Klasyczne przygodówki point’n’click umarły? Nic z tych rzeczy. Za sprawą projektów takich, jak Steampunker autorstwa rodzimego studia Telehorse, ten gatunek może przeżyć swoją drugą młodość. Opisywana aplikacja to urzekająca wyglądem klasyczna produkcja, która wyciśnie z naszych szarych komórek ostatnie soki i zmusi do główkowania oraz kreatywności.
Artykuł pochodzi z serwisu z recenzjami aplikacji mobilnych AntyApps.
Sterampunker to produkcja stworzona w całości przez Mariusza Szypurę, założyciela studia Telehorse. Jest on odpowiedzialny m.in. za okładki płyt Anii Dąbrowskiej, Myslovitz, T.Love i Włodka Pawlika. W przypadku opisywanej produkcji zadbał nie tylko o grafikę i mechanizmy rozgrywki, ale również samodzielnie skomponował i nagrał muzykę. Steampunker znalazł się dotąd w oficjalnej selekcji Indie Prize, a wkrótce będzie również prezentowany Tokyo Game Show i Poznań Game Arena. My opisujemy grę przedpremierowo. Jej oficjalny debiut na iOS zaplanowano na 9 września. Wówczas tytuł będzie dostępny w cenie 3,99 dol. Wersja dla Androida ma pojawić się później.
http://vimeo.com/album/2914882/video/97398300
Steampunker nawiązuje mocno do klasyki, a więc przygodówek typu point & click. Gra ma nie tylko cieszyć wzrok, ale też pobudzać kreatywność i zmuszać do myślenia. Twórcy osadzili ją w realiach steampunku, a więc świata bazującego na epoce wiktoriańskiej wymieszanego z elementami fantasy. Choć nie tylko, bo znajdziemy tutaj też wiele elementów dieselpunku i clockpunku (wariacje różniące się epoką). Wszystko to zainspirowała twórczość legend literatury fantastycznej, a więc Stanisława Lema, Juliusza Verne’a, H.G. Wellsa i H.P. Lovecrafta.
Wcielamy się tutaj w Vincenta, który jest jedyną nadzieją dla świata napadniętego przez obcą cywilizację robotów. Nie będziemy tutaj jednak toczyć widowiskowych walk i ścierać się z najeźdźcami. Naszą bronią będą kreatywność oraz logika. Twórcy przygotowali bowiem niezliczone ilości łamigłówek i zagadek, których rozwiązanie często będzie wymagające oraz czasochłonne. Niemniej same mechanizmy zastosowane w produkcji są bardzo intuicyjne oraz proste, dzięki czemu możemy skupić się na samej rozgrywce. A ta składa się łącznie z pięciu części, w trakcie których przyjdzie nam stawić czoła 30 różnym zagadkom.
Głównym atutem Steampunkera jest oprawa graficzna. Makiety miejsc, po których będzie poruszał się nasz bohater, a także wszystkie grafiki towarzyszące kolejnym łamigłówkom prezentują się nadzwyczaj klimatycznie. Gra jest po prostu przepiękna. W tej beczce miodu znajduje się jednak też solidna łyżka dziegciu, a są nią animacje głównego bohatera. Delikatnie mówiąc, skopano je, bo postać porusza się w sposób bardzo sztywny i nienaturalny. Sposób w jaki wchodzi po drabinie czy wykonuje inne czynności wywołuje jedynie pobłażliwy uśmiech na twarzy. Mam nadzieję, że twórcy jeszcze dopracują ten element. Zastrzeżenia mam też do palety barw, która jest dopasowana dość niefortunnie. W rezultacie bardzo często mamy wrażenie, że wszystko na ekranie zlewa się w jedną całość. Rozumiem zamierzenie autora, który chciał uczynić oprawę bardzo spójną i klimatyczną. Niestety w rezultacie czasem trzeba dobrze przyjrzeć się, aby dostrzec w gąszczu tych wszystkich atrakcji naszego bohatera.
Steampunker pozytywnie zaskakuje. Gra czaruje wyglądem, a przy tym nawiązuje do klasyki przygodówek. Na uznanie zasługuje intuicyjny model sterowania, a także ogromna ilość niebanalnych zagadek oraz łamigłówek. Jeżeli jesteście fanami gatunku, prawdopodobnie i tak sobie jej nie odpuścicie. Wszystkich pozostałych gorąco zachęcam do sprawdzenia swoich szarych komórek.
Więcej z kategorii Gry:
- Ile razy można grać w to samo? Jak widać bez końca
- Next-genowa grafika w Wiedźminie 3 będzie dziełem fana-modera. Efekty są świetne
- Cyberpunk 2077 rozbił bank, największa cyfrowa premiera w historii
- Trwają prace nad oficjalnym remakiem Diablo 2! Za grę będzie odpowiedzialne bardzo zdolne studio
- Cyberpunk 2077 dostał aktualizację 1.1. Lista poprawek jest imponująca