Chromebook

Smartfon może być tym dla Chromebooka, czym kluczyk do nowoczesnego auta

Tomasz Popielarczyk
Smartfon może być tym dla Chromebooka, czym kluczyk do nowoczesnego auta
2

Jakiś czas temu widziałem w telewizji reklamę samochodu (nie pamiętam już marki), który wykrywał obecność kluczyka w pobliżu i wówczas pozwalał otworzyć drzwi oraz uruchomić zapłon - bez zbędnego szukania w torebce (po kieszeniach), guzików i tym podobnych. Teraz tak samo będą mogły działać Chromebo...

Jakiś czas temu widziałem w telewizji reklamę samochodu (nie pamiętam już marki), który wykrywał obecność kluczyka w pobliżu i wówczas pozwalał otworzyć drzwi oraz uruchomić zapłon - bez zbędnego szukania w torebce (po kieszeniach), guzików i tym podobnych. Teraz tak samo będą mogły działać Chromebooki- z tym, że rolę kluczyka ma pełnić telefon.

Rozwiązanie, o którym mowa, nosi nazwę "Easy Unlock" i znajduje się jeszcze w fazie eksperymentalnej. Jak informuje Android Police, tak naprawdę każdy może sobie aktywować ów moduł. Wystarczy korzystać z Chrome OS z kanału dev i wejść na podstronę chrome://flags. Niestety poza kilkoma powiadomieniami nie uzyskamy żadnych korzyści. Najwyraźniej inżynierowie Google ciągle nad tym pracuję.

Co konkretnie potrafi Easy Unlock? Ze wstępnych ustaleń wynika, że jest to mechanizm pozwalający na odblokowanie urządzenia bez konieczności wpisywania hasła. Wystarczy bowiem mieć przy sobie telefon, aby Chromebook nie pytał nas o żadne dodatkowe informacje. Nie wiadomo, jak ów moduł miałby działać w praktyce. Od strony telefonu będzie to oczywiście proste - połączenie GPS-a i WiFi da oczekiwane rezultaty (chyba nie muszę dodawać, że podstawowym warunkiem będzie posiadanie Androida?). Od strony Chromebooka, może być gorzej, ale praktyka pokazuje, że określanie lokalizacji bez GPS (który zresztą w pomieszczeniach na wiele się nie zda) jest równie efektywne.

Co jednak w sytuacji, gdy chcemy zabezpieczyć Chromebooka również przed innymi domownikami? Czy nasza obecność w mieszkaniu czyni komputer dostępnym dla wszystkich? Jak blisko musi znaleźć się smartfon komputera, by rozwiązanie to zadziałało? Na te pytania aktualnie odpowiedzi nie znamy. Pozostaje się tylko domyślać...

Co jednak najciekawsze, analogiczne rozwiązanie pojawiło się również w kanale deweloperskim przeglądarki Chrome. Nie ukrywam, że zabezpieczanie dostępu do programu w ten sposób nieszczególnie mnie pasjonuje. O wiele ciekawsze może być rozwinięcie pomysłu. Jeżeli mechanizm ten będzie sprawował się bez zarzutu, z chęcią zobaczyłbym go również podczas logowania do wybranych witryn. Google ma bowiem pod nosem fantastyczne narzędzie do tego celu.

Nawet jeżeli sama bliskość telefonu jest krokiem zbyt radykalnym, można by w inny sposób wykorzystać jego możliwości - chociażby w sposób podobny do banków (podanie jednorazowego kodu z telefonu loguje nas do wybranej witryny). Smartfony są przecież bardzo osobistymi urządzeniami, a przytłaczająca większość z nas się z nimi praktycznie nie rozstaje. Jeżeli dodamy do tego coraz popularniejsze zabezpieczenia (czytniki linii papilarnych, wzory blokady ekranu i im podobne), nie straszna powinna być nawet hipotetyczna kradzież czy zgubienie słuchawki.

Tak czy inaczej, nowa funkcja skutecznie pobudza wyobraźnię. Na auto z inteligentnym kluczykiem mnie (przynajmniej na razie) nie stać, ale przeglądarkę chętnie sobie sprawię.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu