Technologie

Sterowanie smartfonem? Ręką, głosem albo... stopą

Maciej Sikorski
Sterowanie smartfonem? Ręką, głosem albo... stopą
3

Smartfonem sterujemy dzisiaj najczęściej przez dotyk. Dotyk palców. Opracowywane są inne metody, wśród których wymienimy komendy głosowe czy gesty, można tez wspomnieć o sterowaniu niebezpośrednim – np. o smartwatchach. Nadal dominuje jednak ręka dotykająca wyświetlacz. Znalazła się ekipa szukająca...

Smartfonem sterujemy dzisiaj najczęściej przez dotyk. Dotyk palców. Opracowywane są inne metody, wśród których wymienimy komendy głosowe czy gesty, można tez wspomnieć o sterowaniu niebezpośrednim – np. o smartwatchach. Nadal dominuje jednak ręka dotykająca wyświetlacz. Znalazła się ekipa szukająca alternatywy lub przynajmniej uzupełnienia dla tego sposobu komunikacji – do pracy ma być zaangażowana stopa…

Niedawno w Moskwie odbył się hackathon, na którym pojawił się dość nietypowy produkt: wkładka do butów umożliwiająca sterowanie smartfonem. FootSense, bo to o tym gadżecie mowa, ma sprawić, że do wykonywania określonych czynności na telefonie użytkownikowi nie będzie potrzebna ręka – załatwi sprawę swoją stopą i to bez konieczności wyciągania jej z obuwia. Ułatwi to wspomniana wkładka, sparowana ze smartfonem i wyposażona w czujniki odczytujące komendy.

Po przeczytaniu tej informacji najpierw byłem trochę zdziwiony, a właściwie rozbawiony, ale szybko stwierdziłem, że nie jest to aż tak szokujące – przecież obserwujemy właśnie boom na technologie ubieralne i inteligentna wkładka musiała się w końcu pojawić. W tym przypadku i tak mamy do czynienia z dość ograniczonym produktem – na razie postawiono wyłącznie na komunikację z telefonem. Podejrzewam jednak, że na tym się nie skończy. Wkładka może być wykorzystana na różne sposoby: do śledzenia niektórych parametrów organizmu, do liczenia wykonanych kroków (pokonanej odległości), a nawet do nauki biegania.

Zastanawiałem się przez chwilę, do czego może być wykorzystana wkładka w obecnej formie, zapewniająca wyłącznie komunikację z telefonem. Na szczęście z odpowiedzią szybko przyszli twórcy. I podali całkiem sporo przykładów: poprzez naciśnięcie dużym palcem będzie można wykonać połączenie telefoniczne, a to wydaje się być przydatne z punktu widzenia osób niepełnosprawnych albo takich, które po prostu mają zajęte ręce. Jeżeli ktoś zna alfabet Morsa, będzie mógł nawet napisać wiadomość tekstową za pomocą palców stopy. Wspomniano i o oszustwach przy karcianym stole i o wzywaniu pomocy, gdy człowiekowi zagraża niebezpieczeństwo. Jeśli ktoś został zaatakowany, ma skrępowane ręce lub odebrany telefon, to nadal może zareagować i zaalarmować bliskich albo służby.

Początkowo naszpikowana elektroniką wkładka do butów wywołała na mojej twarzy szyderczy uśmiech, ale gdy zdałem sobie sprawę z tego, że taki produkt można rozwijać i dodawać mu kolejne funkcje, stwierdziłem, iż może on mieć przed sobą przyszłość. Podobnie będzie pewnie z wieloma innymi gadżetami ubieralnymi, które od fazy czystego absurdu przejdą do etapu użyteczności oraz używalności. Trudno stwierdzić, czy zmiana mojego nastawienia wynika z przyzwyczajania się do nowej gałęzi branży nowych technologii, czy też z faktu, że twórcy nauczyli się, jak czynić swoje wynalazki przydatnymi? Mam nadzieję, że dominuje druga odpowiedź.

Źródło grafiki: ferra.ru

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

MobileSmartfonobuwie