Bezpieczeństwo w sieci

Nasi zachodni sąsiedzi nie patyczkują się z dziecięcymi smartwatchami

Jakub Szczęsny
Nasi zachodni sąsiedzi nie patyczkują się z dziecięcymi smartwatchami
4

Inteligentny zegarek dla dziecka? Jeżeli miałby przynieść rodzicowi odpowiednie korzyści, nie jest złym pomysłem. Niemniej, w przypadku gry urządzenia charakteryzuje się nie tylko możliwością zdalnego pilnowania latorośli, ale również... słabym poziomem bezpieczeństwa, wybór jest prosty. Niemcy już zrobili z tym porządek.

Wszystkie tego typu urządzenie uznano za skrajnie niebezpieczne i postanowiono zabronić ich sprzedawania na terenie całych Niemiec. Wątpliwości regulatorów rynku wzbudził fakt, iż słabo zabezpieczone urządzenia skierowane do dzieci na bieżąco prowadziły odczyty z modułu GPS i zapisywały je w pamięci. Jako, że bardzo łatwo było uzyskać dostęp do takich danych, eksperci postanowili jednoznacznie rozprawić się z tego typu zegarkami.

Zegarki były przeznaczone dla dzieci w grupie wiekowej od 5 do 12 lat. Użytkownicy mieli do dyspozycji ograniczone możliwości dzwonienia, w sprzętach instalowano karty SIM, a ponadto możliwe było śledzenie dzieci za pomocą odpowiedniej aplikacji mobilnej. Niestety, dopatrzono się w tych rozwiązaniach sporych błędów dotyczących bezpośrednio bezpieczeństwa, co spowodowało burzliwą debatę nad zasadnością obecności na niemieckim rynku tego typu zegarków. Pikanterii sprawie dodaje fakt, że takie urządzenia oferowały rodzicom możliwość "podsłuchiwania" dzieci bez informowania ich o tym.

Poziom bezpieczeństwa takich "zabawek" był jednak koszmarnie niski

Jak się okazało, wszelkie dane wymieniane między zegarkiem, a telefonem rodzica były przesyłane bez jakiegokolwiek szyfrowania, co mogło spowodować, że cyberprzestępcy w bardzo prosty sposób byli w stanie przejąć kontrolę nad komunikacją. W związku z tymi doniesieniami, rozpoczęto kampanię, w której zaleca się rodzicom zniszczenie tych gadżetów.

Nikt jednak nie mówi o smartfonach, które również całkiem bezpieczne nie są - niestety szczególnie te z Androidem. Najmłodsi bardzo chętnie korzystają z dobrodziejstw nowych technologii - te służą im do nauki, utrzymywania kontaktu z rówieśnikami, a także konsumowania treści. Takie urządzenia również pozwalają na śledzenie aktywności użytkownika poprzez moduł GPS - takim sprzętom regulatorzy z Niemiec (jeszcze) nie poświęcili żadnej uwagi.

Niemniej, ta decyzja była słuszna

Nikt nie powiedział, że zakaz jest permanentny. Nie widzę nic złego w takich gadżetach, o ile są one naprawdę dobrze zabezpieczone. Właściwie to smartfon również może pełnić taką rolę dzięki odpowiednim aplikacjom mobilnym. Trzeba jednak wiedzieć o tym, że skoro z gadżetu ma korzystać dziecko - nawet bardziej niż w innych przypadkach powinniśmy martwić się o zabezpieczenia. Tego pionierom rynku "smartwatchów dla dzieci" zwyczajnie zabrakło. Być może będzie to dla nich sygnał, aby poświęcić nieco więcej uwagi tak elementarnym kwestiom. Tymczasem, w Niemczech nie będzie na razie możliwe zakupienie takiego akcesorium dla dziecka.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu