Motoryzacja

SharCar pozwoli wynajmować elektryczne samochody na minuty. Polacy zaczną rezygnować z własnych aut?

Maciej Sikorski
SharCar pozwoli wynajmować elektryczne samochody na minuty. Polacy zaczną rezygnować z własnych aut?
20

Pisałem kilka dni temu o zmianach, na jakie decyduje się Volkswagen - firma skoncentruje swe działania wokół trzech słów: elektryk, autonomia, współdzielenie. Uwagę zwraca na te kwestie niemiecki koncern, ale nie jest na tym polu odosobniony, zagadnienia z tej działki przyciągają coraz więcej firmy technologicznych, transportowych oraz motoryzacyjnych. Swojego miejsca na przekształcającym się rynku zamierza też poszukać SharCar - powstająca na terenie Polski sieć samochodów elektrycznych wynajmowanych na godziny z pomocą aplikacji.

SharCar na razie czeka na fazę testów, muszę rozczarować tych, którzy myślą, że za dzień czy dwa będą mogli korzystać z usługi w Polsce - na to przyjdzie trochę poczekać. Ale już teraz można się zapisać do bety i śledzić rozwój projektu. Nie trwa to długo, a zyskuje się dostęp do źródła informacji dotyczącego intrygującej usługi. Ciekawej, ale czy jednocześnie sensownej z punktu widzenia polskiego klienta?

Na czym polega nowy biznes?

Wypożyczalnia wspomina na swojej stronie o flocie 900 elektryków ulokowanych w 7 polskich miastach - chodzi o pięć największych, a także Trójmiasto i Aglomerację Śląską. To teren, na którym żyje kilka milionów Polaków, kolejne miliony w nich pracują lub przynajmniej je odwiedzają, więc liczba potencjalnych klientów jest naprawdę duża.

SharCar na razie czeka na fazę testów, muszę rozczarować tych, którzy myślą, że za dzień czy dwa będą mogli korzystać z usługi w Polsce - na to przyjdzie trochę poczekać. Ale już teraz można się zapisać do bety i śledzić rozwój projektu. Nie trwa to długo, a zyskuje się dostęp do źródła informacji dotyczącego intrygującej usługi. Ciekawej, ale czy jednocześnie sensownej z punktu widzenia polskiego klienta?

Na czym polega nowy biznes?

Wypożyczalnia wspomina na swojej stronie o flocie 900 elektryków ulokowanych w 7 polskich miastach - chodzi o pięć największych, a także Trójmiasto i Aglomerację Śląską. To teren, na którym żyje kilka milionów Polaków, kolejne miliony w nich pracują lub przynajmniej je odwiedzają, więc liczba potencjalnych klientów jest naprawdę duża.

Usługa opiera swe działanie o aplikację - wygląda ona na połączenie pomysłu Ubera z tym, co zamierza oferować klientom Volvo: z pomocą smartfonu klient lokalizuje samochód, otwiera go i uruchamia. Nie są potrzebne osoby trzecie, które wręczą kluczyki, sprawdzą dokumenty itp. Po prostu wcześniej trzeba się zarejestrować w systemie, można to zrobić z pomocą skanu prawa jazdy. Samochód wynajmowany jest na godziny (a nawet minuty): za jedną klient zapłaci 39 złotych, wynajęcie pojazdu na cały dzień oznacza wydatek rzędu 139 złotych. Klient będzie proszony o to, by samochód zostawić przy jednym z punktów oferujących ładowanie - dzięki temu kolejna osoba może liczyć na akumulatory przygotowane do jazdy.

Proste? Na papierze tak. To nie jest pomysł, który nie pojawił się nigdy wcześniej, podobne rozwiązania są już testowane i wdrażane na świecie. Polacy też powinni być jako tako zaznajomieni z koncepcją - znamy ją już z wynajmu rowerów miejskich. To działa w przynajmniej kilku polskich miastach i cieszy się sporym zainteresowaniem, jesienią niektórzy rowerzyści nie chcieli się pogodzić z zawieszaniem funkcjonowania usług na kilka miesięcy. W przypadku SharCar wchodzimy na wyższy poziom: klient jest zachęcany do rezygnacji z własnego samochodu czy z przejazdów taksówkami/komunikacją zbiorową, co powinno mu dać wygodę i oszczędności.

Jesteśmy gotowi na SharCar

Nie jest tajemnicą, że niektóre polskie miasta zastanawiają się nad uruchomieniem podobnych usług, planują wprowadzić ekonomię współdzielenia na swoje ulice. W tym przypadku pomysł będzie działał na większą skalę - trafiając do dużych polskich miast korzysta się z tej samej usługi. Dobre rozwiązanie dla osób, które np. często podróżują w interesach i sporo przemieszają się w obrębie miast. Przy częstych postojach korzystanie z taksówki może być problematyczne (chyba, że więcej się zapłaci), tradycyjne wypożyczalnie aut to więcej zachodu.

Ale czy usługa ma szansę zyskać na znaczeniu na większą skalę? To w dużej mierze zależy od podejścia Polaków, konkretnie jego zmiany. Im więcej osób zacznie się zastanawiać nad tym, czy opłaca się im posiadać własny samochód, tym liczniejsza może być grupa tych, którzy stwierdzą, że to zbyt duży i nieopłacalny wydatek. Jeżeli z samochodu korzysta się sporadycznie, to nie ma sensu wydawać pieniędzy na jego zakup, ubezpieczenia i ewentualne naprawy czy przeglądy. Na paliwo wydaje się niewiele, ale pozostałe koszty obciążają niepotrzebnie kieszeń. Ekonomia współdzielenia w tym przypadku może zacząć trafiać do ludzi.

Ten trend może poważnie wpłynąć na funkcjonowanie miast, zredukuje choć trochę korki, poprawi jakość powietrza, sprawi, że łatwiej będzie zaparkować - powinno nam zależeć na tym, by usługi typu SharCar zyskiwały na znaczeniu i popularności. Może jednak upłynąć sporo czasu nim społeczeństwo przyzwyczai się do nowego modelu. Niemniej: kibicuję i czekam na efekty.

Usługa opiera swe działanie o aplikację - wygląda ona na połączenie pomysłu Ubera z tym, co zamierza oferować klientom Volvo: z pomocą smartfonu klient lokalizuje samochód, otwiera go i uruchamia. Nie są potrzebne osoby trzecie, które wręczą kluczyki, sprawdzą dokumenty itp. Po prostu wcześniej trzeba się zarejestrować w systemie, można to zrobić z pomocą skanu prawa jazdy. Samochód wynajmowany jest na godziny (a nawet minuty): za jedną klient zapłaci 39 złotych, wynajęcie pojazdu na cały dzień oznacza wydatek rzędu 139 złotych. Klient będzie proszony o to, by samochód zostawić przy jednym z punktów oferujących ładowanie - dzięki temu kolejna osoba może liczyć na akumulatory przygotowane do jazdy.

Proste? Na papierze tak. To nie jest pomysł, który nie pojawił się nigdy wcześniej, podobne rozwiązania są już testowane i wdrażane na świecie. Polacy też powinni być jako tako zaznajomieni z koncepcją - znamy ją już z wynajmu rowerów miejskich. To działa w przynajmniej kilku polskich miastach i cieszy się sporym zainteresowaniem, jesienią niektórzy rowerzyści nie chcieli się pogodzić z zawieszaniem funkcjonowania usług na kilka miesięcy. W przypadku SharCar wchodzimy na wyższy poziom: klient jest zachęcany do rezygnacji z własnego samochodu czy z przejazdów taksówkami/komunikacją zbiorową, co powinno mu dać wygodę i oszczędności.

Jesteśmy gotowi na SharCar

Nie jest tajemnicą, że niektóre polskie miasta zastanawiają się nad uruchomieniem podobnych usług, planują wprowadzić ekonomię współdzielenia na swoje ulice. W tym przypadku pomysł będzie działał na większą skalę - trafiając do dużych polskich miast korzysta się z tej samej usługi. Dobre rozwiązanie dla osób, które np. często podróżują w interesach i sporo przemieszają się w obrębie miast. Przy częstych postojach korzystanie z taksówki może być problematyczne (chyba, że więcej się zapłaci), tradycyjne wypożyczalnie aut to więcej zachodu.

Ale czy usługa ma szansę zyskać na znaczeniu na większą skalę? To w dużej mierze zależy od podejścia Polaków, konkretnie jego zmiany. Im więcej osób zacznie się zastanawiać nad tym, czy opłaca się im posiadać własny samochód, tym liczniejsza może być grupa tych, którzy stwierdzą, że to zbyt duży i nieopłacalny wydatek. Jeżeli z samochodu korzysta się sporadycznie, to nie ma sensu wydawać pieniędzy na jego zakup, ubezpieczenia i ewentualne naprawy czy przeglądy. Na paliwo wydaje się niewiele, ale pozostałe koszty obciążają niepotrzebnie kieszeń. Ekonomia współdzielenia w tym przypadku może zacząć trafiać do ludzi.

Ten trend może poważnie wpłynąć na funkcjonowanie miast, zredukuje choć trochę korki, poprawi jakość powietrza, sprawi, że łatwiej będzie zaparkować - powinno nam zależeć na tym, by usługi typu SharCar zyskiwały na znaczeniu i popularności. Może jednak upłynąć sporo czasu nim społeczeństwo przyzwyczai się do nowego modelu. Niemniej: kibicuję i czekam na efekty.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

samochódElektryk