Spectacles to okulary Snapchata, które narobiły sporo szumu w branży IT. Chociaż jedni przekonywali, że to kolejna bezużyteczna zabawka, inni nazywali sprzęt najciekawszym gadżetem ostatnich lat, twierdzili, że firmie udało się to, co nie wyszło Google (okulary firmy z Mountain View znalazły się nawet w muzeum porażek), że amerykańska firma, która wyrosła dzięki aplikacji, z powodzeniem wchodzi w hardware. A jeśli powiedziało się „A”…
Nie jest jasne, kiedy na rynek trafią nowe okulary. Trzeba mieć na uwadze, że dopiero niedawno ich pierwsza wersja stała się w miarę dostępna. Wcześniej była do kupienia tylko w USA, w specjalnych automatach. Ten deficyt nakręcał zainteresowanie sprzętem, przed maszynami ustawiały się kolejki niczym przed sklepami Apple. Brakuje też konkretów na temat specyfikacji czy ceny. Ale firma zaczyna robić szum – pogłoski wskazują na zastosowanie technologii rzeczywistości rozszerzonej. Z pomocą okularów na realny świat będą zatem „nakładane” obrazy czy teksty wygenerowane przez komputer. Jakie? Dobre pytanie.
Trudno stwierdzić, w jakim kierunku pójdzie z tym Snap – chodzi jedynie o zabawę i śmieszne/głupie wstawki czy sięgnie to dalej? A jeśli tak, to jak daleko? Pytanie o tyle zasadne, że Snap ma problemy: akcje potaniały po debiucie giełdowym, nie zanosi się na to, by firma miała szybko osiągnąć zysk, coraz mocniej naciska konkurencja – głównie w postaci Facebooka i jego przyległości. Przydałby się mocny gadżet, który udowodniłby światu, że Snap ma się dobrze i nie zamierza zwijać żagli. Ale czy drogą do tego będzie AR?