Mobile

Pierwszy w Polsce test ZTE Nubia Z5 Mini. Kiedy 4,7 cala to opcja kompaktowa…

Tomasz Popielarczyk
Pierwszy w Polsce test ZTE Nubia Z5 Mini. Kiedy 4,7 cala to opcja kompaktowa…
31

Ile Waszym zdaniem kosztuje bardzo dobry smartfon? Za flagowce dużych koncernów trzeba zapłacić przynajmniej 2 tys. złotych. Wyjątkiem od tej reguły był ostatnio chyba tylko LG G2, który trafił na półki sklepowe w cenie poniżej tej kwoty. Coraz skuteczniejszą alternatywę dla drogich smartfonów tworz...

Ile Waszym zdaniem kosztuje bardzo dobry smartfon? Za flagowce dużych koncernów trzeba zapłacić przynajmniej 2 tys. złotych. Wyjątkiem od tej reguły był ostatnio chyba tylko LG G2, który trafił na półki sklepowe w cenie poniżej tej kwoty. Coraz skuteczniejszą alternatywę dla drogich smartfonów tworzy ZTE, czego właśnie doświadczyłem. Testowany model Nubia Z5 Mini okazał się tańszy i zarazem równie dobry co niejeden high-end.

ZTE Nubia Z5 w wersji mini nie jest jeszcze dostępna na polskim rynku. Ma to jednak niebawem ulec zmianie. Według informacji uzyskanych od polskiego oddziału firmy, cena testowanego dziś smartfona może zaczynać się od nawet 750 złotych. To świetna kwota, zważywszy, że mamy tutaj do czynienia ze specyfikacją, której nie powstydziłyby się modele z wyższej półki cenowej. Snapdragon 600, 2 GB RAM-u i 4,7-calowy ekran HD to tylko niektóre z atutów.

Paczka ze smartfonem nie odbiega szczególnie od przyjętych standardów, co bardzo dobrze widać na zdjęciach. Podobnie ma się sprawa z akcesoriami: malutka ładowarka, kabel USB, zestaw słuchawkowy oraz pakiet instrukcji. Wszystko w kolorze białym – takim samym jak testowany smartfon. Plus za spójność.

Wygląd i wykonanie

ZTE Nubia Z5 mini nie jest wbrew nazwie szczególnie małym urządzeniem – no chyba, że za mini przyjmiemy 4,7-cala. Konstrukcję wykonano z lekko gumowanego tworzywa. Nie mogę mieć najmniejszych zarzutów co do solidności oraz jakości wykonania. Wszystko stoi na bardzo przyzwoitym poziomie. Smartfon ma wymiary 65,7 x 134,8 x 10,3 mm i waży 160 g.

Front to naturalnie tafla szkła, pod którą umieszczono wspomniany ekran. Charakterystycznym elementem jest tutaj czerwone kółko przy dolnej krawędzi, które pełni rolę przycisku home i jednocześnie diody powiadomień. Po bokach umieszczono natomiast dotykowe guziki back i menu. Nad ekranem tradycyjnie umieszczono głośnik zabezpieczony metalową maskownicą, czujniki oraz obiektyw kamery 5 Mpix do wideorozmów. Bez względu na to, z jaką wersją kolorystyczną mamy do czynienia, przednia część jest utrzymana w czerni.

Tył to delikatny powiew świeżości. Stanowi go obiektyw aparatu 13 Mpix otoczony charakterystyczną, czerwoną oblamówką. Nad nim umieszczono diodę doświetlającą LED i dodatkowy mikrofon. Na przeciwległym krańcu umieszczono dwa głośniki multimedialne z delikatnymi wypustkami, które zapobiegają tłumieniu dźwięku po odłożeniu smartfona na blat. Nieopodal w oczy rzuca się też charakterystyczny logotyp marki Nubia.

Na dolnej krawędzi producent umieścił port USB wraz z mikrofonem rozmów. Góra to natomiast jedynie złącze słuchawkowe 3,5 mm minijack. Na lewej krawędzi znajdziemy dwustopniowy przycisk regulacji głośności, zaś na prawej – guziczek zasilania i fizyczny spust migawki. Tego ostatniego już dawno nie widziałem w smartfonie innym niż te promowane, jako fotograficzne.

Wyświetlacz, bateria i łączność

Nubia Z5 mini posiada 4,7-calowy wyświetlacz IPS o rozdzielczości 720 p. Daje to zagęszczenie pikseli na przyzwoitym poziomie 312 PPI. Nie mogę napisać o nim nic złego, nawet gdybym bardzo chciał. Kąty widzenia są zadowalające, kolory świetnie odwzorowane, a współczynnik jasności na tyle wysoki, by korzystanie ze smartfona w słoneczny dzień nie było udręką. Do plusów należy zaliczyć też głęboką czerń oraz świetną ostrość obrazu.

Wbudowana bateria ma pojemność 2300 mAh, co daje przeciętne rezultaty. Średnio wystarczało to na 1-1,5 dnia średnio intensywnego użytkowania. Bateria sprawdza się na pewno lepiej niż w moim Nexusie 4, który ma również 4,7-calowy ekran (choć o innych proporcjach) i nieco mniejsze ogniwo 2100 mAh.

Testowana Nubia sprawnie współpracuje z sieciami WiFi 802.11 b/g/n, a także obsługuje standard WiFi-Direct. Producent zadbał nawet o wbudowanie aplikacji pozwalających na bezprzewodowe przesyłanie obrazu. Nie zabrakło tutaj też Bluetooth 4.0, GPS (z A-GPS), NFC oraz tunera FM. Wbudowany moduł GSM pozwala na transfer danych w standardzie DC-HSPA+ z prędkością 42 Mb/s. Czy można wymagać czegoś więcej pod tym względem od smartfona za 750 złotych? Nie sądzę.

System, aplikacje i wydajność

ZTE Nubia Z5 Mini pracuje pod kontrolą Androida 4.2.2 Jelly Bean. To już trochę leciwe wydanie, zwłaszcza jeśli mówimy o modelu, który dopiero ma wejść na polski rynek. Oby szybko pojawiła się aktualizacja do wersji 4.4. Testowany przeze mnie smartfon pochodził z rynku chińskiego, a więc jeszcze nie miał polskiego interfejsu. Stąd zrzuty ekranu po angielsku.

System został całkowicie odmieniony wskutek zastosowania autorskiej nakładki graficznej. Przywodzi ona mocno na myśl inne chińskie interfejsy: MIUI lub Emotion UI zaprojektowany przez Huawei. Cechą rozpoznawczą jest na pewno brak szuflady aplikacji. Wszystkie ikony (i foldery) lądują na pulpitach, gdzie możemy również umieszczać widżety. Świetnie to ze sobą współgra. Osobiście jestem zwolennikiem takiego rozwiązania (sam nigdy nie trzymam skrótów na ekranie głównym). Nakładka zmienia też formę paska stanu, przy którego dolnej krawędzi znajdziemy teraz przełączniki szybkich ustawień.

Wszystkie aplikacje systemowe zostały właściwie zaprojektowane na nowo. Widać to zarówno w dialerze, SMS-ach, przeglądarce, menedżerze notatek, a także na ekranie ustawień. Nie zabrakło tutaj kilku dodatkowych pozycji, jak menedżera plików, generator kopii zapasowych czy program do zarządzania bezprzewodowym przesyłaniem obrazu.

Sam system został wyposażony w kilka dodatkowych funkcji. Przede wszystkim producent wbudował tutaj profile. Szkoda tylko, że nie można ich uaktywniać automatycznie w oparciu o np. lokalizację lub godzinę. Ciekawie wyglądają również gesty. Za ich pomocą możemy automatycznie odbierać połączenie po przyłożeniu słuchawki do ucha, wyciszać dzwonek po odwróceniu telefonu ekranem do dołu, a nawet przełączać utwory w odtwarzaczu potrząsając w lewo lub w prawo.

Nubia Z5 mini posiada 16 GB wbudowanej pamięci flash. W praktyce do dyspozycji mamy jednak tylko nieco ponad 9 GB. Na szczęście zawsze możemy wesprzeć się kartą MicroSD o maksymalnej pojemności 64 GB. Pamięć RAM nie budzi żadnych obaw – 2 GB znajdziemy w większości high-endowych modeli i powinno to w zupełności wystarczyć do efektywnego multitaskingu.

Co z wydajnością? Motorem napędowym jest tutaj Snapdragon 600 (APQ8064) z czterema rdzeniami 1,5 GHz, który sprawdza się doskonale. System działa bardzo płynnie, a aplikacje i gry 3D są wczytywane szybko i bezproblemowo. Dowodem niech będą wyniki z benchmarków poniżej.

Aparat i kamera

Do zdjęć w testowanym modelu służy aparat z matrycą 13 Mpix (rozdzielczość zdjęć 4128x3096 px), diodą LED i autofocusem. Daje on niezłe rezultaty, ale jestem daleki od zachwytu. Brakuje mi tutaj trochę optycznej stabilizacji obrazu, ale jestem świadomy, że producent nie mógł sobie pozwolić aż na takie luksusy w tej półce cenowej. Kilka przykładowych zdjęć zamieszczam poniżej. Jak widać, problemy pojawiają się głównie przy słabym świetle – szumy, kiepska ostrość i nieszczególnie efektywne odwzorowanie kolorów. W lepszych warunkach Nubia daje sobie radę znacznie lepiej.

Nubia Z5 mini potrafi też rejestrować wideo w rozdzielczości 1080 p. z prędkością 30 kl/s. Efekty są bardzo zbliżone do fotografowania, choć w tym wypadku o wiele bardziej przydałaby się cyfrowa efektywna stabilizacja obrazu.

Podsumowanie

ZTE Nubia Z5 mini zapowiada się naprawdę dobrze. Trudno mi uwierzyć, że producent celuje tym modelem w półkę poniżej 1 tys. złotych. Znajdziemy tutaj bardzo wydajne podzespoły ze Snapdragonem 600 i 2 GB pamięci na czele, a także bogaty zestaw modułów łączności, świetny wyświetlacz i bardzo przyzwoity aparat. Dopełnieniem tego jest unikatowa nakładka na system, która oferuje szereg interesujących dodatków i praktycznych rozwiązań.

Nie jest to na pewno urządzenie idealne. Myślę, że dałoby się wyciągnąć znacznie więcej z aparatu 13 Mpix, który tutaj znajdziemy. Przydałaby się też nieco bardziej pojemna bateria, która zapewniłaby nieco dłuższy czas pracy. Rozczarowuje też trochę Android 4.2.2. Producenci stopniowo przechodzą już na wersję 4.4. Nowy smartfon ZTE nie powinien pod tym względem odstawać od konkurencji. Z drugiej strony istnieje bardzo wysokie prawdopodobieństwo aktualizacji dla tego modelu.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu