Sony

Rzeczywistość wirtualna od Sony - PlayStation VR - będzie tania? Mało prawdopodobne

Maciej Sikorski
Rzeczywistość wirtualna od Sony - PlayStation VR - będzie tania? Mało prawdopodobne
9

Poznaliśmy już ceny gogli VR od HTC i Oculusa. Przeważające komentarze? Jest drogo. I nie dotyczy to jedynie Polski - na Zachodzie też twierdzą, że jest drogo, zwłaszcza gdy nie posiada się mocarnego komputera - w takim przypadku cały zestaw kosztuje dobrych kilka tysięcy złotych (bliżej 8 niż 2). Nie brakuje rozczarowanych, ale na horyzoncie widnieje jeszcze sprzęt od Sony - on ma być tym tańszym urządzeniem, a przy tym dobrym i posiadającym wsparcie firmy, która jest i duża i zna się na biznesie gier komputerowych. Czy cena rzeczywiście będzie niska? Nie sądzę. Ale z drugiej strony ludzie są w stanie wydawać spore pieniądze na sprzęt do zabawy, więc po co straszyć kosztami?

Ile mogą kosztować gogle Sony? Zazwyczaj w odpowiedzi słyszę i czytam "mniej niż sprzęt od HTC i Oculusa". Ten ostatni kosztuje 600 dolarów. Jednocześnie powtarza się, że urządzenie japońskiej korporacji powinno kosztować tyle, co nowa platforma do grania. Ale co to właściwie znaczy? Za górną granicę przyjmuje się jakieś pół tysiąca dolarów. Czyli na dobrą sprawę niewiele mniej niż sprzęt Oculusa. Wariant optymistyczny? Może 300 dolarów. Ale w to trudno mi uwierzyć. Trzeba mieć na uwadze, że to nie jest zabawka - Sony tworzy, podobnie jak konkurencja, produkt, który ma zadowolić gracza, sprostać jego oczekiwaniom.

Do środka nie trafią komponenty znacznie gorszej jakości niż u wspomnianej dwójki firm. To nie będzie zabawka przygotowana w chińskie manufakturze, niebezpieczna dla zdrowia i rozczarowująca. Przynajmniej nie powinna być. Wiadomo przecież, że pierwsze wrażenie jest najważniejsze. A gdy wszystkie trzy urządzenia trafią na rynek, zacznie przybywać testów i porównań. Sony nie może wypaść blado w zestawieniu z konkurencją. Jednocześnie zakładam, że korporacja nie będzie dokładać do biznesu i sprzedawać gogli mocno poniżej kosztów produkcji.

Ktoś stwierdzi: ok, niech to nawet kosztuje 500 dolarów - i tak mniej niż u konkurencji, bo drogiego komputera nie mam, a konsolę Sony owszem. Takich osób może być kilkadziesiąt milionów. Jest to jakiś argument, ale... Ja np. nie posiadam nowej konsoli Sony. Jasne, jej zakup wyniesieni mnie mniej niż zakup mocniejszego komputera, ale nie jestem pewien czy podejmując decyzję zakupową wybrałbym tańsze rozwiązanie. Trzeba tu podkreślić jeszcze jedną rzecz: masa ludzi na świecie posiada komputer, który udźwignie gogle VR. Mamy identyczną sytuację, jak w przypadku Sony.

Ceny PlayStation VR jeszcze nie znamy, ale nie spodziewam się, by była niska. Niebawem powinniśmy poznać więcej szczegółów, lecz spodziewam się rozczarowania, bo znowu buduje się jakiś mit - niejednokrotnie czytałem już, że w tym sprzęcie ostatnia nadzieja, bo inne firmy przesadziły z ceną. I przyznam, że nie mogę tego zrozumieć. Przecież to gadżety zupełnie nowe, a od nowości zawsze płaci się "podatek". I czy te 500-800 dolarów to rzeczywiście taka piorunująca suma?

Zastanawiałem się nad tym podczas IEM, gdy słuchałem o wzroście sprzedaży sprzętu do grania. Niejako na dokładkę otrzymałem też maila z informacją prasową Asusa, a tam czytam:

Raport firmy analitycznej John Peddie Research wykazał, iż wartość rynku dla graczy (desktopy, peryferia, notebooki) w tym roku ma wynieść 26,12 mld dolarów, 28,3 mld w 2017 roku oraz 30,1 mld w 2018 roku. Jest to spowodowane tym, że konsumenci coraz częściej są skorzy przeznaczyć więcej pieniędzy na zakup nowego sprzętu. Jest to podyktowane między innymi wysokimi wymaganiami sprzętowymi najpopularniejszych gier wideo, jak również wzrostem popularności technologii 4K, która wymaga bardzo wydajnego sprzętu.

Jednocześnie postanowiłem sprawdzić, ile właściwie kosztują peryferia dla gracza i mogę napisać tylko jedno: tanio nie jest. Gdyby ktoś chciał kupić "profesjonalne" mysz, klawiaturę, podkładkę pod mysz i słuchawki to może sporo zapłacić. Zbliżamy się do ceny gogli, a w przypadku tych peryferiów też można przecież powiedzieć, że to zbędny wydatek, zwyczajny "wymysł". Płaci się nie za realne doznania i poważną poprawę jakości gry, lecz za modę, marketingową papkę. Można to tak skwitować? Można. A w takim przypadku trzeba zadać pytanie: jeżeli ludzie dali się namówić na takie zakupy, to czemu mają nie kupić gogli? Skoro są zdolni wydać kilkaset dolarów, by mieć lepsze zabawki do gry w CS...

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu