To mnie drażni.

Bezmyślne wrzucanie zdjęć dzieci w social media doczekało się swojej nazwy. Naukowcy mówią o tym: "sharenting"

Jakub Szczęsny
Bezmyślne wrzucanie zdjęć dzieci w social media doczekało się swojej nazwy. Naukowcy mówią o tym: "sharenting"
24

Kubuś na USG. Kubuś tuż po porodzie. Kubuś w kąpieli, jego pierwszy roczek i pierwsze kroki. Kubuś na plaży, zabawa w błotku... Dzieci to powód do dumy, uwieńczenie prokreacyjnego celu człowieka. A ponadto - duma dla ojców oraz matek, że dali życie nowemu człowiekowi. Dzieci się kocha, przeżywa smutne i radosne chwile, wychowuje i z bagażem wiedzy wysyła w dorosły świat. Niektórzy jednak po drodze dokumentują życie młodego człowieka i wysyłają to do świata wirtualnego. Nieco bezrefleksyjnie, bo to naprawdę nic dobrego. I dla dziecka i dla rodzica.

Sharenting, czyli zróbmy sobie dziecko (Facebooka)

Odsyłam Wam do akapitu wyżej. Celowo wybrałem imię "Kubuś", żeby nie obrazić (niecelowo) czyjegoś dzieciaczka. Sam mam na imię Jakub i umówmy się teraz z rodzicami wszystkich Jakubów, że jesteśmy kwita. Krótka, wymyślona przeze mnie historyjka dotycząca małego dziecka w social media doskonale oddaje to, co dzieje się z niektórymi (również przyszłymi) rodzicami na Facebooku. Doskonale rozumiem, że człowiek cieszy się szczęściem, jakim jest potomek, ale uważam również, że to nie jest powód, by bezmyślnie wrzucać treści z tym związane w ilościach ponadprzeciętnych. Dziecko to również człowiek, który ma swoją godność i prawo do prywatności. Zapewne znaleźliście się kiedyś w sytuacji, gdy z rodzicami oglądaliście stare zdjęcia, a na nich Wy - być może nawet przy kąpieli. Czuliście zażenowanie? Tak samo mogą czuć się "social mediowe dzieci" po kilkunastu latach. Na domiar złego, takie treści ogląda multum osób w Internecie.

Sharenting - ale co to właściwie jest?

Nie jest problemem, gdy dumny rodzic wrzuci zdjęcie dziecka na Facebooka raz. Nie będzie źle, kiedy będzie to dwa, trzy razy. Nie do przyjęcia jednak są sytuacje, gdy to się powtarza zbyt często. Sharenting nie tylko powoduje irytację ze strony obserwujących nas znajomych - może być również źródłem nieprzyjemnych sytuacji, z których możemy sobie nawet nie zdawać sprawy.

W The Independent wykazano bowiem, że nawet połowa zdjęć ze zbiorów pedofilów może pochodzić z mediów społecznościowych, a zatem - można w ciemno wysnuć przypuszczenie, iż zjawisko sharentingu sprzyja poszerzaniu się bibliotek zdjęć zwyrodnialców. Z tym nie do końca można skutecznie walczyć, dobrze by było jednak, żebyśmy nie dawali im okazji do tego, aby mogli się posłużyć grafikami przedstawiającymi nasze pociechy.

Co więcej, negatywne oceny treści związanych z naszymi dziećmi mogą wpłynąć na ich samoocenę (pamiętajmy, że nasze dzieci to również użytkownicy mediów społecznościowych, głównie te starsze). Ponadto, psychologowie alarmują, iż oversharing rządzi się zasadami swego rodzaju konkursu - każdy przecież chce mieć najlepsze we wszystkim dzieci. Dobrze uczące się, ładnie ubrane, zdolne i dojrzałe. Media społecznościowe sprzyjają idealizacji naszych pociech również w oczach osób postronnych, co wcale nie musi się zgadzać z ich predyspozycjami, czy rzeczywistymi sukcesami. To zaś niekorzystnie wpływa na rodziców - którzy dążą do zrealizowania obrazu dzieci wytworzonego w mediach społecznościowych, a także bezpośrednio na dzieci, które przeważnie nie są w stanie do tego ideału się przybliżyć.

dr Jarosław Kinal, Instytut Socjologii Uniwersytetu Rzeszowskiego, medioznawca:

W przypadku tzw. „sharentingu” ciężko jest określić skalę zjawiska, skoro na samym Facebooku publikuje się co minutę 243.000 zdjęć i około 3,2 miliona postów. Można jednak domniemywać, że skala zjawiska jest ogromna zważywszy na to że 75% rodziców dzieci ma konto na jednym z popularnych portali społecznościowych. Co do zagrożeń związanych z tym zjawiska, szczególną uwagę trzeba zwrócić przede wszystkim na możliwość wykorzystania zdjęcia, filmu czy obrazu przez inne, nieuprawnione przez nas osoby lub instytucje. Dodatkowym zagrożeniem jest możliwość społecznego ostracyzmu w stosunku do dziecka w przyszłości. Ze względu na powiązanie treści posta z danymi konta takimi jak np. dane imienne czy lokalizacyjne w sytuacji krańcowej narażamy dziecko na niebezpieczeństwa obecne w świecie realnym, nie zaś wirtualnym.

W mojej opinii jak z każdego medium należy korzystać rozważnie i powściągliwie w zakresie publikacji treści. W szczególności dotyczy to użytkowników, którzy nie są zaawansowanymi użytkownikami, w szczególności w zakresie zabezpieczania swojego konta. Współcześnie statystyczny użytkownik mediów społecznościowych nie zabezpiecza swojego konta przed reabsorbcją publikowanych treści przez tzw. użytkowników nieskojarzonych/niezsieciowanych z profilem. Rodzice powinni spojrzeć na sieć w perspektywie wielkiego archiwum treści, w którym wszystko jest katalogowane i zapisywane. Nie wiem też czy w dłuższej perspektywie (np. kiedy dziecko dorośnie) będzie zachwycone publikacją np. swojego USG czy zdjęcia z dzieciństwa, w szczególności dotyczy to osób o niższej aniżeli średnia samoocenie.

Nasz ekspert jasno wskazał na zagrożenia, które mogą zostać spowodowane przez sharenting. Chwilowe szczęście rodzica, który w dzisiejszych czasach chce pokazać: "stać mnie na dziecko, mam ustabilizowaną sytuację życiową, jestem lepszy niż inni" może okazać się dla pociechy bardzo nieprzyjemnym doświadczeniem w przyszłości, a ponadto - jego zdjęcia mogą posłużyć zwyrodnialcom, na co wskazywano w The Independent.

Warto podkreślić jeszcze raz - wrzucenie jednego zdjęcia nie jest zbrodnią. Dwóch, trzech - też nie. Ale dokumentowanie każdego momentu z życia małego człowieka, umieszczanie w social media niekoniecznie odpowiednich grafik kwalifikuje się do jednoznacznie negatywnie ocenianego "sharentingu". Sytuacja jest podobna do tych, w których ludzie chwalą się kartami kredytowymi (z których następnie giną pieniądze), samochodami, czy wakacjami (wyjechała rodzina na wakacje, a dom stoi akurat pusty - gratka dla złodzieja). Nie zdajemy sobie czasem sprawy z tego, jak wielką siłę mają media społecznościowe, a brak tego poczucia może rodzić niebezpieczne sytuacje. Warto o tym pamiętać, zanim dodamy posta w takim stylu.

Grafika: 1, 2 ,3

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu