Mobile

Phablety okazały się strzałem w dziesiątkę. Sprzedaż rośnie w zaskakującym tempie

Tomasz Popielarczyk
Phablety okazały się strzałem w dziesiątkę. Sprzedaż rośnie w zaskakującym tempie
44

Zdawać by się mogło, że wśród urządzeń mobilnych to aktualnie tablety cieszą się największą popularnością, a ich sprzedaż dynamicznie rośnie. Cóż, prawdziwą dynamikę można zaobserwować w przypadku innej kategorii urządzeń phabletów. To, co się dzieje w tym segmencie przerosło oczekiwania wszystkich....

Zdawać by się mogło, że wśród urządzeń mobilnych to aktualnie tablety cieszą się największą popularnością, a ich sprzedaż dynamicznie rośnie. Cóż, prawdziwą dynamikę można zaobserwować w przypadku innej kategorii urządzeń phabletów. To, co się dzieje w tym segmencie przerosło oczekiwania wszystkich.

Dopiero co udało się zdefiniować tę rodzinę gadżetów, nadając jej miano phabletów (IMHO znacznie lepiej pasowałyby phonepady), a już się okazuje, że mamy do czynienia ze swoistym fenomenem. Jak wynika z badań firmy IDC, sprzedaż 5- i 6-calowych smartfonów bije rekordy popularności.

Od kwietnia do czerwca 2013 w regionie Azji i Pacyfiku (nie licząc Japonii) dostarczono klientom 25,2 mln phabletów. Jest to wynik o 100 proc. wyższy niż w poprzednim kwartale, zaś w skali roku sprzedaż skoczyła o aż 620 proc. Dla porównania w analogicznym okresie nabywców znalazło 12,7 mln pecetów oraz 12,6 mln tabletów. Co ciekawe, IDC wręcz obniża prognozy na rok 2013 z 229,3 mln do 227,2 mln dla tych ostatnich tłumacząc to właśnie boomem na duże smartfony.

Prekursorem był tutaj oczywiście Samsung z linią Galaxy Note. Jeszcze dwa lata temu Koreańczycy mieli w tym segmencie 90 proc. udziału. Dziś spadł on do 50 proc., głównie za sprawą coraz większej liczby alternatyw. Analitycy IDC wskazują tutaj przede wszystkim na dojrzałe rynki w Hongkongu, Singapurze i Korei Południowej, gdzie sprzedaż rośnie najmocniej. Z drugiej strony, w regionach biedniejszych (Chiny, Indie) prym wiodą małe lokalne firmy, które intensywnie inwestują w smartfony z dużymi wyświetlaczami, stanowiąc tym samym skuteczną przeciwwagę dla globalnych marek. Zresztą możemy o tym przekonać się osobiście - wystarczy wejść na dowolny serwis aukcyjny, gdzie znajdziemy masę takich urządzeń z dużymi ekranami i, w przeważającej większości, układami marki MediaTek.

Tymczasem w skali globalnej w segmencie phabletów również dzieje się dużo. Za kilka dni poznamy Galaxy Note'a III, a tymczasem armaty wytaczają inni producenci: Sony, Huawei, LG, a nawet Nokia. Finowie swoje rozwiązanie tego typu mają zaprezentować jeszcze tej jesieni. Póki co figuruje ono pod tajemniczą nazwą Nokia Bandit i wyczekuje stosownej aktualizacji dla systemu Windows Phone, która umożliwi systemowi obsługę tak dużych wyświetlaczy.

Oczywiście popularność phabletów w perspektywie długoterminowej może okazać się nieszczególnie imponująca. W chwili obecnej obserwujemy swoisty boom na tego typu urządzenia, co wynika głównie z powodu nienasyconego rynku oraz rosnącej konkurencji. Pojawiają się nowe możliwości oraz pomysły, które trafiają w gusta nie tylko klientów biznesowych, ale również zwyczajnych użytkowników ceniących duże wyświetlacze i idące za tym możliwości. Czy trend ten przełoży się na rynku zachodnie? Niewykluczone, zważywszy na to, że niemalże każdy z producentów chce mieć gadżet tego typu w swojej ofercie. Na pewno nie wynika to z kaprysu product managerów i jest poparte stosownymi badaniami rynku. A popyt skutkuje podażą.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu