Świat

Zazdroszczę policjantom w Dubaju - doczekali się nowej zabawki. To już są Gwiezdne Wojny...

Maciej Sikorski
Zazdroszczę policjantom w Dubaju - doczekali się nowej zabawki. To już są Gwiezdne Wojny...
9

Zastanawiasz się, jak będzie wyglądać przyszłość? Możesz czytać książki lub oglądać filmy SF, rozmawiać z naukowcami i futurologami, bacznie obserwować poczynania wielkich firm, albo... pojechać do Dubaju. Miasto, cały emirat, to poligon doświadczalny, gdzie władze i firmy sprawdzają przeróżne rozwiązania: od transportu, przez publiczne służby, po budowlankę. Co kilka tygodni, czasem nawet dni, dowiadujemy się o kolejnym śmiałym projekcie realizowanym na Bliskim Wschodzie. Najświeższe doniesienia wskazują, że policjanci w kryzysowych sytuacjach będą tam mogli skorzystać z hoverbike'a. Rację mają ci, którzy piszą, że przypomina to sceny z Gwiezdnych Wojen...

Policja w Dubaju od lat przyciąga uwagę całego świata - nie tylko kolegów po fachu z innych państw, nie brakuje osób zatrudnionych w sektorze prywatnym, które pod nosem powtarzają, że chętnie wstąpiłyby do służb, gdyby było tak, jak w emiracie. Powód? Wystarczy wspomnieć luksusowe samochody wprowadzane na ulice z policyjnymi oznaczeniami. W pewnym momencie "flotę" zasiliły nawet egzemplarze Bugatti Veyron. Były też Lamborghini czy Asto Martin - czego nie robi się dla funkcjonariuszy...

Ktoś stwierdzi, że to żadna nowoczesność, lecz zwyczajne szastanie kasą. I będzie miał rację. Dlatego wypada napisać, że policja została też wyposażona w funkcjonariusza-robota. Opracowano go z firmami IBM i Google, porusza się na kołach, posiada ekran dotykowy, z którego mogą korzystać obywatele i turyści. Zadanie? Nie, nie ściganie przestępców, to nie Robocop - na razie chodzi o patrolowanie ulic, przyjmowanie zgłoszeń, pomaganie ludziom w prostych sprawach. Nie robi wrażenia? To co powiecie na O-R3: autonomiczny pojazd wyposażony w drona, który może przemierzać ulice w celu wykrywania przestępstw, poszukiwania ludzi zaginionych czy osób, za którymi wystawiono list gończy.

Teraz przyszedł czas na pochwalenie się kolejną "zabawką": policja w Dubaju otrzyma hoverbike, czyli coś na kształt latających skuterów. Maszyny mogą się unieść na wysokość kilku metrów, w powietrzu utrzymują się przez ponad dwadzieścia minut, a maksymalna prędkość dochodzi do 70 km/h. Czy to uniesie człowieka? Powinno - sprzęt jest ponoć w stanie wynieść w powietrze ładunek o masie 300 kg. Hoversurf Scorpion, co tak nazywa się pojazd, nie zastąpi radiowozów, będzie dla nich wsparciem - jeśli w mieście będą korki, a policja zostanie zmuszona do szybkiego pojawienia się w konkretnym miejscu, funkcjonariusze tam polecą. Warto przy tym dodać, że ten sprzęt przywodzący na myśl maszyny z Gwiezdnych Wojen, działa też w trybie autonomicznym.

To mi przypomniało o kolejnym projekcie, który za jakiś czas ma być wdrożony w Dubaju:

Mowa o Ehang 184, maszynie, która nie wymaga od pasażera umiejętności pilotażu – wystarczy usadowić się w środku i wybrać cel podróży. Reszta dzieje się sama. Prędkość wynosi około 100 km/h, lot trwa maksymalnie 30 minut, co pozwala przelecieć kilkadziesiąt kilometrów. Maszyna zabiera jedną osobę o wadze do 100 kg i niewielki bagaż. W połowie ubiegłego roku pisaliśmy, że testy maszyny mają ruszyć w Nevadzie.[źródło]

Latać będą nie tylko policjanci i turyści czy biznesmeni (dla nich alternatywą będzie Tesla - flota taksówkarska tego miasta wzbogaci się o elektryczne samochody firmy Elona Muska) - sprzęt unoszący ludzi ma trafić na wyposażenie straży pożarnej. Kilka kwartałów temu zrobiło się głośno na temat jetpacków, które Dubaj zamówił dla tej służby:

Zastrzega się przy tym, że strażak wyposażony w jetpacka nie walczyłby bezpośrednio z płomieniami – pełniłby raczej rolę obserwatora, źródła informacji, ewentualnie jednostki ewakuacyjnej: zabierałby ludzi z pięter objętych pożarem, gdyby zaszła taka potrzeba.[źródło]

Robi wrażenie, prawda? Można oczywiście powiedzieć, że to wszystko na pokaz, że w codziennym życiu się to nie przyda, że Dubaj szasta kasą, by o nim mówiono. Zarzuty dotyczące autopromocji (czy należy to rozpatrywać w kategorii zarzutów?) są zrozumiałe. Wspominałem jednak na początku, że za sprawą tych inwestycji możemy obserwować ciekawy poligon doświadczalny. Bugatti jako radiowóz jakoś mnie nie kręci, ale roboty, jetpacki czy hovernike'a na wyposażeniu służb chętnie bym zobaczył. Policja w tym kraju musi się nieźle bawić. Ciekawe, czy przynajmniej zatrudniają ludzi, którzy cenią takie nowinki...?

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu