jakichś komitetach – musimy przeanalizować te dwadzieścia kilka lat przemian.

Czy nauczyciele dostosowali dzisiejsze lekcje do miejsca i sytuacji? Część postanowiła „lecieć z programem” i nie zważa na okoliczności przyrody. Ich zajęcia prowokują do ucieczek w tłum, uczniowie na czworaka próbują się dostać do innych grup (zaraz po sprawdzeniu obecności). Są i tacy nauczyciele, którzy przygotowali się i odpytują z LoLa, wad i zalet Zerglingów czy składów drużyn CS – ponoć niektórzy uczniowie nigdy wcześniej nie wykazywali takiego zainteresowania lekcjami.

– W końcu są aktywni – w przypadku niektórych po raz pierwszy usłyszałam wypowiedź dłuższą niż „obecny” – mówi nam jedna z nauczycielek ze szkoły podstawowej im. Mamy Muminka.

Najazd widzów na Spodek i przylegający do niego budynek MCK trwa od wczesnych godzin porannych, a to dopiero początek – w weekend należy się spodziewać jeszcze większego tłumu, nie powinno zabraknąć m.in. gości z innych miast, a nawet z innych państw. Już teraz można pogratulować organizatorom i pozazdrościć zainteresowania, jakim cieszy się wydarzenie. Ową zazdrość wykazują m.in. dyrektorzy szkół – już w ubiegłym roku od jednego z nich usłyszeliśmy, że dałby wiele, by uczniowie w podobnych kolejkach ustawiali się przy okazji zapisów do szkolnych konkursów. W tym roku grono belfrów postanowiło jednak wykorzystać e-sportowe mistrzostwa.

Przed Spodkiem od rana pojawiali się nie tylko uczniowie, ale też ich nauczyciele. Z tablicami, megafonami, dziennikami. Niektórzy dość szybko znajdowali w tłumie 3/4 klasy, pozostała ćwiartka pewnie była już we wspomnianych obiektach. Skąd pomysł na „lekcje wyjazdowe”? Zapytaliśmy o to dyrektora katowickiego Gimnazjum nr 3 im. Bolka i Lolka:

– W pokoju nauczycielskim od dłuższego czasu zastanawiano się, czy jest sens organizować lekcje w piątek 4. marca. Nauczyciele z banerów dowiadywali się w mieście, że tego dnia zaczyna się wielka impreza i szybko przypominali sobie, że w ubiegłych latach prowadziło to do wyludnienia w śląskich szkołach. Najpierw nie zamierzaliśmy reagować, ale w końcu jeden z nauczycieli stwierdził, że skoro dzieci nie chcą przyjść do nas, to my pójdziemy do nich. No i ruszyliśmy, wypożyczyliśmy przyczepki, dowieźliśmy sprzęt pomocny w prowadzeniu lekcji, działamy.

Jak na ten pomysł zareagowali uczniowie? Opinie są skrajne:

– Czuję się oszukany, bo przyszedłem dzisiaj do szkoły, która była zamknięta. Myślałem, że jakaś awaria jest i wróciłem do domu. A potem dostałem smsa, że wszyscy są pod Spodkiem, a ja mam dzisiaj nieobecność. Irytuje mnie cały ten e-sport.

– Najpierw był trochę kwas, jak zobaczyliśmy nauczycieli, ale w sumie i tak stoimy w tych kolejkach pół dnia, więc dobrze, że przyszli – nie będę musiał w domu tłumaczyć skąd te godziny nieobecne.

Na placu przed MCK nie brakuje też rodziców. Jeden z ojców powiedział nam, że zobaczył w telewizji syna w kolejce przed Spodkiem i postanowił mu przywieźć termos z herbatą oraz dodatkowy pakiet kanapek i sweter.

– Dałem też znać innym rodzicom, niech wiedzą, że sytuacja jest tu trudna i powinni wesprzeć swoje dzieciaki. Swoją drogą to jakiś chichot losu, że ja w poprzednim ustroju stałem w kolejkach, PRL upadł, a moje dziecko też musi się męczyć w jakichś komitetach – musimy przeanalizować te dwadzieścia kilka lat przemian.

Czy nauczyciele dostosowali dzisiejsze lekcje do miejsca i sytuacji? Część postanowiła „lecieć z programem” i nie zważa na okoliczności przyrody. Ich zajęcia prowokują do ucieczek w tłum, uczniowie na czworaka próbują się dostać do innych grup (zaraz po sprawdzeniu obecności). Są i tacy nauczyciele, którzy przygotowali się i odpytują z LoLa, wad i zalet Zerglingów czy składów drużyn CS – ponoć niektórzy uczniowie nigdy wcześniej nie wykazywali takiego zainteresowania lekcjami.

– W końcu są aktywni – w przypadku niektórych po raz pierwszy usłyszałam wypowiedź dłuższą niż „obecny” – mówi nam jedna z nauczycielek ze szkoły podstawowej im. Mamy Muminka.

Nauczyciele zazwyczaj przyznają, że to ciekawy eksperyment i wiele się tego dnia nauczyli, dyrektorzy zamierzają zastanowić się nad wprowadzeniem zajęć dodatkowych z LoLa czy Starcrafta.

– Jeżeli w przyszłym roku Katowice będą organizować tę imprezę, to z pewnością pojawimy się ponownie. Zaplanujemy wszystko wcześniej i spróbujemy zaprowadzić porządek w kolejce – tym razem rozproszenie klas sprawiało pewne problemy.

Nie pozostaje nam nic innego, jak kibicować. Organizatorom, widzom, esportowcom i…szkołom.

Niniejszy wpis ma charakter satyryczny, a informacje i cytaty w nim zawarte nie są prawdziwe. Oznaczyliśmy to w tytule [AntySens], podobnie zamierzamy robić w przyszłości.

Nauczyciele zazwyczaj przyznają, że to ciekawy eksperyment i wiele się tego dnia nauczyli, dyrektorzy zamierzają zastanowić się nad wprowadzeniem zajęć dodatkowych z LoLa czy Starcrafta.

– Jeżeli w przyszłym roku Katowice będą organizować tę imprezę, to z pewnością pojawimy się ponownie. Zaplanujemy wszystko wcześniej i spróbujemy zaprowadzić porządek w kolejce – tym razem rozproszenie klas sprawiało pewne problemy.

Nie pozostaje nam nic innego, jak kibicować. Organizatorom, widzom, esportowcom i…szkołom.

Niniejszy wpis ma charakter satyryczny, a informacje i cytaty w nim zawarte nie są prawdziwe. Oznaczyliśmy to w tytule [AntySens], podobnie zamierzamy robić w przyszłości.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

esport