Internet

Przy urnie wyborczej nie kieruj się memami

Maciej Sikorski
Przy urnie wyborczej nie kieruj się memami
35

Za kilkanaście godzin zaczyna się cisza wyborcza, za kilkadziesiąt godzin rozpocznie się głosowanie i w niedzielny wieczór (prawdopodobnie) dowiemy się, kto zostanie prezydentem. AntyWeb nie jest miejscem na dyskusję polityczną i nie zamierzam jej rozpoczynać, ale o jedną rzecz chciałbym prosić przy...

Za kilkanaście godzin zaczyna się cisza wyborcza, za kilkadziesiąt godzin rozpocznie się głosowanie i w niedzielny wieczór (prawdopodobnie) dowiemy się, kto zostanie prezydentem. AntyWeb nie jest miejscem na dyskusję polityczną i nie zamierzam jej rozpoczynać, ale o jedną rzecz chciałbym prosić przy okazji tego wydarzenia: przy urnie nie kierujcie się rewelacjami znalezionymi w Sieci.

Zacznę od prostego "szanujmy się" - mam nadzieję, że nie będę musiał usuwać komentarzy, bo zrobi się w nich nieprzyjemnie i jedna strona będzie przekonywać drugą w brutalny sposób, że bardzo się myli. Na to pewnie znajdą się w Internecie inne miejsca. Jeśli już ktoś musi dać upust emocjom. Sam nie zamierzam tu szkalować czy popierać któregoś z kandydatów. Apeluję po prostu o rozwagę, kierowanie się własnym rozumem przy stawianiu krzyżyka obok nazwiska kandydata.

Mieliście dość czasu, by poznać kandydatów, ich programy wyborcze, obietnice. Nadal macie go sporo, żeby zapoznać się z ważnymi informacjami. Szukajcie ich jednak w miejscach, które można uznać za rzetelne. Nie szukajcie taniej sensacji w serwisach typu Demotywatory czy Kwejk, nie podejmujcie decyzji wyborczej w oparciu o jakiś mem, w którym nieznana Wam osoba napisała, że kandydat X to szpieg albo malwersant. Nie idźcie do lokalu wyborczego sprowokowani informacją, która pojawiła się na Facebooku czy na Twitterze i w kilku zdaniach przekonywała, że na kandydata Y nie można głosować, bo to zdrada kraju.

Pisząc krótko: podejmijcie decyzję świadomie, nie wybierajcie prezydenta pod wpływem emocji wywołanych obrazkiem wygrzebanym w odmętach Internetu. Powtórzę to, co pisałem tydzień temu: Nie wierzcie we wszystko, co zobaczycie na Facebooku. Jasne, może się okazać, że ta informacja jest prawdziwa. Ale powinniście ją zweryfikować. Macie do tego narzędzia, cisza wyborcza nie ogranicza możliwości korzystania z nich. Przynajmniej nie całkowicie. Szukajcie i sprawdzajcie, by zaraz po wyborach nie okazało się, że krótki tekst podesłany przez znajomego był "fejkiem", a Wy w oparciu o ten fejk oddaliście swój głos.

Zdaję sobie sprawę z tego, że niedzielny wybór nie będzie należał do przyjemnych, ale z drugiej strony można napisać, iż mamy takich kandydatów, na jakich zasłużyliśmy. Nie oznacza to jednak, że sprawę można totalnie zbagatelizować i upodlić - nawet w tym przypadku należy zachować przyzwoitość i mocno przecedzić treści serwowane w Internecie. Bo źle się stanie, jeśli spory odsetek Polaków zagłosuje na tego kandydata, który lepiej wypadł w memach. Tyle.

Foto: Close-up of a man’s hand putting his vote in the ballot box via Shutterstock

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

Internetwybory