Facebook

Przez chwilę czułem się bezpiecznie - sprawdziliśmy tajne, szyfrowane konwersacje w Messengerze

Konrad Kozłowski
Przez chwilę czułem się bezpiecznie - sprawdziliśmy tajne, szyfrowane konwersacje w Messengerze
26

Argument o braku prywatności i odpowiednich zabezpieczeń Messengera może wkrótce upaść - Facebook jest coraz bliżej globalnego wdrożenia tajnych, szyfrowanych konwersacji dla użytkowników komunikatora. Przez kilkadziesiąt minut były dostępne na moim koncie, a u kolegi Michała zagościły na stałe (tak wyglądają losowe testy prowadzone przez Facebooka), dlatego udało nam się sprawdzić, jak działają w praktyce.

By zwiększyć prawdopodobieństwo otrzymania dostępu do nowości w Messengerze możecie dołączyć do testerów wersji beta komunikatora - to jednak nie zagwarantuje Wam niczego, ponieważ spora część z nowinek jest aktywowana po stronie serwera. Tajne czaty pojawiły się u mnie kilka tygodni temu, by zniknąć po kilku dniach (co ciekawe, nie mogłem jednak z nich skorzystać). Powróciły dzisiejszego przedpołudnia, ale nie na długo. Udało mi się jednak z nich skorzystać i prawdę mówiąc nie mogę się doczekać chwili udostępnienia nowej funkcji wszystkim użytkownikom.

Jak to działa?

Aktywowanie tajnych czatów odbywa się w zakładce z ustawieniami - zupełnie nową pozycją na liście są "Tajne konwersacje". Wtedy, podczas tworzenia nowej rozmowy możemy skorzystać z przełącznika w prawym górnym rogu, by zainicjować bezpośrednie połączenie pomiędzy dwoma użytkownikami. Najważniejszą rolę odgrywają wtedy klucze szyfrowania, którą przetrzymywane lokalnie - nawet przechwycenie przesyłanej przez sieć wiadomości nikomu nie pomoże, ponieważ musi ona zostać odkodowana przy użyciu konkretnego klucza. Wygląda to bardzo podobnie do tego, czm dysponujemy w komunikatorze Signal - tam jednak otrzymujemy komunikaty o zmianie klucza po drugiej stronie, co następuje między innymi po reinstalacji aplikacji. Pomimo ponownego wgrania Messengera na smartfonie mój rozmówca nie został w żaden sposób ostrzeżony.

Oprócz zmiany głównego motywu kolorystycznego wewnątrz czatu na czarny, w nasze ręce trafia nowe narzędzie umożliwiające wysyłanie znikających po określonym czasie wiadomości - dotyczy to tekstu oraz multimediów, na przykład zdjęć. Odliczanie startuje automatycznie po wyświetleniu treści przez odbiorcę, licznik widoczny jest dla obydwu osób. Oprócz wspomnianych różnic, czat wygląda identycznie do tego standardowego - zawsze pod ręką (palcem) mamy skróty służące do robienia zdjęć, wysyłania grafik i filmów, lokalizacji i naklejek.

Konkurencja

Messenger wprowadza szyfrowanie wiadomości, gdy na rynku dostępnych co najmniej kilka alternatyw, które cieszą już niemałą popularnością:

  • WhatsApp - domyślnie oferujący szyfrowanie, lecz tylko na wspierających je urządzeniach. Wyłączone z szyfrowania są na przykład aplikacje Java na tzw. feature phone'ach
  • Telegram - oferujący opcjonalne czaty szyfrowane, które możemy zainicjować w razie potrzeby
  • Signal - komunikator mający na celu wprowadzenie bezpiecznych/szyfrowanych/prywatnych rozmów

Po Telegram czy Signal sięga się w określonych okolicznościach, lecz gdy Messenger także będzie pozwalał na zachowanie prywatności, to niewykluczone, że doprowadzi to do zatrzymania sporej części użytkowników. Inną sprawą jest zdobycie zaufania, którego do tej pory brakowało. Facebook usilnie stara się uczynić swój komunikator jak najmniej zależnym i powiązanym z serwisem społecznościowym, ale nie jest to łatwe zadanie. Multiplatformowość Messengera to jedna z jego największych zalet, bądźcie jednak gotowi na brak dostępu do prywatnych rozmów z innych urządzeń niż Wasz smartfon.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu