Sony

Sony Xperia Pro - cena powoduje, że krwawią oczy...

Krzysztof Kurdyła
Sony Xperia Pro - cena powoduje, że krwawią oczy...
13

Wbrew nie najlepszej opinii ciągnącej się od lat za smartfonami Sony osobiście je lubię i uważam za jedne z najciekawszych na tym nudnym, jak flaki z olejem, rynku. Niestety, są to równocześnie telefony wycenione zbyt wysoko, co nie wróży tej firmie szybkiej poprawy pozycji rynkowej. Sony jednak ani myśli zmieniać podejścia do cen, a wręcz przeciwnie, najnowsza Xperia powoduje, że od patrzenia na jej cenę krwawią oczy. Co więcej, analiza tego czym jest Xperia Pro nie pomaga, wręcz przeciwnie, do ceny dochodzą jeszcze pytania: po co i dla kogo to wszystko?

Jak (spróbować) sprzedać Xperię 1 II drożej

Zanim przejdziemy do ceny, zajmijmy się samym telefonem. Z tego, co widać po specyfikacji, Xperia Pro to tak naprawdę Xperia 1 II/5 II (Snapdragon 865, bateria 4000mAh) przepakowana do bardziej wytrzymałej i większej obudowy, z rozbudowaną pamięcią, zarówno RAM (8 do 12 GB), jak i użytkownika (256 do 512 GB).

Dodatkowo producent wyposażył ją w port micro-HDMI, dzięki któremu można użyć tego telefon jako monitora podglądowego do lustrzanki lub kamery. Na chwilę obecną aplikacja umożliwiająca taką pracę pracuje tylko w 8-bit 4:2:0, ale ponieważ ekran Xperii jest 10-bitowy, w przyszłości ma być możliwy podgląd materiału 10-bit 4:2:2.

Telefon ma też na pokładzie modem 5G mający pracować zarówno w standardzie sub-6 mm, jak i mmWave. W porównaniu do wspomnianych Xperii, oprócz tradycyjnego dla Sony fizycznego spustu migawki/nagrywania, na obudowie znajdziemy też jeszcze jeden programowalny przycisk. Według Sony, urządzenia ma doskonale sprawdzać się do nagrywania na żywo na platformy takie jak choćby YouTube. Za te wszystkie „dobra” Sony żąda jedynie 2500 dolarów...

Sztuka dla sztuki

Przyznam szczerze, kompletnie nie rozumiem idei przyświecającej twórcom tego telefonu i będę ogromnie zaskoczony, jeśli ktokolwiek go kupi, a już szczególnie jako narzędzie do profesjonalnej pracy filmowej. Miałem możliwość testowania, posiadających te same podzespoły, moduły aparatów i dodatkowe aplikacje Pro do zdjęć i filmów, Xperie 1 II oraz 5 II. Owszem, jak na telefon, obraz filmowy jest wysokiej jakości, ale podkreślę: jak na telefon.

Większość produkcji szumnie reklamowanych, jako kręcone smartfonami robi to z powodów czysto marketingowych. Telefony używane przy tych produkcjach, aby uzyskać obraz określany jako „filmowy”, używają specjalnych adapterów umożliwiających korzystanie ze zewnętrznych obiektywów, czasem nawet fotograficznych. Jeśli tego nie robią, muszą przyjąć odpowiednią reportażową stylistykę, wynikającą z ograniczeń sprzętu.

Do tego, plan filmowy najczęściej i tak wypełniony jest wielokrotnie droższym osprzętem dodatkowym, w taki samym stopniu jak przy filmach kręconych kamerami. Mówiąc krótko, telefony pozwalają nam dziś kręcić kapitalnej jakości filmy rodzinne, ale do profesjonalnej pracy są niepotrzebnym utrudnieniem i najzwyczajniej w świecie nie ma sensu ich używać. Zresztą nawet Sony w swoich materiałach promuje go bardziej, jako monitor podglądowy.

No właśnie, może w takim razie tę cenę uzasadnia możliwość użycia go jako wysokiej klasy monitora podglądowego? To jeszcze bardziej bezsensowna opcja. Wyobrażacie sobie ważne ujęcie, w którego czasie monitor poglądowy zaczyna dzwonić albo czatować do nas? Jeśli nie, to musicie wyłączyć na czas zdjęć taką komunikację i zaopatrzyć się w dodatkowy telefon...

Ekran Xperii Pro ma co prawda przekątną 6,5 cala, ale proporcje to 21:9 i w efekcie wysokość ekranu jest ograniczona. To oznacza, że ten podgląd do najczytelniejszych należał nie będzie. Do tego umówmy się, ergonomia Xperii w porównaniu do „zawodowego” urządzenia jest żadna.

Co można mieć za 2500 $

Przeanalizujmy teraz krótko, na co pozwoli nam budżet 2500 dolarów w świecie filmu i czy możliwości takiego opcjonalnego zestawu będą większe, czy też mniejsze od tego wynalazku. Zakup Xperii Pro daje nam nieergonomiczną kamerę o reportażowym typie obrazu (brak płytkiej głębi ostrości i słaba plastyka obrazu), nieergonomiczny monitor podglądowy, w miarę wygodne urządzenie do prowadzenia transmisji w sieci oraz funkcjonalność smartfona.

Patrząc na ofertę z amerykańskiego bhphotovideo.com, jeśli zamiast tego kupimy Xperię 5 II, wydamy 950 dolarów. Sony Alpha a6400 ze stabilizowanym obiektywem Sony 18 - 135 mm kosztuje 1300 dolarów, a za kolejne 299 dolarów dostaniemy profesjonalny monitor podglądowy Atomos Shinobi 5.2" 4K HDMI, bijący możliwościami Xperię Pro pod absolutnie każdym możliwym względem.

Jeśli potraktować zakup Xperii Pro tylko jako zakup filmowy i przyjąć budżet na sprzęt w pełnej wysokości jej ceny, ten rozjazd w kategorii tak koszt/jakość, jak i koszt/ergonomia, osiągnie przepastne rozmiary. Przy takim założeniu można kupić a6400 z uniwersalnym obiektywem Sony 18-105 f4 lub Sigmą 24-70 mm f/2.8 z serii Art oraz wspomniany monitor Atomosa. Nieznacznie przekraczając budżet, możemy mieć taki zestaw z jeszcze lepszą i wygodniejszą Sony Alpha a6600.

 

Podsumowanie

Sony Xperia Pro to urządzenie zupełnie bez sensu, kosztujące koszmarne pieniądze i w każdym aspekcie swojej funkcjonalności muszące iść na duże kompromisy. Za porównywalne pieniądze można kupić zestaw urządzeń, które dadzą nam lepszą jakość obrazu, wygodę użytkowania i eleastyczność. Z kronikarskiego obowiązku dodam jeszcze, że Sony postanowiło uwolnić Europejczyków od ewentualnych dylematów związanych z takim zakupem, telefon będzie dostępny jak narazie tylko w Stanach Zjednoczonych i Japonii.

Źródło: [1]

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu