Gry

Recenzja Company of Heroes 2 - pora wyruszać na front towariszci!

Kamil Ostrowski
Recenzja Company of Heroes 2 - pora wyruszać na front towariszci!
1

Company of Heroes 2 to gra, której z niecierpliwością wyczekiwałem... pięć lat temu. Po sporym sukcesie pierwszej części, która zgarnęła niesamowite oceny, zaskarbiła sobie miłość społeczności, modderów, a także, zdaje się, nieźle się sprzedała i doczekała się paru niezłych dodatków, na pełnoprawną...

Company of Heroes 2 to gra, której z niecierpliwością wyczekiwałem... pięć lat temu. Po sporym sukcesie pierwszej części, która zgarnęła niesamowite oceny, zaskarbiła sobie miłość społeczności, modderów, a także, zdaje się, nieźle się sprzedała i doczekała się paru niezłych dodatków, na pełnoprawną kontynuację przyszło nam czekać prawie siedem lat. Nie wiem dlaczego Relic Entertainment postanowiło odłożyć w czasie prace nad Company of Heroes 2, ale ktoś w końcu poszedł po rozum do głowy i doczekaliśmy się sequela.

Deweloperzy kilkukrotnie dawali nam do zrozumienia, że nie chcą od nowa wynajdywać koła. Proces twórczy upływał im pod znakiem doskonalenia tego, co przesądziło o sukcesie pierwszego Company of Heroes. Jeżeli spodobała Wam się "jedynka", to na froncie wschodnim, gdzie ma miejsce akcja, poczujecie się jak na znajomym froncie zachodnim. Nawet interfejs jest podobny, chociaż mam wrażenie, że jest nieco bardziej przeładowany niż ten z pierwszej części. Moim zdaniem to niezręczność projektantów - czasy UI, które zajmowały połowę ekranu minęły już bezpowrotnie.

Mapa podzielona jest na strefy wpływów, które możemy zajmować i umacniać, aby zyskiwać dodatkowe zasoby. Jednostki budujemy w swojej bazie, ale poza tym do naszej dyspozycji zostają oddane różnego rodzaju specjalne umiejętności i cechy dowódcy, których wachlarz czasami rozszerza się, wraz ze zdobywanym w czasie misji doświadczeniem. Dzięki temu możemy np. rekrutować poborowych, którzy są darmowi, ale padają szybko jak muchy, albo wezwać bombardowanie z powietrza. Większość naprawdę przydatnych umiejętności jest bardzo droga, więc prawdopodobnie skorzystamy z nich góra kilka razy podczas misji.

Również nasze jednostki mogą zdobywać doświadczenie, dzięki czemu stają się bardziej przydatne na polu bitwy oraz używać umiejętności, które zapewniają drobną przewagę w starciach (rzucić się do szarży, postawić ogień zaporowy, użyć granatów). Poza tym, nasi żołdacy mogą podnosić broń specjalną (karabiny maszynowe, wyrzutnie rakiet) po zmarłych, a także obsadzać bronie stacjonarne (działa, CKMy, moździerze).

Przemyślane rozmieszczanie wojsk, mądre ich wykorzystywanie i kontrola sytuacji na polu bitwy – to sedno zabawy w Company of Heroes 2. Bitwy są ciągłym krążeniem po wszystkich jednostkach, sprawdzeniem stanu w jakim się znajdują, wysyłaniem odpowiednich oddziałów przeciwko danemu przeciwnikowi i zarządzaniem armią, aby nie rzucać żołnierzy bezsensownie na śmierć. Z pomocą przychodzi nam świetny system osłon. Szybko nauczymy się patrzeć taktycznie na pole bitwy właśnie pod kątem kryjówek, z których mogą skorzystać nasi wojacy. Na odsłoniętym terenie żołnierze giną szybciej niż zdążą krzyknąć "Za rodinu! Za Stalina!".

Druga wojna światowa to temat, który był eksploatowany tak mocno, jak obecnie eksploatowane są żywe trupy. Po dłuższym czasie nastąpiło przesilenie i nagle „pyk”, gry osadzone w tej epoce historycznej zniknęły niemalże zupełnie. Wydaje się, że Relic Entertainemnt wyczuło, że odsapnęliśmy, więc bez obaw powrócili do starej, dobrej (o ile można tak powiedzieć) IIWŚ. Jakby tego było mało, zrobili coś nie do pomyślenia – w grze nie ma Amerykanów! Jest front wschodni, zima, okrucieństwa i śmierć z niedożywienia.

Z tymi okrucieństwami, to w ogóle ciekawa sprawa. Zwiastuny sugerowały nam, że Company of Heroes 2 poruszy ważny temat, szczególnie zresztą bliski nam, Polakom. Chodzi o to, że wojna na wschodzie wyglądała zupełnie inaczej, niż ta na Zachodzie. Zarówno Rosjanie, jak i Niemcy zachowywali się niewiarygodnie okrutnie, nie licząc się z zasadami dotyczącymi traktowania jeńców, ludności cywilnej, prawidła wojennego czy wreszcie zwykłej ludzkiej przyzwoitości.

Niestety, temat... ugłaskano. Faktycznie, pojawia się jedna czy dwie mocniejsze sceny, ale jest tego zdecydowanie za mało i są to akcje zdecydowanie zbyt łagodne, żeby mogły zszokować. Nie mówiąc o tym, że odrobinę urągają logice. Scenariusz w kampanii dla pojedynczego gracza jest słabiutki, a większość zadań polega na mozolnym przecieraniu się przez ustawione z góry oddziały wroga. Kiepska fabuła, niezbyt porywająca budowa misji, do spółki z wyjątkowo drętwymi dialogami grzebie szanse na to, żeby kampania dla pojedynczego gracza w Company of Heroes 2 była czymś więcej, jak rozgrzewką przed trybem wieloosobowym. Przejście czternastu misji zajęło mi dziewięć godzin na średnim poziomie trudności. Jeżeli chcecie trochę więcej czasu spędzić bijąc się z komputerem, do do Waszej dyspozycji pozostaje zawsze tryb Teatru Wojny, który oferuje szereg misji/wyzwań, część do samodzielnego przejścia, ale także kilka kooperacyjnych. Ilość zawartości "pozamultiplaterowej" w Company of Heroes 2 jest więcej niż zadowalająca.

Jeżeli chodzi o tryb dla wielu graczy, to nic się nie zmieniło od czasu, kiedy opublikowałem beta-test. Dzięki niezłemu balansowi, a przede wszystkim genialnej i złożonej mechanice rozgrywki, jest to najlepszy powód, żeby zainteresować się produkcją Relic Entertainment. Na uznanie zasługuje fakt, że charakter poszczególnych armii nie przypomina w ogóle tych, którymi kierowaliśmy w pierwszej części. Swoje robi też system dowódców i zbierania doświadczenia. Jeżeli lubicie RTSy, to tryb dla wielu graczy wciągnie Was na dziesiątki, o ile nie setki godzin. Szkoda, że na razie dostępne jest niewiele map, ale z pewnością w kolejnych miesiącach zostaną udostępnione nowe (oby nie jako DLC).

Grafika jest śliczna, jak już wspominałem podczas beta-testów, ale niestety optymalizacja pozostawia nieco do życzenia. Żeby zobaczyć Company of Heroes 2 w pełnej krasie potrzebujecie naprawdę mocnego komputera. Stosunek jakości obrazu do wydajności, którą musi szczycić się nasz pecet, jest moim zdaniem nieadekwatna. Natomiast pochwalić muszę muzykę, która jest absolutnie prześwietna i była jednym z niewielu czynników, które przeciągnęły mnie przez kampanię bez większego bólu. Jeżeli sądzicie, że w dziedzinie podniosłości słyszeliście już wszystko, to polecam ścieżkę dźwiękową z Company of Heroes 2 (do spółki z Chórem Aleksandrova). Komuniści wiedzą jak zagrzać do walki i wywołać ciarki na plecach. Szkoda tylko, że efekt psuje strasznie drętwa polonizacja. Największymi sucharami rzucali jak na ironię, polscy partyzanci, którzy pojawiają się w jeden z misji.

Zastanawiając się nad zakupem weźcie pod uwagę, że nie jest to gra dla każdego. Osób, które nie przepadają za RTSami tytuł ten na pewno do siebie nie przekona, ponieważ jest dosyć trudny w odbiorze i skomplikowany. Gracze, którzy nie mają alergii na strategie będą z Company of Heroes 2 bardziej niż zadowoleni. Znajdziecie tutaj całe mnóstwo zawartości, będącą zaledwie dodatkiem do genialnego i rozbudowanego trybu dla wielu graczy. Na pewno nie pożałujecie wydanych pieniędzy.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu