Felietony

Sponsoring pod piękną nazwą czyli LadyTravels

Krzysztof Wąsowski
Sponsoring pod piękną nazwą czyli LadyTravels
15

  Buszując po „Internetach”, natrafiam na różnej maści dziwne strony i startupy. Przyglądając się niektórym z nich, zastanawiam się co dany twórca/CEO miał na myśli. Czasem bywa tak, że po zbadaniu pewnego startupu w głowie pojawia się popularny zlepek trzech liter, czyli WTF? Dokładnie tak...

 

Buszując po „Internetach”, natrafiam na różnej maści dziwne strony i startupy. Przyglądając się niektórym z nich, zastanawiam się co dany twórca/CEO miał na myśli. Czasem bywa tak, że po zbadaniu pewnego startupu w głowie pojawia się popularny zlepek trzech liter, czyli WTF? Dokładnie tak było w podczas zapoznawania się z LadyTravels, czyli portalu randkowego w wersji 2.0.

Kiedy natrafiłem na LadyTravels i zacząłem się z nim zapoznawać, przypomniały mi się słowa ze skeczu Kabaretu Moralnego Niepokoju o samochodzie chłodni. Kiedyś już cytowałem ten tekst i pozwolę sobie go przypomnieć: „Jeżeli to miało być ekstra, to musi być tak bracie. Całkowicie bracie zaskakujące, finezyjne, rzutkie, zdawkowe i najważniejsza sprawa, żeby nie było miałkie!” Dalej podtrzymuje swoje słowa, że tym cytatem powinni się kierować twórcy startupów. Mam tu na myśli tworzenie czegoś, co jest ekstra, rzutkie, finezyjne i zaskakujące.

Wydawałoby się, że tematyka portali randkowych została wyczerpana aż do bólu. LadyTravels próbuje jednak wprowadzić jakąś innowację w tej dziedzinie. Portal ten, to nic innego jak portal (sex) randkowy, który w swojej prostocie ma łączyć osoby (mężczyzn), które odniosły sukces w życiu zawodowym, a nie mają z kim podróżować z pięknymi (kobietami) osobami, które chciałyby podróżować i zwiedzać świat za darmo.

Nie mam nic przeciwko podróżom, zwiedzaniu i poznawaniu nowych osób. Sam należę do osób otwartych, nigdy nie miałem też problemu z wyciągnięciem ręki do obcej osoby i porozmawianiem z nią. Mogę śmiało stwierdzić, że na swój sposób „kręci” mnie poznawanie ludzi, kultur, obycia itd. Jednak, sam nie skorzystałbym z tego portalu z prostego powodu, mojej ambicji i dumy, która nie pozwala mi na „łóżkowe zwiedzanie świata”. Ta forma podróżowania, jest po prostu dla mnie zbyt łatwa.

LadyTravels, to portal, który w teorii ma za zadanie łączyć ludzi chcących dzielić się emocjami i wrażeniami z wspólnych podróży. W praktyce wydaje mi się, że ma co innego na celu. Mam tu na myśli, łączyć zamożnych panów/panie z, nazwijmy to, osobami o „luźnym” podejściu do życia. Zaznaczam, że osobiście nie mam nic do osób, o takim podejściu. W końcu, każdy wyznaje swoje zasady, którymi się kieruje w życiu.

Całe działanie portalu jest dosyć proste, zakładasz konto, dodajesz kilka informacji o sobie, czyli jak wyglądasz, skąd jesteś, co Cię interesuje, a także, chyba najważniejsze, ile zarabiasz, kogo i jakiego rodzaju relacji szukasz w tym portalu. Po założeniu konta można poszukać osób, które mogą Cię interesować i zaproponować wycieczkę lub spotkanie.

Nie chcę z góry kategoryzować wszystkich zarejestrowanych użytkowników tego portalu. Nie twierdzę, że każdy kto posiada tam konto szuka „sex przygód” na wycieczce. Jednak prywatnie zastanawiałem się, czym mogą się kierować osoby szukające „darmowego” zwiedzania świata i podróżowania. Do głowy przychodziły mi różne rzeczy, zaczynając od braku pieniędzy, przez niskie poczucie wartości, a kończąc na możliwości chwalenia się wśród znajomych gdzie się było.

O ile pobudki w stylu „nie mam kasy”, czy „jestem brzydki/brzydka (a wyjazd pozwoli mi się dowartościować)” jestem w stanie w jakiś tam sposób zrozumieć, gdyż wycieczki zagraniczne są drogie, a realia czasem nie pozwalają na zwiedzanie najdalszych miejsc świata, o tyle pozostałych totalnie nie potrafię ogarnąć swoim rozumem.

Kilka lat temu w kinach był dość ciekawy polski film pod tytułem „Galerianki”. Pytanie, czy osoby, które szukają „darmowych” podróży po świecie, nie są właśnie takimi galeriankami? Umówmy się, osoba zabierająca towarzysza za „darmo” na wycieczkę w odległe miejsce, będzie oczekiwała czegoś więcej, niż kulturalnych dysput na tematy filozoficzne, dywagacji na temat architektury czy dyskursów na temat miejscowego jedzenia. To chyba jasne, że ceną za taką „darmową” podróż jest seks.

Nie mówię, że jest to złe, jak już nadmieniałem każdy wyznaje zasady, którymi się kieruje w swoim życiu i nie chce wrzucać do jednego worka wszystkich użytkowników tego typu portali. Dziwi mnie jednak, chęć brania w tym wszystkim udziału przez tych użytkowników. A także, potrzeba tworzenia miejsc, gdzie bogaci z sukcesami mogą zabrać na wycieczkę pięknych i chętnych.

To wszystko mocno mnie bawi. Ba, nawet śmieszy, bo cała idea portalu odwołuje się po prostu do sponsoringu, w tym wypadku ubranego ładnie w słowa „LadyTravel”. Wiem, że każda osoba ma inny poziom moralności, jednak koncepcja oferowana przez ten startup przerasta chyba wszystkie normy moralne, a przynajmniej te, które ja znam. Niestety, zjawisko sponsoringu było, jest i będzie funkcjonować na świecie.

Oczywiście, na pewno w portalu znajdzie się odsetek użytkowników, którzy nie kierują się seksualną żądzą podczas rejestracji. Możliwe, że znajdzie się też odsetek ludzi, którzy rzeczywiście chcą kogoś poznać, a uwarunkowania psychiczne, czyli tak zwana nieśmiałość im na to nie pozwala i po prostu wolą poszukać bratniej duszy zza ekranu monitora.

Fakt, portal LadyTravels, pomimo swojej nazwy jest kierowany do obu płci i znajdziemy tam zarówno mężczyzn, jak i kobiety. Poznając ten portal, stwierdzam że w internecie można znaleźć dziwne miejsca, które nie zawsze mają sens.

 

 

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

Startuppodróże