Gry

PS5 to ostatnia deska ratunku dla Sony, ale w tej cenie o sukces może być ciężko

Kamil Pieczonka
PS5 to ostatnia deska ratunku dla Sony, ale w tej cenie o sukces może być ciężko
37

Sony w dwóch ostatnich dekadach poprzedniego wieku było hegemonem na rynku elektroniki użytkowej. Wszyscy chcieli mieć telewizory Trinitron, walkmana albo discmana oraz oczywiście własną kamerę. Później jednak coś się popsuło i ostatnie 20 lat ciężko zaliczyć do udanych dla japońskiego koncernu.

Sony ma problem z zarabianiem pieniędzy

Japoński koncern mniej więcej od dwóch lat jest w procesie głębokiej restrukturyzacji, która ma dać spółce drugie życie i powrót do rentowności. Niestety jak pokazują najnowsze wyniki finansowe, pandemia koronawirusa nie obiła się pozytywnie na wynikach spółki. W pierwszym kwartale 2020 roku Sony miało zysk operacyjny na poziomie 331 mln USD, podczas gdy w analogicznym okresie roku poprzedniego było to 772 mln USD. Różnica jest więc znaczna, a przyczyny spadków są ciągle takie same. Sony nadal traci na produkcji i sprzedaży smartfonów, dywizja telewizorów nie radzi sobie najlepiej, a jedynym jasnym punktem jest marka PlayStation.

Sony w tej chwili ma w zasadzie poza PS4 tylko jeden produkt, który jest chętnie kupowany przez konsumentów i konkurencyjne firmy, a mianowicie chodzi o sensory optyczne dla aparatów. Jeśli jednak słaba sprzedaż smartfonów utrzyma się dłużej, to i to źródło przychodów wyraźnie się skurczy. O popycie na dedykowane aparaty fotograficzne nawet szkoda mówić, bo ten segment rynku wydaje się w całkowitym odwrocie, nawet pomimo tego, że Sony oferuje świetny sprzęt. Akcjonariusze naciskają też aby pozbyć się wytwórni filmowej, która w czasach pandemii jest bardziej obciążeniem niż źródłem zysków. Dlatego w rezultacie przyszłość Sony może w znacznym stopniu zależeć właśnie od PS5.

PlayStation 5 będzie kosztowało 699 USD?

Już podczas swojej technicznej prezentacji, kiedy omówiono specyfikację konsoli PS5, narracja była prowadzona w taki sposób, aby poniekąd usprawiedliwić wysoką cenę konsoli. Obiektywnie patrząc, zastosowane rozwiązania muszą swoje kosztować, bo zarówno Xbox Series X jak i PS5 będą całkiem mocnymi komputerami. Konsole wyposażone zostaną w ośmiordzeniowe procesory AMD Zen 2, układ graficzny oparty na architekturze RDNA2 z 16 GB szybkiej pamięci oraz dysk SSD o pojemności 1 TB. Do tego dochodzi jeszcze opcjonalny napęd Blu-ray i obecny w zestawie kontroler DualSense.

Jeden ze sklepów dodał już do swojej oferty podstawową wersję konsoli i przez chwilę podana była nawet cena, która dzisiaj już zniknęła, został tylko screenshot. 699 USD nawet za wersję z napędem to sporo, znacznie więcej niż kosztowała jakakolwiek inna konsola wcześniej. PS3, które jak na swoje czasy było bardzo drogie, nawet w droższej wersji z dyskiem 60 GB kosztowało 599 USD. Biorąc jednak pod uwagę fakt, że Sony nie może sobie za bardzo pozwolić na dopłacanie do PS5 i nie spodziewa się dużej sprzedaży na premierę, powyższa kwota wydaje się prawdopodobna. Tym bardziej, że w ofercie pojawi się też tańsza odmiana bez napędu, która będzie przynajmniej o 50 USD tańsza, a może i więcej, bo wersja bez napędu oznacza większe zyski ze sprzedaży elektronicznych wersji gier.

Wiele będzie zapewne zależało od tego jak swoją konsolę wyceni Microsoft. Gigant z Redmond nie musi liczyć każdego grosza, bo doskonale zarabia na innych usługach i sama konsola nie jest w tym równaniu aż tak istotna. Oficjalne cenniki poznamy jednak zapewne dopiero bliżej premiery, która planowana jest na przełom listopada i grudnia. Wtedy okaże się, czy Microsoft faktycznie będzie chciał podkopać popyt na PS5 oferując niższą cenę.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu