Internet

Patrzę na informacje o "połkniętej" słuchawce i zastanawiam się, czy kiedyś dotrzemy do granicy głupoty

Kamil Świtalski
Patrzę na informacje o "połkniętej" słuchawce i zastanawiam się, czy kiedyś dotrzemy do granicy głupoty
42

Słuchawki AirPods od Apple od wejścia budzą wiele kontrowersji. Żartów na ich temat przybywa z każdym dniem, a sytuacja o której dzisiaj mowa — ma szansę wyrosnąć na nowy internetowy kawał – ale chyba taki był cel. Doskonały balans obrzydliwości, niedorzeczności i... sytuacja, w którą naprawdę trudno jest mi uwierzyć. Bo jak tu połknąć słusznych rozmiarów słuchawkę... przez sen? Nie mam innego wytłumaczenia jak tylko skrajna głupota i poszukiwanie poklasku w sieci.

Połknął słuchawkę "podczas snu", a później postanowił zabłysnąć w internecie

O tym że idiotów nie świecie nie brakuje — wiadomo nie od dziś. Jednak kiedy jestem już przekonany że w temacie patologii dostępnych online widziałem już wszystko, kolejne doniesienia ze świata szybko sprowadzają mnie na ziemię. Bo mimo że przez lata kreatywność odrobinę słabnie, to nadal są śmiałkowie robiący dla odrobiny sławy rzeczy na tyle durne, że... to się w głowie nie mieści. Ot, jak Tajwańczyk który "zgubił" słuchawkę Air Pod. Jak twierdzi — najwyraźniej połknął ją podczas snu. No cóż, połknąć to można niewielką muszkę czy pajączka, ale kilkucentymetrową słuchawkę? I to tak, by nawet nie poczuć? W mojej opinii — to niewykonalne. No ale pan Hsu twierdzi, że dopiero dziwne dźwięki dochodzące z jego brzucha uświadomiły mu co się właściwie stało — a podejrzenia zostały potwierdzone przez rentgenowskie zdjęcia. Jeżeli myślicie że na tym koniec niedorzeczności tej opowieści — to nic z tego. Bo skoro już wiadomo gdzie podziała się słuchawka, to warto byłoby ją odzyskać. I najwyraźniej zrobić przy tym show w internecie.

I tak oto każdą wizytę w toalecie Hsu postanowił dzielnie dokumentować — włącznie z jego przekopywaniem się w poszukiwaniu zguby. Kiedy już się udało, dumnie pozował ze znalezioną słuchawką — która podobno wciąż działa jak trzeba. Jeżeli jesteście ciekawi jak w praktyce wyglądały te poszukiwania, to śmiało możecie je podejrzeć chociażby na Next Shark, ale tutaj Wam ich oszczędzę. Sam zresztą też wolałbym je odzobaczyć.

Skąd biorą się tacy atencjusze?

Tym co najbardziej zastanawia mnie w całej historii z połkniętą słuchawką jest... kwestia tego DLACZEGO się tym chwalić? Dlaczego robić raban o to, jak bardzo jest się nieodpowiedzialnym (zakładając, że faktycznie stało się to przypadkiem przez sen) albo głupim (to przy założeniu, że zrobiło się to specjalnie — dla pięciu minut sławy w internecie)? Grzebanie we własnych odchodach ma przebijać kolejne bariery? Zakładam że te już dawno zostały rozwalone i zdeptane, bo prawdopodobnie pojawili się inni którzy robili równie głupie akcje. Niekoniecznie ze słuchawkami Air Pods, ale innymi gadżetami. Równie głupie jest pisanie o takich akcjach jak o odkryciu nie z tego świata. O poklasku nawet nie wspomnę. Dla własnego spokoju chciałbym wierzyć, że wszystko to okaże się jedną wielką prowokacją, a bohater całej sytuacji za kilka dni opowie światu, że chciał zobaczyć ile odsłon jest w stanie wygenerować uwalona w ludzkich odchodach słuchawka warta kilkaset złotych...

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu