Jesienią ubiegłego roku, trochę niespodziewanie, Rockstar zapowiedział Red Dead Redemption 2. Najpierw obrazkami, po których ujawnieniu spekulowano nad nazwą kolejnej odsłony westernowej serii, później wątpliwości zostały rozwiane. Firma poszła po najmniejszej linii oporu i nazwała grę Red Dead Redemption 2. Zwiastun natomiast pozamiatał.
I zapowiedział, że zagramy jesienią 2017 roku. Nie ukrywam, że załatwiłem już sobie wstępnie urlop, produkcje Rockstara wciągają mnie bowiem jak bagno. Miałem tak z każdym GTA, doskonale pamiętam premierę pierwszego RDR i problemy z jego kupieniem na X360. Spodziewaliście się poślizgu? Mieliście rację, zagramy dopiero w przyszłym roku, najprawdopodobniej wiosną, w kwietniu.
Czyżby Red Dead Redemption 2 przestraszyło się Destiny 2?
Takie żarty można już przeczytać w sieci. Rockstar tłumaczy, że RDR 2 to pierwsza produkcja tworzona od zera na konsole obecnej generacji i firma potrzebuje dodatkowego czasu by dostarczyć graczom jak najlepsze doświadczenie. Trochę tego nie kupuję, obecne konsole to PC-ty w mniejszych skrzynkach. Skoro firma wypuściła GTA V na PC, powinna być w stanie ogarnąć obecne sprzęty, w końcu wypuściło na nie „ulepszoną” wersję GTA V. No chyba, że Rocstar czeka na Scorpio i to jest główny powód przesunięcia daty premiery. Albo od początku było wiadomo, że jesień 2017 jest nierealna, ale jakieś sprytne głowy PR-u postanowiły tak to wszystko rozegrać.
Tak czy inaczej szkoda, bo choć gra została zapowiedziana póki co tylko na konsole (pierwsze RDR nigdy nie dotarło na PC), to ciężko będzie czekać jeszcze rok do premiery.
Więcej z kategorii Gry:
- Demo polskiego Outriders mogłoby pojawić się w słowniku przy haśle "mieszane uczucia"
- 25 lat Pokemonów świętować będzie remake'ami 4. generacji!
- FINAL FANTASY VII Remake w PlayStation Plus już w przyszłym tygodniu
- Podsumowanie konferencji Sony. Oto gry, które wkrótce trafią na konsole PlayStation!
- Zobaczcie, jak wygląda Diablo 2 Resurrected w bezpośrednim porównaniu z Diablo 2