Gry

Dramatycznie głupia walka o nazwę gry No Man’s Sky

Paweł Winiarski
Dramatycznie głupia walka o nazwę gry No Man’s Sky
13

A w zasadzie o jedno słowo, bowiem pewna stacja telewizyjna ma do niego prawa. Mówiąc szczerze, nie spodziewałem się, że zobaczę w świecie gier taki nonsens.

No Man’s Sky to gra zagadka. Pierwsze zwiastuny tak mocno rozkochały w sobie graczy, że ci napompowali balonik oczekiwań do niebotycznych wręcz rozmiarów. W sumie się temu nie dziwię, twórcy naobiecywali złotych gór - a dokładnie nieograniczoną ilość światów, które przyjdzie nam zwiedzić. W kuluarach plotkuje się o tym, że nie mamy co liczyć na wciągającą grę, a jedynie na pokaz możliwości silnika, który jest w stanie generować miejscówki. No, ale wytłumaczcie to graczom, którzy liczą na produkcję bez końca i krzty znudzenia. Okazuje się jednak, że ów balonik oczekiwań nie jest największym problemem twórców - kłopotliwa była sama nazwa, choć wydaje się to niedorzeczne.

Niebo jednak czyjeś

Mamy więc sobie nazwę No Man’s Sky. W świecie gier wygląda to tak, że tytuły gier są rejestrowane, chociażby po to, by nawet na wczesnym etapie produkcji (czy jeszcze przed nim, na etapie zapowiedzi) budować markę wokół tytułu właśnie. Czasami dochodzi do dziwnych sytuacji, gdy chwytliwe nazwy, które zapadły w pamięć graczy, wyciągane są gdzieś z szuflady i ostatecznie reprezentują zupełnie inną produkcję niż w początkowych zapowiedziach (jak chociażby gra Two Worlds). I czasem taka nazwa jest w stanie sprzedać grę. W przypadku No Man’s Sky nie wyobrażam sobie sytuacji, w której twórcy muszą zmienić tytuł. A niewiele brakowało.

Wiedzieliście, że Sky UK LTD posiada prawa do słowa „Sky”? Okazuje się, że twórcy No Man’s Sky od trzech lat toczyli prawne boje o możliwość wykorzystania w nazwie swojej gry słowa Sky.

Yay! Udało nam się ostatecznie dogadać ze Sky (są właścicielami słowa „Sky”). Możemy nazywać naszą grę No Man’s Sky. Ukrywany przez 3 lata, głupi prawny nonsens właśnie dobiegł końca.

Powiecie - po co było się przejmować telewizją Sky? Nie wiem czy pamiętacie, ale OneDrive nazywam się kiedyś SkyDrive. Jeśli zastanawialiście się kiedyś dlaczego nazwa została zmieniona - to już wiecie, właśnie przez tę samą firmę i to samo słowo „Sky”.

Ostatecznie Hello Games wygrało trzyletni spór, w którym koniec końców orzeczono, że tak pospolite (choć będące w posiadaniu konkretnej firmy) słowo, może zostać użyte w tytule składającym się z trzech słów. Muszę przyznać, że to jeden z największych nonsensów, jakie widziałem w świecie gier i gdyby Hello Games musiało z tego powodu zmieniać nazwę swojej produkcji, zacząłbym przecierać oczy ze zdziwienia. Swoją drogą - jak w ogóle udało się utrzymać taki konflikt w tajemnicy? Nie mam pojęcia, ale dobrze, że sprawa się ostatecznie wyjaśniła.

Teraz pozostaje trzymać kciuki, by No Man’s Sky okazało się świetną grą, a nie pokazem możliwości kodu. Boję się jednak, że wspomniany balon oczekiwań napompowany jest do przesady i w sierpniu czeka nas jedno wielkie rozczarowanie. Na razie rozczarowaniem jest cena PC-towej wersji gry - na Steamie, GOG-u i Humble Store trzeba będzie za nią zapłacić 59,99 euro, co przy aktualnym kursie europejskiej waluty daje około 266 zł.

grafika: 1, 2

źródło

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

no man's sky