Felietony

Samoaktualizująca się książka adresowa? Proszę bardzo. W pakiecie od Google

Grzegorz Ułan
Samoaktualizująca się książka adresowa? Proszę bardzo. W pakiecie od Google
22

Zamysł opanowania całego Internetu przez Google systematycznie jest realizowany. Niezależnie od tego jak bardzo sceptycznie do tego podchodzimy, pukamy się w głowę, wskazujemy liczby - głównie 800 milionów FB. Mówimy - G+ nigdy tego nie osiągnie, przestańcie z tym plusem. Google jednak robi swoje, p...

Zamysł opanowania całego Internetu przez Google systematycznie jest realizowany. Niezależnie od tego jak bardzo sceptycznie do tego podchodzimy, pukamy się w głowę, wskazujemy liczby - głównie 800 milionów FB. Mówimy - G+ nigdy tego nie osiągnie, przestańcie z tym plusem. Google jednak robi swoje, powoli. Wczoraj poinformował na swoim blogu o kolejnych zmianach w swoich usługach. Od jakiegoś czasu zastanawiałem się jak Google chce "zmusić" do Google+ swoich 160 milionów użytkowników GMaila. Na razie robi to delikatnie i mówi "Zobaczcie jakie fajne rzeczy robimy".

Zmiany w Gmailu i kontaktach Google widoczne są oczywiście tylko dla użytkowników Google+.
Na pierwszy ogień idą etykiety w poczcie. Trzeba je uaktywnić w ustawieniach, zaznaczając by były pokazywane na liście. Po dodaniu, pojawia się po lewej stronie nowa lista etykiet - "Kręgi".

Zrzut ekranu od Google nie jest precyzyjny, widzimy tu akurat wszystkie emaile z zaznaczeniem korespondencji od osób z kręgu. W rzeczywistości wygląda to tak, iż po zaznaczeniu każdego z kręgów, wyświetlają się tylko emaile od osób, które w poszczególnych kręgach G+ mamy.

Kolejne zmiany, dotyczą już samej korespondencji ze znajomymi. W przypadku, gdy dostaniemy emaila od osoby, której nie mamy w swoich kręgach, po prawej stronie pojawi się odpowiednia zachęta by ją dodać. Wcześniej takie okienko pojawiało się jedynie w przypadku kontaktów, które już były w naszych kręgach i na liście kontaktów. Wraz z opcją wysłania wiadomości email bądź na czacie oraz z ostatnim postem na Google Plus.
Jeżeli otrzymamy też w emailu zdjęcie od znajomego, będziemy mogli bezpośrednio z poczty udostępnić je na Google Plus. Wcześniej, trzeba było dane zdjęcie pobrać na dysk, by później zamieścić je na swojej tablicy.

Na koniec najciekawsza nowość. Od teraz wszystkie nasze kontakty w Gmail, które mamy też na G+, będą się wyświetlały z wszystkimi danymi z profili, jakie nasi znajomi tam wprowadzą. Co więcej będą na bieżąco aktualizowane.

Oznacza to ni mniej ni więcej, iż w przypadku, kiedy znajomy zaktualizuje swój profil na G+, czyli zmieni adres email, numer telefonu, zdjęcie, adres zamieszkania, pracę - automatycznie zmiany te będą widoczne na naszej poczcie Gmail, na stronie www czy też w książce telefonicznej w naszym telefonie.

Powyższe zmiany są jak najbardziej korzystne dla obecnych użytkowników Google Plus. Jednak czy na tyle by przekonać do siebie obecnych użytkowników Gmaila, którzy jeszcze nie dołączyli do tej sieci społecznościowej? Bez wątpienia dla Google to priorytetowa sprawa, to znaczna grupa odbiorców swoich usług, która odmieniła by obecny trend i ruszyła do przodu najnowszy projekt G+. Na dzisiaj nie widzę tu możliwości "siłowego" podejścia do tego tematu ze strony Google. Jedynie, jak do tej pory, pozostaje mu pokazywać, zachęcać i kusić niezdecydowanych użytkowników, kolejnymi nowościami i usprawnieniami wprowadzanymi w swoich usługach dla osób już korzystających z Google Plus.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

Gmailgoogle pluskontakty