Wywiady

Czy doczekamy się polskiego telefonu ze Snapdragonem? Przedstawiciel MyPhone rozwiewa wątpliwości

Krzysztof Rojek
Czy doczekamy się polskiego telefonu ze Snapdragonem? Przedstawiciel MyPhone rozwiewa wątpliwości
46

Prawdziwie polski smartfon z topowymi podzespołami to marzenie niejednej osoby. Czy powstanie? Jak wygląda proces projektowania takiego telefonu? Co pochłania większość kosztów? I czy polski flagowiec miałby szansę na dzisiejszym rynku? Na te pytania znajdziecie odpowiedzi w dzisiejszej rozmowie.

Jakiś czas temu popełniłem wpis dotyczący stworzenia naprawdę polskiego smartfona, który byłby w stanie konkurować jak równy z równym z resztą stawki. Podtrzymuję też swoją argumentację, że w erze jednakowych chińskich brandów polska marka z porządną specyfikacją wyróżniłaby się na rynku. W odpowiedzi na ten wpis odezwała się do mnie marka MyPhone, z prośbą o umieszczenie krótkiego sprostowania - wszak część ich telefonów projektowana jest w Polsce, więc niejako wpisują się w założone przeze mnie ramy "polskich smartfonów". Postanowiłem wykorzystać tę okazję, by zadać przedstawicielowi marki - dyrektorowi sprzedaży mPTech, Piotrowi Spychalskiemu - kilka pytań o to, jak taka produkcja wygląda i czy skoro produkują urządzenia w segmentach niszowych, to co stoi na przeszkodzie w zaatakowaniu średniej i wyższej półki. Oto odpowiedzi, które uzyskałem.

Spółka mPTech (dawniej myPhone Sp. z o.o.) powstała ponad 10 lat temu i od tamtego czasu stale się rozwija. Zajęliście dwie rynkowe nisze – telefonów pancernych (Hammer) i tych poniżej 500 zł - jako marka myPhone. Proste pytanie – dlaczego akurat te?

Piotr Spychalski: Dokładnie, oficjalnie marka myPhone funkcjonuje od 2008 roku. Jako pierwsi wprowadziliśmy na rynek proste telefony komórkowe, a więc te tańsze, które obsługiwały Dual SIM. Były to myPhone 1230, myPhone 6691 oraz myPhone 8830TV z odbiornikiem TV. Ich rynkowy sukces wytyczył nasz dalszy kierunek rozwoju i naturalną konsekwencją było zagospodarowanie tej kategorii. Co więcej, nadal dążymy do wypełnienia tej niszy zgodnie z początkowo obraną strategią, aby dostarczać telefony o maksymalnie dobrej jakości, lecz w przystępnej dla każdego cenie.

Ówcześnie w kategorii działały inne brandy jak np. Prestigio czy GoClever, których nie ma już na rynku polskim. Z perspektywy czasu wydaje się, że za częściowe powodzenie naszej firmy odpowiada ścisła współpraca z Google. Jako jedyny polski producent posiadamy certyfikację dla produkowanych urządzeń mobilnych - Google Mobile Services, zapewniającą bezpieczeństwo systemu przed złośliwym oprogramowaniem oraz oficjalny dostęp do pełnej funkcjonalności systemu i aplikacji. Działamy w oparciu o porozumienie MADA - Mobile Application Distribution Agreement.

Ponadto, w 2014 roku zainaugurowała marka HAMMER z telefonami i smartfonami o podwyższonej wytrzymałości. Od początku odporne modele zostały ciepło przyjęte przez rynek i szybko okazało się, że każda premiera to pewny sukces. Oferta marki HAMMER jest nieco bardziej zdywersyfikowana niż myPhone, a oferty marek będą w przyszłości rozwijane o inne produkty.

Wierzymy, że nasza oferta jest kompletna i dobrze odpowiada oczekiwaniom oraz potrzebom Polaków zarówno ze względu na funkcje, design jak i cenę. Ponadto, nasze doświadczenie, utarte relacje z kontrahentami i charakter działalności, sprawiają, że po prostu to właśnie w tych kategoriach czujemy się najlepiej.

 W 2018 r. mieliście 400 mln zł przychodu. Brzmi to, jakby objęta przez Was strategia się sprawdzała. Jak oceniacie konkurencyjność swoich produktów względem innych smartfonów <500 zł?

Piotr Spychalski: Gdy już zajęliśmy dwie rynkowe nisze i sytuacja przez wiele lat była stabilna, wszystko zmieniło się, gdy platformy e-commerce z chińskimi produktami stały się bardziej przystępne dla użytkowników w Europie oraz, gdy tamtejsze firmy jak Huawei, Xioami, Meizu, czy Oppo zaczęły agresywniej walczyć o nasz rynek. Spowodowało to nagle, że wspomniani gracze zajęli sporą część kategorii, w której się specjalizujemy.

Trudno jednak jednoznacznie odpowiedzieć, które modele danej firmy są lepsze, które gorsze. Zawsze staramy się, aby smartfony naszej firmy, nawet w cenie ok. 500 zł, były możliwie najlepsze i czerpały z rozwiązań zastosowanych w droższych modelach. Przykładowo – wprowadzaliśmy jako pierwsi w kraju kolejno: najtańsze smartfony z ekranem 18x9, z NFC, czy ekranem o wielkości 6 cali. Plusem naszych rozwiązań jest też to, że są ogólnodostępne, oferowane wraz z licznymi dedykowanymi akcesoriami jak nakładki czy szkła hartowane.

Nasze firmowe rozwiązania są również bezpieczne - posiadamy we Wrocławiu dział softu oraz serwery, co pozwala nam samodzielnie udostępniać aktualizacje Over The Air (OTA). W innych przypadkach, dzięki współpracy z Google, otrzymujemy ewentualne alerty o błędach czy zagrożeniach dużo wcześniej, co pozwala błyskawicznie reagować wdrażając rozwiązania zapewniające bezpieczeństwo. W skrajnych przypadkach współpracowaliśmy też z różnymi organizacjami jak np. CERT Polska, czy amerykańskim FBI. Jesteśmy więc mocno zdeterminowani, aby zapewniać użytkownikom naszych urządzeń maksymalne bezpieczeństwo i ochronę.

Nieocenioną kwestią jest także pełne wsparcie posprzedażowe – dział obsługi klienta, serwis i naprawa w Polsce, czego chińskie firmy w naszej kategorii nie zapewniają. To wszystko jest dla nas bardzo ważne, a dodam, że zatrudnienie oraz kapitał mPTech są całkowicie polskie, co z punktu widzenia biznesu i gospodarki też jest istotne. Tym samym zapewniamy wiele miejsc pracy w Polsce i przychód dla lokalnych partnerów, a podatki trafiają do budżetu naszego państwa.

mPTech to nie tylko dystrybucja, ale też produkcja – część z telefonów firmy jest projektowana w Polsce. Jak wygląda taki proces produkcyjny?

Piotr Spychalski: Tak, mamy bardzo duży udział przy projektowaniu większości produktów, optymalizacji ich specyfikacji, wyglądu aż po same opakowania i materiały dodatkowe. W przypadku modeli myPhone i HAMMER zdecydowaliśmy się na zaprojektowanie poszczególnych modeli w 100% w kraju. Tak było w przypadku chociażby klasyków: myPhone ONE czy HAMMER Patriot, a także smartfona HAMMER Explorer. Za koncepcję i projekt Patriota odpowiadało studio projektowe Ergo Design z Krakowa, natomiast za projekt Explorera eksperci HAMMER wspomagani przez międzynarodowy zespół specjalistów.

Stworzenie nowego produktu od podstaw to bardzo duży wysiłek organizacyjny, ponieważ wymaga czasu – licznych spotkań i wielu etapów ciągłej weryfikacji i zmian. Wyzwanie stanowi zawsze także pogodzenie zarówno podświadomych motywacji, potrzeb konsumentów, jak i wizji grupy projektowej oraz możliwości produkcyjnych fabryki. Naturalnie, trzeba też być świadomym kosztów i mieć na uwadze cenę finalnego produktu, aby ta była po prostu atrakcyjna dla wszystkich. Niezależnie – każdorazowo dany projekt realizujemy krok po kroku, metodycznie, a w centrum uwagi zawsze stawiamy docelowego użytkownika produktu.

Zaczynamy więc od analizy rynku i konkurencji, sprawdzamy co aktualnie jest dostępne i jak się sprawdza. Czerpiemy również z własnego bogatego doświadczenia oraz wiedzy wewnętrznych specjalistów z zakresu: produktu, kontroli jakości, marketingu i sprzedaży oraz bazujemy też na informacji zwrotnej od Klientów i kontrahentów. Kluczowe jest, aby projektowany model jednocześnie wyróżniał się w swojej kategorii i spełniał oczekiwania stawiane urządzeniom dla danego typu. Po weryfikacji stanu wiedzy, zebraniu materiałów i wytycznych, testujemy wybrane modele i rozwiązania w warunkach wyczynowych, zgodnych z przeznaczeniem sprzętu. Po tym etapie powstają koncepcje nowości, a wybrane rozwiązania z opracowanych rysunków i schematów modelujemy i te konkretne testujemy dalej.

Po testach prototypów wybieramy do dalszego rozwoju jedną koncepcję, udoskonalamy ją i poddajemy pod ocenę wybranych grup testowych. Gdy ewentualnie pojawią się kolejne ważne sugestie zmian, ulepszenia, to staramy się je wdrożyć, a jeżeli produkt – forma i funkcje zadowalają użytkowników i pozostałych zaangażowanych w proces, to etap projektowy zostaje zamknięty, a model wchodzi w fazę wdrożenia do produkcji pod naszym nadzorem. Kluczowe są oczywiście szczegóły, zastosowane komponenty świadczące o parametrach i wydajności modelu oraz materiały i tworzywa. Dalej to już kwestie softu, certyfikacji Google i Androida, testowanie kolejnych próbek i próbki finalnej. Co istotne, w przypadku Explorera praca projektowa nie zakończyła się w momencie jego produkcji. Ten proces trwa cały czas, ponieważ chcemy zaoferować klientom kompletny pakiet akcesoriów w tym m.in. dodatkową, zewnętrzną baterię, a niebawem także HAMMERA Explorer PRO.

Podsumowując, w przypadku tych modeli: One, Patriot czy Explorer nie ma szans na rynkowe klony. Są to produkty unikalne, z kategorii Original Design Manufacturer, choć słyszałem już głosy, że Chińczycy próbują naśladować naszego Patriota.

Przechodzimy tu płynnie do chyba najciekawszego pytania – skoro jesteście w stanie wyprodukować konkurencyjny telefon z niższej półki, to czemu by nie zaatakować średniej i wyższej? Czy taki proces produkcyjny bardzo różniłby się od obecnego? Jakie byłyby główne wyzwania?

Piotr Spychalski: Mieliśmy już pojedyncze próby wejścia w inne kategorie, a najdroższym smartfonem myPhone był do tej pory myPhone X PRO – model, który debiutował w drugiej połowie 2016 roku w cenie 1299 zł. Co ciekawe Klienci nadal pytają o jego kolejną generację, podobnie jak w przypadku modeli myPhone S-Line czy Luna. X PRO to był 5,5-calowy model z czytnikiem linii papilarnych, utrzymany w wyjątkowej, atrakcyjnej stylistyce, który jednocześnie oferował dobrą wydajność za sprawą procesora Helio P10 z ośmioma rdzeniami oraz 4GB pamięci RAM. Posiadał USB-C oraz aparat 21 Mpx, więc w żaden sposób nie ustępował nawet droższym i bardziej renomowanym konkurentom w tamtych czasach.

Osobną kwestią jest HAMMER i kategoria wzmocnionych urządzeń, ponieważ te smartfony i telefony przez wzgląd na inny proces produkcyjny oraz zastosowane elementy obudowy i nieco inne rozwiązania, są nieco droższe na starcie od zwykłych modeli w podobnej specyfikacji. Tu mamy też większy wachlarz możliwości, a ceny obecnie oferowanych smartfonów wahają się między 399 zł, a 1699 zł.

Jednak z perspektywy czasu i po analizie doświadczeń, najlepiej czujemy się poruszając się w kategorii tańszych smartfonów. Kluczowy jest bowiem fakt, że duzi gracze, ogólnoświatowe marki z ogromnymi wolumenem sprzedaży i budżetami na promocję, na dobre zawłaszczyły wyższe półki i z powodzeniem na nich funkcjonują.

Czyli w skrócie – czy doczekamy się polskiego flagowca ze Snapdragonem 8XX?

Piotr Spychalski: Nie, przynajmniej nie w obecnym czasie, ponieważ chipsety Snapdragon dedykowane są urządzeniom z wyższych półek. Ich zastosowanie przełożyłoby się na wzrost ceny urządzenia, bądź byłoby wdrożone kosztem innych parametrów, co raczej w niskim segmencie nie skończyłoby się dobrze dla użytkowników.

Wracając jeszcze do kwestii produkcyjnych – jakie są cele mPTech na najbliższy czas? Czego mogą spodziewać się klienci?

Piotr Spychalski: Mamy wiele planów i pomysłów zarówno na bliską przyszłość – tzn. w perspektywie roku, jak i dalszej przyszłości – kilku lat. Jeżeli chodzi o ofertę produktową, czyli to co najbardziej interesuje klientów, to nieprzerwanie, konsekwentnie robimy swoje, czyli zabiegamy, aby elektronika użytkowa i urządzenia mobilne cechowały się atrakcyjnym stosunkiem jakości do ceny i żeby były przystępne dla każdego. Stąd w przyszłości będzie można spodziewać się kilku ciekawych nowości, lecz też przełomowych produktów jak np. pierwsze w naszej ofercie smartfony z eSim, czy wreszcie zapowiadany HAMMER Explorer PRO oraz akcesoria dodatkowe w postaci baterii zewnętrznej i uchwytu rowerowego. Bliska przyszłość to też dalszy rozwój aplikacji 4family, umożliwiającej lepszę opiekę zdalną nad bliskimi - seniorami i dziećmi, i oferty kompatybilnych z nią rozwiązań w postaci chociażby smartwatcha czy smartbanda. Podobnie, czeka nas również rozwinięcie oferty HAMMER o inne urządzenia niż tylko smartfony i telefony.

Mocno staramy się także o stworzenie spójnej i odpowiedniej oferty dla przedsiębiorstw i kanału B2B z profesjonalistami. Stąd oferta mPTech wzbogaci się m.in. o wzmocniony skaner kodów QR i kreskowych, a także o nowoczesne telefony stacjonarne na kartę SIM. Zabiegamy, aby wybrane modele HAMMER znalazły się w Programie Android Enterprise Recommended, co sprawi że HAMMER jeszcze lepiej sprawdzi się w biznesie. Oczywiście w tle pracujemy nad unowocześnieniem rozwiązań własnych usług, kanałów sprzedaży oraz rozwinięciem współpracy z Google i Androidem. Na pewno będziemy o wszystkim informować na bieżąco i już nie możemy doczekać się wdrożenia projektów, nad którymi pracujemy. Będzie kilka ciekawostek i niespodzianek, więc warto podpatrywać naszą działalność.

Bardzo dziękuję za rozmowę.

Jak więc widzicie - póki co niestety nie mamy co liczyć na to by powstało polskie urządzenie, które zaatakuje segment flagowców. Nie ma się co dziwić - mPTech uzyskało swoją pozycję dokładnie badając rynek i dostarczając konsumentom to, czego chcą. Ciężko więc od nich wymagać, by postawili na ryzykowny i kosztowny projekt, skoro z ich analiz wychodzi, że nie byłoby na niego popytu. Pozostaje więc czekać.

I liczyć na to, że upodobania Polaków kiedyś się zmienią i średnia/wyższa półka zacznie być dla naszych rodaków atrakcyjna.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu