YouTube

Usługa muzycznego streamingu od YouTube? Nie potrzebuję

Paweł Winiarski
Usługa muzycznego streamingu od YouTube? Nie potrzebuję
10

Spotify rządzi rynkiem muzycznego streamingu, świetnie radzi sobie również Apple Music. Teoretycznie Google ma swoje własne Google Music, ale wciąż nie potrafi się określić czego tak naprawdę chce. Teraz chce na przykład nowej usługi streamingowej powiązanej z YouTube, gdzie lądują przecież utwory i klipy z lewych źródeł. Kompletnie bez sensu.

Google posiada w swojej ofercie kilka świetnych usług, z których korzystam regularnie. Gmail, Dysk, Dokumenty, Kalendarz. No i oczywiście wyszukiwarka, którą uruchamiam odruchowo gdy czegokolwiek w sieci szukam. Google to jednak również król nieudanych usług, które co chwila próbuje zmienić lub przerobić. Dalej nie rozumiem jak firma dała się wycyckać wszystkim i nie potrafiła dobrze poprowadzić swojego popularnego przecież kiedyś czatu - szczególnie że mogło to działać tak samo dobrze, jak iMessage które też ma za sobą system operacyjny. Sam odpuściłem po wszystkich psujących go zmianach i nawet przez myśl mi nie przeszło by wracać.

Nie są to informacje potwierdzone przez Google, ale w marcu miałaby ruszyć nowa usługa streamingu audio, powiązana bezpośrednio z YouTube - Remix. Wszystko zależy podobno od dogadania umów licencyjnych z największymi graczami na rynku muzycznym, czyli Sony Music Entertainment, Universal Music Group i Warner Music Group. Kluczowa jest też dobra współpraca z Vevo, które trzyma garści praktycznie wszystkie prawa do muzycznych klipów. Pamiętajcie, że cały czas mówimy o tej samej usłudze, która nie radzi sobie z piractwem polegającym na umieszczaniu w serwisie nieoryginalnych klipów czy rippów utworów z płyt.

Nie wiemy nic na temat tego, jak dokładnie cały ten Remix miałby wyglądać, patrząc jednak na kiepsko radzące sobie YouTube Music Key i YouTube Red, który też nie okazał się światowym sukcesem - nie wróżę temu pomysłowi sukcesu. Bo żeby o sukcesie można było mówić, trzeba na usłudze zarabiać. A skoro YT od zawsze kojarzy się ze źródłem darmowej muzyki, szczerze wątpię by ktoś chciał za dostęp płacić. YT Red ma sens, bo stawia na autorskie materiały niedostępne w innych miejscach, nie wierzę natomiast w możliwość pozyskania przez Remiksa artystów na wyłączność - tu walka toczy się między największymi graczami i startująca usługa, nawet z tak dużym wsparciem długo nie będzie jedną z nich. Moim zdaniem karty na rynku streamingu muzyki już dawno są rozdane i tworzenie czegokolwiek nowego, co nie będzie innowacją zjadającą konkurencję na śniadanie, nie ma żadnego sensu.

źródło

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu