Felietony

Project Scorpio nie wywróci rynku konsol do góry nogami. Tak, jak nie zrobiło tego PS4 Pro

Paweł Winiarski
Project Scorpio nie wywróci rynku konsol do góry nogami. Tak, jak nie zrobiło tego PS4 Pro
17

Podobno Microsoft chce pokazać swoją nową konsolę jeszcze przed targami E3. A to oznaczałoby, że mocniejszy od bazowego modelu Project Scorpio zobaczymy już niedługo. I co to zmieni dla branży konsolowej? Nic, podobnie jak stawanie w szranki z PlayStation 4 Pro.

Na pewno osoby, które regularnie czytają moje teksty poświęcone grom i konsolom pamiętają, że do PlayStation 4 Pro byłem nastawiony sceptycznie. Szczególnie przed premierą, kiedy zwyczajnie nie wierzyłem, że jest na rynku miejsce dla mocniejszej wersji nowej konsoli. Pro od kilku miesięcy stoi pod moim telewizorem i cały czas powtarzam, że jeśli macie telewizor z 4K i HDR (w moim przypadku jest to Samsung KS7000), warto się tym sprzętem zainteresować. Różnica wizualna jest znacząca, taki na przykład Horizon: Zero Dawn na mocniejszej konsoli wygląda wręcz rewelacyjnie. Czy jednak premiera PlayStation 4 Pro kompletnie zmieniła konsolową branżę gier? Otóż okazuje się, że nie. I nie zrobi tego również nowy Xbox, czyli Project Scorpio.

Specyfikacja Project Scorpio wciąż owiana jest tajemnicą. Microsoft póki co zdradził jedynie, że nowa konsola będzie mogła pochwalić się mocą obliczeniową na poziomie 6 teraflopów (PS4 Pro - 4,2 teraflopa). Przecieki mówią natomiast, że w urządzeniu znajdzie się 12 GB pamięci GDDR5. Gry na Scorpio mają działać w wyższej rozdzielczości - poza tym, podobnie jak u PlayStation, pogramy w te same produkcje na obu wersjach konsoli. Czy wszystkie gry dostaną wyższą rozdzielczość i zadziałają lepiej? Skoro w Pro to nie zadziałało, wątpię by Scorpio nie powtórzył identycznego scenariusza. Moc konsoli da się zblokować i pewnie dokładnie tak się to skończy w przypadku starszych pozycji.

Podobno Scorpio mamy poznać już za kilka dni. Podobno też jego moc zostanie zaprezentowana przy pomocy Red Dead Redemption 2 i Forza 7. W to drugie jestem w stanie uwierzyć, trudniej przyjąć mi do wiadomości, że Rockstar zgodziłby się na promowanie jednej z konsol swoją nową grą. No, ale wiecie - są pieniądze, jest promocja i jeśli ta okaże się prawdą, będzie prawdziwa bomba.

Warunki dyktuje branża

Na rynku gier PC-towych nie ma dla nikogo znaczenia, jak dana gra będzie działać. Sprzętów używanych do grania jest tak wiele, że optymalizacja danej produkcji pod wszystkie konfiguracje po prostu nie jest możliwa. Świat konsol zawsze miał łatwiej - dwa, trzy urządzenia, w dodatku z zamkniętą architekturą. Wydaje się też, że w tej generacji twórcy gier mają łatwiej - zarówno PlayStation 4, jak i Xbox One to tak naprawdę stawiane pod telewizorem PC-ty. Ma to też oczywiście swoje minusy, którymi często przy grach multiplatformowych jest kulejąca optymalizacja objawiająca się spadkami animacji.

Czy Project Scorpio będzie mocniejszy od obecnych na rynku konsol? Tak. Czy to naprawdę tak wiele zmieni? Nie sądzę. Microsoft mógłby wypuścić stację graficzną z osiągami 15 sklejonych konsol, a i tak twórcy gier zaoferowaliby doświadczenie podobne do tego dla PlayStation 4 Pro. Dlaczego? Bo producent gier multiplatformowych nie może sobie pozwolić na dopieszczanie posiadaczy tylko jednego sprzętu, szczególnie kiedy jest to urządzenie z najmniejszą bazą użytkowników. Myślicie, że dlaczego PS4 Pro miało blokowaną moc przy grach bez wsparcia Pro? Między innymi dlatego. Dlaczego tryb turbo w Pro  nie zmienia diametralnie płynności działania, a jedynie trochę ją usprawnia? Bo jest ponad 50 milionów posiadaczy zwykłych PlayStation 4, którzy niekoniecznie kupią mocniejszy sprzęt, a cały czas są świetną grupą do sprzedawania im gier. A to na grach zarabia się największe pieniądze, nie na konsolach.

Cały czas wierzymy w bajki

1080p i 60 klatek! Tak reklamowano PS4 i X1. Ile wyszło z tych obietnic? Niewiele. Dlatego mało kto wierzył w 4K, 60 klatek i HDR. 4K (upscalowane na PS4, ale jednak) jest, HDR również (ten zmienia najwięcej) - 60 klatek wciąż majaczy gdzieś na horyzoncie. Mocniejsze Scorpio to zmieni? Tak, w części gier na wyłączność dla konsoli Microsoftu. Czy będzie to nowa jakość konsolowego grania? Nie sądzę, MS goni PlayStation 4 i ich PRO. Sprzętowo przegoni, w kwestii gier wszystko się okaże. Pamiętajcie, że mocniejsza konsola nie sprawia, iż gra jest lepsza. Ona tylko ładniej wygląda. Owszem, to bardzo ważne, sam często zachwycam się HDR-em i wyższą rozdzielczością w PS4 Pro, ale wciąż gram w drugim pokoju na zwykłym, pierwszym PS4 i bawię się równie dobrze. O ile oczywiście dobra jest gra.

Project Scorpio już nic w branży gier nie zmieni. Przypieczętuje jedynie to, co zmieniło PS4 Pro - fragmentację w obrębie jednej generacji konsol. Nie jest już istotne, że sprzęt MS będzie mocniejszy, Sony było pierwsze, Microsoft musi dotrzymać kroku. Rynek konsolowy zmienił się z końcem ubiegłego roku i możemy być już pewni, że cykl życia konsol nigdy nie będzie taki sam. Na szczęście gdzieś tam z boku jest Nintendo, które nie bawi się w tę wojnę, wypuszcza świetnego Switcha i pokazuje, że przenośna Zelda ma prawo walczyć o tytuł gry roku.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

konsoleProject Scorpioscorpio