Seriale

Czy TVN ma jakiś problem z premierami? Bo chyba wpadłem w pułapkę - recenzja serialu "Pułapka"

Konrad Kozłowski
Czy TVN ma jakiś problem z premierami? Bo chyba wpadłem w pułapkę - recenzja serialu "Pułapka"
11

Wiele obiecywałem sobie po nowym serialu TVN-u i choć widzieliśmy do tej pory tylko jeden odcinek, to mam wrażenie, jakbym przeżył deja vu. "Pułapka" zdawała się mieć wszystko, co uczyni tę produkcję dobrym serialem, ale otwarcie jest odrobinę rozczarowujące. 

Bo spójrzmy na obsadę: w roli głównej Agata Kulesza, a na ekranie oglądamy też Leszka Lichotę, Joannę Kulig, Kingę Preis, Mateusza Więcławka, Krzysztofa Pieczyńskiego, Marię Maj i Mariannę Kowalewską. Ta ostatnia wciela się w mieszkankę domu dziecka, który odwiedza postać Kuleszy - Ogla Sawicka jest pisarką, która ewidentnie nie ma problemów z przeżyciem do końca miesiąca. Rankami pływa we własnym basenie, po czym sięga po szklankę ciepłej whisky bez lodu. Bluzę i spodnie naciąga na mokry strój kąpielowy, nakrzyczy na listonosza i resztę dnia spędza przed telewizorem - pijąc i śpiąc. Gdy musi wrócić do zarabiania na życie i spełniania obowiązków wobec wydawcy, wybiera się w drogę do wspomnianego domu dziecka.

To właśnie tu w tajemniczych okolicznościach zaginęła jedna z podopiecznych w drodze do szkoły. Sawicka od początku stara się wybadać ten temat, a całą sprawę traktuje jako pomysł na jej nową książkę. Do domu wróci natchniona, ale zanim do tego dojdzie, będzie musiała poużerać się z młodą Ewą Maj, która postanowiła uciec skrywając się w bagażniku jej samochodu. Scena w ho(s)telu to jedna z najbardziej absurdalnych scen w całym odcinku - podobno sprawa zasuwki na zewnątrz drzwi od łazienki została już rozwiązana, ale skoro zamykamy staramy się zatrzymać kogoś w pokoju, to nie zostawiamy raczej torby ze wszystkimi swoimi rzeczami na wierzchu ryglując jedynie drzwi (przy użyciu klucza, uff).

Skoro to wcale nie jest wysoko, to ucieczka nie będzie dla nastolatki żadnym problemem. I do tego naturalnie dochodzi. Nasza pisarka potrafi jednak korzystać z technologii i namierza na MacBooku laptopie swojego iPhone'a smartfona, co pozwala jej szybko zgarnąć dziewczynę z ulicy. Powrót do domu dziecka to dla Maj prawdziwy powrót do piekła, jakie gotuje jej grupka współlokatorek. Dyrektorka placówki nie zwraca na to większej uwagi, strofuje tylko Ewę, która próbuje jakkolwiek bronić się przed oprawcami. Na dodatek do własnego domu wraca jej jedyny przyjaciel, który zawsze stawał w jej obronie. Jej świat się wali, a dodatkowo Maj wie coś na temat zaginięcia koleżanki, być może nawet śmierci drugiej z mieszkanek - twórcy sugerują nam, że zrobiła to właśnie ona, ale przez cały odcinek zbyt skrupulatnie budowano tu postać niewinnej dziewczyny.

Fundamenty fabuły wydają się solidne - sam pomysł na historię jest naprawdę niezły. To dlatego, tak bardzo cieszyłem się na jego premierę, co w połączeniu z obsadą miało dać bardzo dobre rezultaty. Niestety odnoszę wrażenie, że pierwszy odcinek jest chaotyczny, niezdarnie poukładano następujące po sobie wydarzenia. W efekcie, o braku dynamiki nie może być mowy, ale drobne potknięcia scenariuszowe i próby szybkiego naszkicowania postaci mnie rażą. Warsztatowi Agaty Kuleszy nie mogę nic zarzucić, ale zabrakło tu miejsca i czasu, by mogła się wykazać. Te kilka wypitych drinków, zaczepki na ulicy i próby dalszej egzystencji po śmierci ukochanego, o której spowodowanie jest nawet podejrzana, wypadają nieco niewiarygodnie. Informacje o tym zdołałem przyswoić, ale żebym się tym jakoś szczególnie przejmował? O szansach dla zwrócenia na siebie uwagi przez Lichotę, Kulig, Preis czy Pieczyńskiego nie wspomnę, bo tylko mignęli na ekranie, choć z pewnością w następnych epizodach odegrają większe role.

TVN zaplanował tylko 6 odcinków dla "Pułapki". Pod względem realizacyjnym debiut serialu wypada nieźle, ale historia prezentuje się jakby składano ją na stole chirurgicznym po solidnym zderzeniu z rzeczywistością. Być może tym razem lepiej byłoby postawić na dłuższy format, zamiast silić się na ściśnięcie całej opowieści w tych 6 epizodach, bowiem premierowy odcinek cierpi na gorączkowe próby zwrócenia uwagi widza. W tej historii jest potencjał, a kolejne 5 odcinków zdoła odczarować moją opinię. Już raz tak się stało - po marnym początku "Diagnozy", w następnych odcinkach sytuacja uległa poprawie, w dużej mierze dzięki pracy Mai Ostaszewskiej i Adama Woronowicza przed kamerą. Jeśli reżyser Łukasz Palkowski zostawił więcej przestrzeni Kuleszy i innym aktorom w reszcie odcinków, to "Pułapka" zaliczy podobny comeback. W przeciwnym razie utwierdzę się w przekonaniu, że to ja wpadłem w pułapkę.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu