Felietony

Słuchawki, które miały zmienić wszystko - kiedyś warte 200 zł, dzisiaj kupiłem je za 11,99 zł

Konrad Kozłowski

Pozytywnie zakręcony gadżeciarz, maniak seriali ro...

13

Z jakich korzystacie słuchawek? Dołączonych do zestawu zakupionego smartfona? Co ciekawe, wielu producentów nawet nie decyduje się teraz na taki krok obniżając koszty i cenę sprzedawanych urządzeń. Wcześniej, jeszcze w czasach zwykłych telefonów komórkowych, gdy byłem fanboyem pasjonatem marki Sony Ericsson, taka sytuacje nie miały prawie nigdy miejsca. Testowałem każdy zestaw słuchawkowy, jaki wpadł mi w ręce (uszy) - od tych najtańszych po najdroższe. W mojej pamięci najlepiej zapisał się zestaw MH907, wokół którego premiery Sony Ericsson zrobił przeogromny szum. s

Zapowiedziana na godziny poranne polskiego czasu prezentacja była transmitowana na żywo. Wydarzenie było nietypowe z dwóch powodów: 1) Sony Ericsson dość rzadko organizował transmisje online 2) to była premiera słuchawek(!). Do tej pory doskonale pamiętam huczne zapowiedzi, a według obietnic nowy produkt miał “zmienić sposób słuchanie muzyki”. Czy tak się stało?

Dziś już wiemy, że… nie do końca. Premiera nowego zestawu słuchawkowego, oznaczonego jako MH907, odbiła się niemały echem, jednak to było wszystko, co udało się osiągnąć. Bardzo nad tym ubolewam, ponieważ niesamowicie liczyłem na coś w rodzaju początku “rewolucji” - oczekiwałem reakcji innych producentów, którzy mieliby postawić na innowację. Lepsze słuchawki to ładniejsze/lżejsze/wygodniejsze/dokładniejsze słuchawki, ale nic ponadto. Sony Ericsson chciał spróbować czegoś zupełnie nowego. Próbowano wprowadzić nowy sposób interakcji ze słuchawkami, a tą nową metodą miała być technologia SensMe, czyli “ruch” oraz “reakcja na kontakt z ludzkim ciałem”.

W przypadku połączenia przychodzącego umieszczenie słuchawki w uchu skutkowało odebraniem telefonu. Wyjęcie słuchawki z ucha rozłączało nas. Bardzo proste rozwiązanie. Sterowanie muzyką? Włożenie obydwu słuchawek do uszu rozpoczyna odtwarzanie, wyjęcie tylko jednej z nich zatrzyma muzykę. Wznowienie jest możliwe oczywiście po ponownym umieszczeniu słuchawki w uchu. Wszystko to osiągnięto poprzez wbudowanie odpowiedniich czujników w każdą słuchawek. Największa wada tego rozwiązania? Słuchawki MH907 są kompatybilne tylko z telefonami Sony Ericsson z charakterystycznym dla urządzeń szwedzko-japońskiego producenta złączem FastPort. Do braku sukcesu przyczyniła się też nie za niska cena, która wynosiła około 200 złotych (55 USD). Dziś są wyceniane poniżej 25 złotych…

Nie wyobrażam sobie, by słuchawki podłączone do telefonu były pozbawione mikrofonu i pilota z przyciskami odpowiedzialnymi za sterowanie głośnością i przełączanie utworów. Nie wierzę jednak, by był to kres możliwości w rozwoju słuchawek, jeśli chodzi o swobodę i wygodę używania. W ostatnich latach widywaliśmy słuchawki tworzone dla sportowców, jak model BioSport będacy efektem współpracy Intela i SMS Audio, lecz czasem odnoszę wrażenie, że stoimy w miejscu. Nie ma większego sensu wynajdować koła na nowo, ale zupełnie bezprzewodowe słuchawki “pchełki” obsługujące gesty to krok w dobrą stronę.

Całkiem niedawno pisałem o Projekcie Soli rozwijanym przez Google, który polega na wykorzystaniu mikroskopijnych wręcz rozmiarów radarów do śledzenia gestów. Co powiecie na słuchawki obsługujące takie gesty? Nadchodząca premiera iPhone’a 7, w którym prawie na pewno zabraknie złącza słuchawkowego 3,5mm jack, może, choć wcale nie musi okazać się katalizatorem do pewnych zmian. Być może nic z tego nie wyjdzie, ale przecież warto spróbować.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

Sony Ericssonsłuchawki