Gry

To najdziwniejszy dodatek do Skyrima, jaki kiedykolwiek widzieliście

Paweł Winiarski
To najdziwniejszy dodatek do Skyrima, jaki kiedykolwiek widzieliście
2

Nie dość, że Skyrim jest wiecznie żywy, to jeszcze odwiedził już chyba wszystkie możliwe platform. Czy to źle? Nie. Ale kiedy ktoś próbuje zarobić na takich głupotach jak ten dodatek, zastanawiam się gdzie zmierza branża gier.

Uwielbiacie The Elder Scrolls 5: Skyrim i nie możecie bez niego żyć? W takim razie szykujcie 1200 złotych, bo przygotowano dla Was dodatek, którego nie możecie przegapić. Czego brakuje podczas grania? Jest obraz, jest dźwięk, niektórzy włączają też wibracje (ba, wibracje mają przecież nawet słuchawki) - zapachu. Z tego przemyślenia wyszła najwyraźniej firma Chandora Candles, która przygotowała zestaw dwunastu świec wytwarzających zapachy... inspirowane Skyrimem. Jakkolwiek bezsensownie to brzmi, nie kłamię.

Jak policzył serwis Eurogamer, za 12 świec trzeba zapłacić 702 złote, jednak import do Polski to wydatek 512 złotych, mamy więc 1200 z tytułu. Żeby było zabawniej, to cena na promocji wynoszącej 15%, później gadżety będą droższe. Pojedyncza świeca kosztuje natomiast 70,25 zł plus oczywiście koszty przesyłki.

Zobacz też: The Elder Scrolls - oto wszystko, co trzeba wiedzieć o tej serii

Według producenta świece mają przypominać zapachy lokacji ze Skyrima - z lochów, jaskiń i tak dalej. Gracz ma je zapalać odwiedzając konkretne lokacje. Zawsze wydawało mi się, że świece powinny polepszać zapach w pomieszczeniu, tu ewidentnie producent pomyślał inaczej. Tak na chłopski rozum - na świeżym powietrzu w świecie ze Skyrim pewnie było fajnie, w lokacjach jednak śmierdziało niemiłosiernie.

Jeśli ktokolwiek z Was skusi się na ten gadżet, bardzo proszę żeby napisał w komentarzu - jak wrażenia. Nie wierzę natomiast, że to produkt z kategorii żartu, bowiem Chandora Candles ma w swojej ofercie również zapachy inspirowane innymi grami - choćby Stardew Valley i Horizon: Zero Dawn (znajdziecie je pod tym linkiem). A skoro tak, to znaczy, że ktoś to jednak kupuje.

źródło

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu