Felietony

Sprzęt mobilny przestaje być mobilny. Pytanie, czy ludziom to przeszkadza?

Maciej Sikorski
Sprzęt mobilny przestaje być mobilny. Pytanie, czy ludziom to przeszkadza?
16

Ostatnie tygodnie przynoszą coraz więcej argumentów na poparcie tezy, iż branża mobilna przestaje być mobilna. Na ten temat pisaliśmy już wcześniej, ale warto poświęcić mu jeszcze trochę miejsca, ponieważ mówimy o jednym z najważniejszych segmentów sektora IT. Tablety i smartfony ewidentnie rosną w...

Ostatnie tygodnie przynoszą coraz więcej argumentów na poparcie tezy, iż branża mobilna przestaje być mobilna. Na ten temat pisaliśmy już wcześniej, ale warto poświęcić mu jeszcze trochę miejsca, ponieważ mówimy o jednym z najważniejszych segmentów sektora IT. Tablety i smartfony ewidentnie rosną w siłę i sprzedawane są w coraz większych ilościach, ale jednocześnie rosną również w dosłownym znaczeniu tego słowa. Powoli przestajemy mówić o kompaktowym sprzęcie do kieszeni i torebki.

Na wstępie wspomnę o prognozach, z których wynika, iż w roku 2013 sprzedanych zostanie ponad 60 mln tabfonów/fabletów. Ta liczba robi spore wrażenie w pojedynkę, ale wypada jeszcze lepiej, gdy zestawi się ją z zeszłorocznym wynikiem: w roku 2012 sprzedano prawdopodobnie 25,6 mln tabfonów. Możemy mieć zatem do czynienia ze wzrostem na poziomie stu kilkudziesięciu procent. A prognozy na kolejne lata z pewnością nie pozwolą producentom zapomnieć o tym segmencie: w roku 2015 powinno się sprzedać 100 mln sztuk smartfonów z ekranem 5-calowym lub większym.

Obecność smartfonów o dużym ekranie staje się powszechna na rynku i zostanie to zapewne potwierdzone w bieżącym roku. Producenci zaprezentowali już duże modele podczas targów CES 2013, kolejna "fala" zapewne będzie pokazana w Barcelonie (za kilka tygodni startują targi MWC 2013), a na tym pewnie nie skończą się tegoroczne premiery. Przygotujcie się na sporych rozmiarów słuchawki klasy premium, bo to pod ich znakiem powinien nam upływać ten rok w segmencie smartfonów.

Nie da się jednak ukryć, że urosną i tablety. Zaczęło się od urządzeń 10-calowych, potem powstał segment 7-calowego sprzętu i okazało się, że to był strzał w dziesiątkę. Dlaczego zatem nie spróbować w drugą stronę? A nuż przyniesie to producentom wymierne korzyści. W Las Vegas producenci zaprezentowali tablety z ekranami o przekątnej kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu cali. Na dzień dzisiejszy można powiedzieć, że to istne szaleństwo i produkt o 20-calowym ekranie kłóci się z koncepcją tabletu, który ma być urządzeniem mobilnym. Pytanie tylko, czy ludziom faktycznie zależy na owej mobilności.

Jakiś czas temu przeprowadzono badania, z których dość jednoznacznie wynika, iż trudno określić ten sprzęt jako mobilny – ludzie korzystają z niego przede wszystkim w domu i nie zabierają go w miejsca publiczne, a nawet do pracy. A skoro korzysta się z takiego sprzętu głównie w domu, to po pierwsze, może on mieć nawet dwadzieścia cali, a po drugie, należy się zastanowić, czy nie powinniśmy już teraz dokonać jakiejś redefinicji pojęcia "sprzęt mobilny". Tylko z pozoru nie ma to większego znaczenia – to, w jaki sposób korzystamy z tych produktów oraz gdzie ich używamy może mieć spore znaczenie dla producentów, deweloperów, wszelkiej maści firm z tej branży oraz dla samych klientów, którzy chcą zapewne otrzymać produkt najbardziej odpowiadający ich potrzebom.

Źródło zdjecia: widefide.com

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

badaniaSmartfonTabfon