Steam

Steam wycofuje się z płatności w bitcoinach

Kamil Pieczonka
Steam wycofuje się z płatności w bitcoinach
44

Bitcoin nie schodzi z pierwszych stron "gazet", dzisiaj jego wartość przekroczyła już 14 000 USD, a jeszcze niespełna tydzień temu była poniżej 10 000 USD. Nie wszystkim jednak taka zmienność jest na rękę. Valve ogłosiło dzisiaj, że wycofuje się z obsługi płatności w bitcoinach za gry i aplikacje kupowane na platformie Steam.

Bitcoiny na Steam trafiły nieco ponad 1.5 roku temu, w kwietniu 2016 roku. Dzisiaj natomiast ogłoszono, że ta opcja płatności znika z platformy i jest ku temu przynajmniej kilka bardzo istotnych powodów. Największym problemem jest bardzo duża zmienność wirtualnej waluty. Tak jak wspomniałem, tylko przez ostatnie 7 dni, kurs zmienił się o 50%, a czasami i dzienne wahania potrafią przekraczać 20%. Ba, od dołka w dniu 13 listopada, do dzisiaj kurs wzrósł już ponad dwukrotnie. Przy takiej zmienności przetwarzanie transakcji płatniczych generuje dużo problemów.

Kurs BTCUSD w ciągu ostatniego miesiąca

Prowizja za płatność to nawet 20 USD

Valve nie pobiera płatności w BTC bezpośrednio. Do wykonania transakcji korzysta z pośrednika jakim jest BitPay. Podczas płatności w cyfrowej walucie, wartość transakcji przesyłana jest przez użytkownika w bitcoinach na konto BitPay wraz z prowizją za obsługę płatności, a dopiero po potwierdzeniu, pośrednik przekazuje Valve pieniądze w walucie lokalnej. Taka zasada działania generuje spore problemy, które ostatecznie przesądziły o wycofaniu się z obsługi tej waluty.

Gdy Steam wprowadzał bitcoina jako opcję płatności jego kurs oscylował w granicach 100 USD, a prowizja za płatność nie wynosiła więcej jak 0,20 USD. Dzisiaj prowizja jaką pobiera BitPay w niektórych przypadkach sięga nawet 20 USD. Biorąc pod uwagę koszt gier, jest to znaczna wartość, która naraża użytkowników na spore straty. To jednak nie jest najgorsze. Często potwierdzenie transakcji w BTC trwa nawet kilka godzin. A kilka godzin na obecnym rynku to wieczność, w czasie której kurs może zmienić się o kilkanaście procent. Jeśli w trakcie przetwarzania transakcji kurs BTC spadnie to niestety, ale użytkownik musi dopłacić różnicę, co wiąże się z kolejną prowizją.

Osobnym problemem jest fakt, co ma się stać, jeśli transakcja nie dojdzie do skutku. Zakładając, że użytkownik nie chce dopłacać brakującej kwoty, to Valve powinno mu zwrócić to co zapłacił do tej pory. Zazwyczaj zwrot dokonywany jest w walucie w jakiej był robiony zakup. Valve nie trzyma jednak żadnych bitcoinów, więc jeśli kurs wirtualnej waluty poszybuje w górę, to teoretycznie musiałoby zwrócić użytkownikowi więcej niż zapłacił (ta sama ilość BTC kosztuje więcej w USD). W dodatku z wpłaconej kwoty ponownie pozostanie potrącona prowizja, więc stratny będzie zarówno nabywca jak i Valve.

Zmienność to obecnie największy wróg bitcoina

Tym samym w związku z tym, że bitcoin obecnie wprowadza więcej zamieszania niż pożytku, Steam całkowicie rezygnuje z płatności w tej walucie. Nie wykluczono co prawda, że BTC wróci kiedyś jako opcja płatności, ale na pewno nie stanie się to w najbliższym czasie. Niestety moim zdaniem studium przypadku Steam doskonale obnaża słabości wirtualnej waluty. Na bazie tak dużej zmienności nie można stworzyć trwałego środka płatniczego. Nikt przecież nie będzie codziennie, czy nawet co godzinę aktualizował cen swoich usług. W obecnej sytuacji bitcoin jest instrumentem typowo spekulacyjnym. Można zarabiać na obrocie walutą, ale jej wartość jako środek płatniczy jest delikatnie mówiąc żadna.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu