Samsung

Samsung i „selfiaczki” w jednym stali domku

Paweł Winiarski
Samsung i „selfiaczki” w jednym stali domku
4

Czasem mam wrażenie, że uczepiłem się reklam Samsunga. Ale jakoś nie potrafię przejść obojętnie wobec filmu, w którym topowe produkty firmy przedstawiane są jako idealne urządzenie do robienie „zdjęć z rąsi”. Selfie, czyli zdjęcia robione sobie „z ręki” to drażliwy temat. Podobnie jak montowanie...

Czasem mam wrażenie, że uczepiłem się reklam Samsunga. Ale jakoś nie potrafię przejść obojętnie wobec filmu, w którym topowe produkty firmy przedstawiane są jako idealne urządzenie do robienie „zdjęć z rąsi”.

Selfie, czyli zdjęcia robione sobie „z ręki” to drażliwy temat. Podobnie jak montowanie telefonu na specjalnym kijku. Jedni uważają takie rozwiązanie za nowoczesny sposób robienie zdjęć, inni jako formę słabej autopromocji, przez którą sieć zalewana jest beznadziejnymi fotkami. Prawda leży pewnie gdzieś pośrodku, ale dziwi mnie, że jakakolwiek firma chce jako hasło reklamowe swoich topowych telefonów traktować właśnie zdjęcia selfie.

Żeby było zabawniej, Samsung twierdzi, że seria S6 „zmieni sposób w jaki robimy selfie”. Dzięki przedniemu aparatowi 5 MP, posiadającemu kąt 120 stopni, złapiemy w „selfiaczku” więcej osób niż konkurencja. I nie będziemy musieli „nosić ze sobą kijka jak jaskiniowcy”. Ciekawe hasło reklamowe, przyznaję. Dla przypomnienia, przedni aparat zarówno telefony Samsung Galaxy S6 jak i S6 Edge to 5 MP, 1440p@30fps z Auto HDR.

A tak swoją drogą, zupełnie przypadkiem trafiłem na taki oto koszmarek. Chyba żyję w trochę innej rzeczywistości, bo nie do końca rozumiem wybierania telefonu pod względem jakości robionych zdjęć selfie. Ale to powinno wszystkim nam dać do zrozumienia, że są ludzie, dla których jakość ekranu, czas pracy na baterii czy osiągi procesorów w telefonie nie są najważniejsze i podczas wyboru urządzenia kierują się zupełnie innymi cechami sprzętu.

grafika: 1

Źródło

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu