Felietony

Smartfon nie zastąpi całej domowej elektroniki - przy łóżku postawię analogowy budzik

Maciej Sikorski

Fan nowych technologii, ale nie gadżeciarz. Zainte...

22

Parę dni temu szukając w domu pewnej rzeczy trafiłem na pudło z elektroniką. Sprzęt, którego kiedyś używałem często, a który dzisiaj zalega w rzeczonym kartonie. Sporo urządzeń, jeszcze więcej kabli i zasilaczy (niektóre ciekawe o tyle, że nie wiem, do czego służyły). Śmietnik historii, stare gadżet...

Parę dni temu szukając w domu pewnej rzeczy trafiłem na pudło z elektroniką. Sprzęt, którego kiedyś używałem często, a który dzisiaj zalega w rzeczonym kartonie. Sporo urządzeń, jeszcze więcej kabli i zasilaczy (niektóre ciekawe o tyle, że nie wiem, do czego służyły). Śmietnik historii, stare gadżety zastąpiły nowe produkty i rozwiązania. Sprzęt mobilny z przytupem wszedł do mojego życia. Ale są miejsca, w których nie zdążył się przebić. W poszukiwaniu przeciwwagi dla smartfonu zawierzam nawet zainwestować w wielki budzik...

Kiedy ostatni raz słuchałem kasety?

W pudle znalazłem m.in. walkmana. Sprawny sprzęt, nieźle wygląda i pewnie mógłby jeszcze kilka lat posłużyć. Ale komu? Przecież nie będę po hipstersku chodził po parku z walkmanem w dłoni. Ostatni raz używałem tego na studiach, ale już wtedy dominowały odtwarzacze mp3 i telefony - nawet discmany poszły w odstawkę. Walkmana wydobyłem wówczas z odmętów szafy, bo dostawaliśmy na zajęciach materiały właśnie na kasetach. Swoją drogą, ciekawe, czy nadal stosują takie metody? Młodzi studenci poszukujący w Sieci walkmanów...;)

Na kolekcję składał się discman, kupione do niego głośniki, ładowarka do akumulatorów, dyktafon. Chociaż to cyfrowy i całkiem zgrabny model, to dzisiaj raczej bezużyteczny - przecież taką funkcję znajdę w smartfonie. Aparat cyfrowy jeszcze nie trafił do kartonu, ale używany jest coraz rzadziej. W ramach pamiątki są jakieś piloty, pewnie od wideo. Jest też gadżet, któremu mógłbym poświęcić osobny wpis: elektroniczny notatnik. Urządzenie wielofunkcyjne, które naście lat temu robiło furorę w szkole. Z czasem używałem go już tylko jako budzika. Aż bateria padła i nie chciało mi się wymieniać...

Trafiło do kartonu i już nie wróci

Zastanawiałem się, czy kiedyś jeszcze będę korzystał z tych urządzeń albo przewodów. W większości przypadków odpowiedź brzmi "nie". Bo są już inne rozwiązania. Przyjmijmy, że lepsze. Najrozsądniej byłoby to chyba zutylizować. Ale serce boli na myśl, że trzeba zniszczyć sprzęt, za który zapłaciło się grube pieniądze. Przynajmniej dla ucznia/studenta były one grube. Sprzedać też nie można albo po prostu nie wypada - prócz kasy silną rolę odgrywa sentyment. Pozostaje trzymać dla potomnych, najpierw urządzę lekcję historii dziecku, a kiedyś może i wnukom.

Przy okazji człowiek dochodzi do wniosku, że do tego lub kolejnego pudła trafiać będą następne produkty. Pendrive albo odtwarzacz mp3 mogą tam wylądować niebawem. Za jakiś czas może się okazać, że i tablet znajdzie się w takim pudle. Na razie jednak tablet czy smartfon zastępują kolejne urządzenia, stają się centrum dowodzenia i fundamentem domowej elektroniki. Zwłaszcza ten drugi sprzęt. Czy to jednak oznacza, że stanie się on zamiennikiem dla każdej maszyny w mieszkaniu? I nie chodzi mi o to, czy zastąpi lodówkę - mam na myśli zastępowanie tych produktów, dla których jest alternatywą.

Radio nie zniknie

Przykładem do poprzedniego akapitu jest np. radio. Mógłbym go słuchać z pomocą sprzętu mobilnego czy komputera, ale co rano rytualnie włączam odbiornik. Zwyczajne radio. Nadal są takie produkowane i sprzedawane, stoją w różnych miejscach domu. W moim przypadku niedaleko miejsca pracy. I nie zamierzam go usuwać. Pójdę nawet krok dalej - jakiś czas temu wynalazłem w rodzinnych klamotach odbiornik o wdzięcznej nazwie Wanda. Nie był chyba używany. Brak przewodu, ale to da się naprawić. Wanda w końcu przemówi. Może nawet zostanie na dłużej w widocznym miejscu.

Zamierzam kupić też wielki budzik. Większy od tego z grafiki tytułowej. Taki zegar chodzi za mną od lat, ale jakoś nie podjąłem do tej pory decyzji o zakupie. Z tyłu głowy pojawia się proste pytanie: po co ci taki budzik, skoro masz smartfon? W nim też można ustawić alarm. Można, lecz dla świętego spokoju warto trzymać telefon daleko od łóżka. Rano miło będzie spojrzeć na analogowy zegar stanowiący odskocznię od cyfrowego świata. Chociaż sympatycznie będzie pewnie do pierwszego budzenia ;)

Foto: In a cardboard industry box are old faulty broken audio and video electronics, Retro radio recorder from 70s front turquoise background. Old instagram style filtered photo, Alarm clock via Shutterstock

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

Smartfonelektronikabudzik