Polska

Hejt na sieć kin Helios. Antyszczepionkowcy krzyczą: "segregacja!"

Jakub Szczęsny
Hejt na sieć kin Helios. Antyszczepionkowcy krzyczą: "segregacja!"
222

Sieć Kin Helios znajduje się obecnie pod ostrzałem osób niezadowolonych z zaistnienia w usłudze zakupu biletów online podziału na osoby zaszczepione i niezaszczepione. Ów krok wynika wprost z rozporządzenia, które weszło w życie 26 czerwca i będzie obowiązywać (o ile jego brzmienie nie zostanie w międzyczasie zmienione) do 31 sierpnia.

Ten wpis został zaktualizowany. Oznaczymy miejsce, od którego rozpoczyna się poprzednia wersja materiału.

Sieć Kin Helios w profilach w mediach społecznościowych przeżywa absolutne oblężenie z powodu obecności podziału na bilety dla zaszczepionych oraz niezaszczepionych. Obecność takiego rozwiązania wynika wprost z Rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 6 maja 2021 w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem epidemii, z późniejszymi zmianami - to właśnie w nim znajdują się zapisy, które pozwalają kinom na wykorzystanie maksymalnie 75% nominalnej pojemności. Do limitu nie wlicza się osób niezaszczepionych.

Wystarczy spojrzeć w komentarze z osadzonego powyżej skryptu prowadzącego do najnowszego postu Heliosa na Facebooku, by zobaczyć ogrom wiadomości od osób przeciwnych szczepieniom lub w ich mniemaniu "segregacji". To odrobinę kuriozalne: Helios korzysta z rozporządzenia, które pozwala sieci wykorzystanie nawet całości miejsc - jeżeli tylko odpowiednia ilość klientów zadeklaruje posiadanie pełnej ochrony przed SARS-CoV-2 i dobrowolnie okaże pracownikom kina dokument poświadczający ów fakt. Osoby niezaszczepione nie płacą więcej, nie są obsługiwane gorzej, nie są ograniczone w przeznaczonej dla nich strefie. "Rewolta" przeciwników tego kroku jest absolutnie niepotrzebna i pozbawiona sensu.

Dlaczego? Sieć kin Helios to jeden z podmiotów, które najmocniej odczuły skutki pandemii. Wielu pracowników straciło pracę lub część nominalnego wynagrodzenia za sprawą tej szczególnej sytuacji. Nie dziwne więc, że Helios - jako po prostu biznes, chce jak najlepiej wykorzystać rozporządzenie, które weszło w życie. Nie wiadomo bowiem, czy za miesiąc lub dwa sytuacja z lockdownem się nie powtórzy. Dla kolejnych biznesów może to być moment, w którym trzeba będzie po prostu zejść ze sceny - bo braknie pieniędzy na ich utrzymanie. Helios należy do grona tych podmiotów, których przyszłość jest niepewna.

Do grona osób prowadzących smutną w mojej prywatnej opinii nagonkę na sieć kin Helios dołączył m. in. lek. med. Paweł Basiukiewicz - elektrokardiolog oraz internista, znany z wypowiedzi niezgodnych z aktualną wiedzą medyczną. Wobec tego medyka prowadzone były postępowania przed organizacjami stojącymi na straży odpowiedzialności zawodowej. Ów lekarz ma wśród pewnej grupy osób spory autorytet i kierowanie jej agresji w stronę Heliosa bez zrozumienia powodów kroku przedsiębiorstwa jest nie tyle nieetyczne, bo po prostu głupie.

Ten wpis został zaktualizowany. Oznaczymy miejsce, od którego rozpoczyna się poprzednia wersja materiału.

Sieć Kin Helios w profilach w mediach społecznościowych przeżywa absolutne oblężenie z powodu obecności podziału na bilety dla zaszczepionych oraz niezaszczepionych. Obecność takiego rozwiązania wynika wprost z Rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 6 maja 2021 w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem epidemii, z późniejszymi zmianami - to właśnie w nim znajdują się zapisy, które pozwalają kinom na wykorzystanie maksymalnie 75% nominalnej pojemności. Do limitu nie wlicza się osób niezaszczepionych.

Wystarczy spojrzeć w komentarze z osadzonego powyżej skryptu prowadzącego do najnowszego postu Heliosa na Facebooku, by zobaczyć ogrom wiadomości od osób przeciwnych szczepieniom lub w ich mniemaniu "segregacji". To odrobinę kuriozalne: Helios korzysta z rozporządzenia, które pozwala sieci wykorzystanie nawet całości miejsc - jeżeli tylko odpowiednia ilość klientów zadeklaruje posiadanie pełnej ochrony przed SARS-CoV-2 i dobrowolnie okaże pracownikom kina dokument poświadczający ów fakt. Osoby niezaszczepione nie płacą więcej, nie są obsługiwane gorzej, nie są ograniczone w przeznaczonej dla nich strefie. "Rewolta" przeciwników tego kroku jest absolutnie niepotrzebna i pozbawiona sensu.

Dlaczego? Sieć kin Helios to jeden z podmiotów, które najmocniej odczuły skutki pandemii. Wielu pracowników straciło pracę lub część nominalnego wynagrodzenia za sprawą tej szczególnej sytuacji. Nie dziwne więc, że Helios - jako po prostu biznes, chce jak najlepiej wykorzystać rozporządzenie, które weszło w życie. Nie wiadomo bowiem, czy za miesiąc lub dwa sytuacja z lockdownem się nie powtórzy. Dla kolejnych biznesów może to być moment, w którym trzeba będzie po prostu zejść ze sceny - bo braknie pieniędzy na ich utrzymanie. Helios należy do grona tych podmiotów, których przyszłość jest niepewna.

Do grona osób prowadzących smutną w mojej prywatnej opinii nagonkę na sieć kin Helios dołączył m. in. lek. med. Paweł Basiukiewicz - elektrokardiolog oraz internista, znany z wypowiedzi niezgodnych z aktualną wiedzą medyczną. Wobec tego medyka prowadzone były postępowania przed organizacjami stojącymi na straży odpowiedzialności zawodowej. Ów lekarz ma wśród pewnej grupy osób spory autorytet i kierowanie jej agresji w stronę Heliosa bez zrozumienia powodów kroku przedsiębiorstwa jest nie tyle nieetyczne, bo po prostu głupie.

O szczegóły sprawy zapytaliśmy również sieć Helios - oto komentarz który dla Was uzyskaliśmy.

Sytuacja epidemiczna i przepisy prawne zmusiły nas do wprowadzenia nowych rodzajów biletów, zgodnych z zasadami działania kin określonymi w Rozporządzeniu Rady Ministrów z dnia 6 maja 2021 r., w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii.

Liczba kinomanów mogących jednocześnie oglądać seans w sali kinowej jest ograniczona (75% miejsc). Zgodnie z Rozporządzeniem, do limitu nie są wliczane osoby w pełni zaszczepione i dzieci do 13. roku życia. Realizując prawny obowiązek i dbając o bezpieczeństwo widzów, wprowadziliśmy do sprzedaży nowe rodzaje biletów. Osoby, które zdecydują się na zakup biletu z dopiskiem zaszczepiona/y nie będą wliczane do limitu 75% widzów. Dzięki temu więcej osób może uczestniczyć w seansie.

Nie gromadzimy danych dotyczących stanu zdrowia naszych widzów. Dane dotyczące rodzaju zakupionego biletu są niezbędne w przypadku kontroli ze strony uprawnionych organów (np. Sanepid, Policja).

Zdajemy sobie sprawę ze sprzeczności zapisów Rozporządzenia Rady Ministrów ze stanowiskiem UODO. Jednakże do dnia dzisiejszego stanowisko to nie spowodowało zmiany obowiązujących przepisów, które traktować musimy jako nadrzędne i zobowiązani jesteśmy do ich przestrzegania.

Zespół ds. komunikacji Helios SA

______________________________

Ta część artykułu została opublikowana wczoraj i stanowi jego pierwotną wersję.

Ponowne otwarcie branż związanych z wypoczynkiem, handlem, rozrywką, gastronomią oraz sportem po długim okresie "pełzającego lockdownu" nie przypomina w żaden sposób tego, co działo się przed zamknięciami oraz samą pandemią. Znajdujemy się w trakcie akcji szczepień - w pełni zaszczepionych (dwie dawki) jest 11 mln 700 tys. osób. Jedną dawkę otrzymało natomiast 16 mln 600 tys. osób. W ostatnim czasie wykonuje się średnio dziennie ok. 270 tys. szczepień i dynamika ta nieznacznie maleje. Od 1 lipca rusza Loteria Narodowego Programu Szczepień, która ma zachęcić nie tylko obywateli, ale również całe gminy do wakcynacji.

W trakcie konferencji która odbyła się 8 czerwca, Adam Niedzielski - szef resortu zdrowia oświadczył że aktualizowane limity osób w danych obiektach nie obejmują osób zaszczepionych. Osoby zaszczepione według ministra nie stanowią zagrożenia epidemicznego. Pytanie tylko, w jaki sposób można sprawdzić, czy klient sklepu, widz w kinie czy ktokolwiek inny jest zaszczepiony i nie podpada pod limity? Sieć Helios znalazła na to sposób i w procesie zakupu biletów online znalazła się opcja wyboru biletu: dla osoby zaszczepionej lub niezaszczepionej. (screenshot poniżej wyjaśnia szczegóły procesu)

Jak wskazuje monit w trakcie zakupów w sieci kin Helios, wybranie biletu dla osoby zaszczepionej może (ale nie musi - przynajmniej tak to poczytujemy) spowodować, że zostaniemy poproszeni o potwierdzenie nabycia maksymalnej ochrony przed COVID-19. W tym miejscu sieć kin powołuje się na Rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 6 maja 2021 w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem epidemii, z późniejszymi zmianami.

Zapytaliśmy sieć kin Helios o to, w jaki sposób klienci kin będą weryfikowani. (komentarz wyżej) Czy wystarczy okazać tylko dokument potwierdzający szczepienie (który to może: wskazywać na kogoś innego lub być zwyczajnie spreparowany), a może te będą dodatkowo weryfikowane za pomocą skanu kodu QR? "Paszport covidowy", który otrzymuje się w aplikacji mIKP (moje Internetowe Konto Pacjenta) zawiera właśnie taki kod, który zawiera zaszyfrowane informacje o osobie która odbyła szczepienie.

Gdy tylko otrzymamy komentarz sieci kin Helios, zaktualizujemy ten wpis!

W jaki sposób sprawdzani są zaszczepieni? Aplikacja "Zaszczepieni" / "UCC - Unijny Certyfikat Covid"

Absolutnie każdy może pobrać aplikację mobilną "Zaszczepieni" opublikowaną w AppStore oraz Google Play. Ten prosty program pozwala na zeskanowanie kodu QR w "paszporcie covidowym" i zidentyfikowanie konkretnej osoby. Jeżeli certyfikat jest nieprawidłowy (na przykład spreparowany lub kod QR jest nieczytelny), użytkownik aplikacji otrzyma monit o tym, że certyfikatu nie da się potwierdzić. Gdy wszystko jest w porządku - odczytujący kod otrzyma informacje pozwalające zidentyfikować posiadacza "paszportu".

I właśnie to mnie odrobinę martwi. Dane na temat szczepienia są danymi wrażliwymi, danymi medycznymi. I tutaj UODO ma dosyć konkretne zdanie - w komunikacie: "Wyłączenia zaszczepionych z limitu osób na imprezach" wynika jasno:

Przepisy wskazanego rozporządzenia nie regulują możliwości żądania od osób uczestniczących w takim wydarzeniu udostępnienia informacji na temat ich szczepienia. Nie określają też, kto i na jakich zasadach oraz w jaki sposób może weryfikować, czy dana osoba jest zaszczepiona przeciwko COVID-19. Nie przewidują też „konkretnych środków ochrony”, o których mowa w powołanym wyżej art. 9 ust. 2 lit. i RODO.

I to rzeczywiście jest problemem, rozporządzenie jest pod tym względem dziurawe. Nie określa się najważniejszych rzeczy - a zatem również tego, jaki dokument jest wystarczający (oraz w jakiej formie) do tego, aby uznać konkretnego uczestnika za osobę zaszczepioną.

Dlatego nie można uznać ich za podstawę uprawniającą podmioty zobowiązane do przestrzegania określonego tymi przepisami limitu osób do pozyskiwania od uczestników takiego wydarzenia informacji o odbyciu przez nich szczepienia ochronnego. Tym samym nie mają one prawa żądać podania od nich takich danych, a osoba, której dane dotyczą, nie ma obowiązku ich podania.

UODO stawia sprawę jasno: brakuje tych informacji, a zatem należy sprawę rozpatrzyć na korzyść wolności obywateli. Tę postawę absolutnie popieram. Nikt nie ma prawa zażądać (ale może poprosić) i generalnie, nikt nie ma obowiązku okazywać dokumentów potwierdzających szczepienie. Brakuje regulacji w tej sprawie, twórca rozporządzenia się zwyczajnie nie popisał.

W tej sytuacji, tylko gdy zainteresowana osoba wyrazi zgodę na przedłożenie informacji o zaszczepieniu, pozyskanie takich informacji może zostać uznane za uprawnione - spełniona bowiem będzie przesłanka, o której mowa w art. 9 ust. 2 lit. a RODO. Co istotne, zachowane muszą być przy tym warunki pozyskania zgody określone w art. 4 pkt 11 i art. 7 RODO. Oznacza to, że zgoda musi być dobrowolna, świadoma, konkretna – wyrażona w formie jednoznacznego okazania woli i możliwa do odwołania w każdym czasie.

Wtedy i tylko wtedy, gdy zgoda nie będzie wymuszona, będzie aktem świadomym i konkretnym. "Czy wyraża Pan / Pani zgodę na przekazanie informacji na temat pełnego zaszczepienia przeciw SARS-CoV-2 w formie Unijnego Certyfikatu Covid..." powinno wystarczyć. Taką osobę należy pouczyć o tym, że zgodę tę można wycofać. Co więcej, w dalszej części komunikatu UODO, nie powinno się utrwalać okazanych certyfikatów - te powinny pozostać jedynie do wglądu, ale nie do zapisu i ich przetwarzania w systemach informatycznych.

W takim razie - co jeśli konkretna osoba zaznaczy, że jest zaszczepiona, jednak nie będzie chciała okazać "paszportu covidowego"? Najpewniej zostanie wliczona do limitów na dane sale jako osoba niezaszczepiona. To odrobinę skomplikuje wyliczenia kina w trakcie szacowania ilości miejsc dla osób zaszczepionych i niezaszczepionych z zachowaniem obowiązujących obostrzeń (możliwe udostępnienie max. 75 proc. miejsc na widowni z wyłączeniem osób zaszczepionych). W interesie kin jest to, aby obłożenie w kinach było jak największe, gdyż odpowiednia dystrybucja miejsc między osoby zaszczepione i niezaszczepione pozwoli na wypełnienie sal kinowych właściwie po brzegi. Zmiany te obowiązują od 26 czerwca i będą aktualne do 31 sierpnia - chyba, że sytuacja epidemiologiczna zmieni się na terenie naszego kraju.

Czy to zapowiedź głębszego podziału na zaszczepionych i niezaszczepionych?

Już samo pojawienie się aplikacji "Zaszczepieni" (obecnie "UCC - Unijny Certyfikat Covid") i dużo wcześniej ProteGO Safe wskazywało na to, że administracja rządowa planuje albo samodzielnie weryfikować status szczepienia wśród obywateli, albo przekazywać podmiotom zewnętrznym taką możliwość. Nie tylko polskie instytucje oraz firmy mogą sprawdzać zawartość naszego certyfikatu szczepienia - kraje UE i m. in. Islandia może sprawdzać nasz Unijny Certyfikat Covid i dane prezentowane w ich aplikacjach mogą być inne. Jak wskazuje specjalny artykuł Komisji Europejskiej, Unijny Certyfikat Covidowy (EU Digital COVID Certificate) zawiera takie informacje jak:

    Dane osobowe:

  • Imię (imiona)
  • Nazwisko
  • Data urodzenia
  • Transkrypcja łacińska danych osobowych
  • Informacja o szczepieniu:

  • Ilość dawek szczepionki
  • Kod identyfikujący producenta szczepionki
  • Określnik typu szczepionki
  • Data ostatniej dawki
  • Kraj podania szczepionki
  • Personalny identyfikator certyfikatu
  • Kod identyfikujący produkt leczniczy
  • Kto wystawił certyfikat
  • Liczba dawek dla danego typu szczepionki
  • Identyfikator choroby
  • Przebyta choroba: (COVID-19)

  • Identyfikator choroby (ten jest zawsze taki sam dla COVID-19, podobnie jak w sekcji "informacja o szczepieniu)
  • data pierwszego testu z wynikiem pozytywnym
  • Kraj, w którym wykonano test
  • Kto wystawił certyfikat
  • Od kiedy ważny jest certyfikat
  • Data końca ważności certyfikatu
  • Personalny identyfikator certyfikatu
  • Przeprowadzony test na COVID-19:

  • Identyfikator choroby (ten sam jak poprzednio)
  • Metoda przeprowadzania testu
  • Identyfikator testu antygenowego lub nazwa testu molekularnego
  • Data oraz godzina pobrania materiału do badania
  • Wynik badania
  • Kto wykonał test
  • Kraj przeprowadzenia testu
  • Kto wystawia ceryfikat
  • Personalny identyfikator certyfikatu

To sporo danych i nie każdy zdaje sobie sprawę z tego, jak dużo informacji może być zaszytych w takim "paszporcie covidowym". Tego typu informacje mają pomóc różnym instytucjom w UE na sprawniejsze zarządzanie ruchem podróżnych oraz zapobieganie niebezpieczeństwom wynikającym z aktualnej pandemii w każdym kraju gdzie obowiązuje wspomniany certyfikat. Rozporządzenie, jakie weszło w życie odnośnie uaktualnionych limitów oraz niewłączania w nie osób zaszczepionych skłoniło prywatne biznesy do działań zmierzających do weryfikacji szczepień wśród klientów. Prośby o okazanie paszportu covidowego możemy spodziewać się również w urzędach, przychodniach oraz szpitalach. Odmowa najprawdopodobniej poskutkuje tym, że zostaniemy uznani automatycznie za osoby niezaszczepione.

Czy czekają nas podziały na zaszczepionych oraz niezaszczepionych? Trudno mówić jednoznacznie o tym, jak będą wyglądać realia za jakiś czas. Wiadomo jednak, że sprawa Heliosa zbulwersowała niektóre grupy - proponuję jednak ostudzić nastroje i spojrzeć na ten krok od strony biznesowej. Takie przedsiębiorstwa jak sieci kin, hotele tym bardziej będą chciały sprzedawać jak najwięcej - stąd absolutnie nie jestem zdziwiony skorzystaniem z furtki zbudowanej przez Ministerstwo Zdrowia.

O szczegóły sprawy zapytaliśmy również sieć Helios - oto komentarz który dla Was uzyskaliśmy.

Sytuacja epidemiczna i przepisy prawne zmusiły nas do wprowadzenia nowych rodzajów biletów, zgodnych z zasadami działania kin określonymi w Rozporządzeniu Rady Ministrów z dnia 6 maja 2021 r., w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii.

Liczba kinomanów mogących jednocześnie oglądać seans w sali kinowej jest ograniczona (75% miejsc). Zgodnie z Rozporządzeniem, do limitu nie są wliczane osoby w pełni zaszczepione i dzieci do 13. roku życia. Realizując prawny obowiązek i dbając o bezpieczeństwo widzów, wprowadziliśmy do sprzedaży nowe rodzaje biletów. Osoby, które zdecydują się na zakup biletu z dopiskiem zaszczepiona/y nie będą wliczane do limitu 75% widzów. Dzięki temu więcej osób może uczestniczyć w seansie.

Nie gromadzimy danych dotyczących stanu zdrowia naszych widzów. Dane dotyczące rodzaju zakupionego biletu są niezbędne w przypadku kontroli ze strony uprawnionych organów (np. Sanepid, Policja).

Zdajemy sobie sprawę ze sprzeczności zapisów Rozporządzenia Rady Ministrów ze stanowiskiem UODO. Jednakże do dnia dzisiejszego stanowisko to nie spowodowało zmiany obowiązujących przepisów, które traktować musimy jako nadrzędne i zobowiązani jesteśmy do ich przestrzegania.

Zespół ds. komunikacji Helios SA

______________________________

Ta część artykułu została opublikowana wczoraj i stanowi jego pierwotną wersję.

Ponowne otwarcie branż związanych z wypoczynkiem, handlem, rozrywką, gastronomią oraz sportem po długim okresie "pełzającego lockdownu" nie przypomina w żaden sposób tego, co działo się przed zamknięciami oraz samą pandemią. Znajdujemy się w trakcie akcji szczepień - w pełni zaszczepionych (dwie dawki) jest 11 mln 700 tys. osób. Jedną dawkę otrzymało natomiast 16 mln 600 tys. osób. W ostatnim czasie wykonuje się średnio dziennie ok. 270 tys. szczepień i dynamika ta nieznacznie maleje. Od 1 lipca rusza Loteria Narodowego Programu Szczepień, która ma zachęcić nie tylko obywateli, ale również całe gminy do wakcynacji.

W trakcie konferencji która odbyła się 8 czerwca, Adam Niedzielski - szef resortu zdrowia oświadczył że aktualizowane limity osób w danych obiektach nie obejmują osób zaszczepionych. Osoby zaszczepione według ministra nie stanowią zagrożenia epidemicznego. Pytanie tylko, w jaki sposób można sprawdzić, czy klient sklepu, widz w kinie czy ktokolwiek inny jest zaszczepiony i nie podpada pod limity? Sieć Helios znalazła na to sposób i w procesie zakupu biletów online znalazła się opcja wyboru biletu: dla osoby zaszczepionej lub niezaszczepionej. (screenshot poniżej wyjaśnia szczegóły procesu)

Jak wskazuje monit w trakcie zakupów w sieci kin Helios, wybranie biletu dla osoby zaszczepionej może (ale nie musi - przynajmniej tak to poczytujemy) spowodować, że zostaniemy poproszeni o potwierdzenie nabycia maksymalnej ochrony przed COVID-19. W tym miejscu sieć kin powołuje się na Rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 6 maja 2021 w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem epidemii, z późniejszymi zmianami.

Zapytaliśmy sieć kin Helios o to, w jaki sposób klienci kin będą weryfikowani. (komentarz wyżej) Czy wystarczy okazać tylko dokument potwierdzający szczepienie (który to może: wskazywać na kogoś innego lub być zwyczajnie spreparowany), a może te będą dodatkowo weryfikowane za pomocą skanu kodu QR? "Paszport covidowy", który otrzymuje się w aplikacji mIKP (moje Internetowe Konto Pacjenta) zawiera właśnie taki kod, który zawiera zaszyfrowane informacje o osobie która odbyła szczepienie.

Gdy tylko otrzymamy komentarz sieci kin Helios, zaktualizujemy ten wpis!

W jaki sposób sprawdzani są zaszczepieni? Aplikacja "Zaszczepieni" / "UCC - Unijny Certyfikat Covid"

Absolutnie każdy może pobrać aplikację mobilną "Zaszczepieni" opublikowaną w AppStore oraz Google Play. Ten prosty program pozwala na zeskanowanie kodu QR w "paszporcie covidowym" i zidentyfikowanie konkretnej osoby. Jeżeli certyfikat jest nieprawidłowy (na przykład spreparowany lub kod QR jest nieczytelny), użytkownik aplikacji otrzyma monit o tym, że certyfikatu nie da się potwierdzić. Gdy wszystko jest w porządku - odczytujący kod otrzyma informacje pozwalające zidentyfikować posiadacza "paszportu".

I właśnie to mnie odrobinę martwi. Dane na temat szczepienia są danymi wrażliwymi, danymi medycznymi. I tutaj UODO ma dosyć konkretne zdanie - w komunikacie: "Wyłączenia zaszczepionych z limitu osób na imprezach" wynika jasno:

Przepisy wskazanego rozporządzenia nie regulują możliwości żądania od osób uczestniczących w takim wydarzeniu udostępnienia informacji na temat ich szczepienia. Nie określają też, kto i na jakich zasadach oraz w jaki sposób może weryfikować, czy dana osoba jest zaszczepiona przeciwko COVID-19. Nie przewidują też „konkretnych środków ochrony”, o których mowa w powołanym wyżej art. 9 ust. 2 lit. i RODO.

I to rzeczywiście jest problemem, rozporządzenie jest pod tym względem dziurawe. Nie określa się najważniejszych rzeczy - a zatem również tego, jaki dokument jest wystarczający (oraz w jakiej formie) do tego, aby uznać konkretnego uczestnika za osobę zaszczepioną.

Dlatego nie można uznać ich za podstawę uprawniającą podmioty zobowiązane do przestrzegania określonego tymi przepisami limitu osób do pozyskiwania od uczestników takiego wydarzenia informacji o odbyciu przez nich szczepienia ochronnego. Tym samym nie mają one prawa żądać podania od nich takich danych, a osoba, której dane dotyczą, nie ma obowiązku ich podania.

UODO stawia sprawę jasno: brakuje tych informacji, a zatem należy sprawę rozpatrzyć na korzyść wolności obywateli. Tę postawę absolutnie popieram. Nikt nie ma prawa zażądać (ale może poprosić) i generalnie, nikt nie ma obowiązku okazywać dokumentów potwierdzających szczepienie. Brakuje regulacji w tej sprawie, twórca rozporządzenia się zwyczajnie nie popisał.

W tej sytuacji, tylko gdy zainteresowana osoba wyrazi zgodę na przedłożenie informacji o zaszczepieniu, pozyskanie takich informacji może zostać uznane za uprawnione - spełniona bowiem będzie przesłanka, o której mowa w art. 9 ust. 2 lit. a RODO. Co istotne, zachowane muszą być przy tym warunki pozyskania zgody określone w art. 4 pkt 11 i art. 7 RODO. Oznacza to, że zgoda musi być dobrowolna, świadoma, konkretna – wyrażona w formie jednoznacznego okazania woli i możliwa do odwołania w każdym czasie.

Wtedy i tylko wtedy, gdy zgoda nie będzie wymuszona, będzie aktem świadomym i konkretnym. "Czy wyraża Pan / Pani zgodę na przekazanie informacji na temat pełnego zaszczepienia przeciw SARS-CoV-2 w formie Unijnego Certyfikatu Covid..." powinno wystarczyć. Taką osobę należy pouczyć o tym, że zgodę tę można wycofać. Co więcej, w dalszej części komunikatu UODO, nie powinno się utrwalać okazanych certyfikatów - te powinny pozostać jedynie do wglądu, ale nie do zapisu i ich przetwarzania w systemach informatycznych.

W takim razie - co jeśli konkretna osoba zaznaczy, że jest zaszczepiona, jednak nie będzie chciała okazać "paszportu covidowego"? Najpewniej zostanie wliczona do limitów na dane sale jako osoba niezaszczepiona. To odrobinę skomplikuje wyliczenia kina w trakcie szacowania ilości miejsc dla osób zaszczepionych i niezaszczepionych z zachowaniem obowiązujących obostrzeń (możliwe udostępnienie max. 75 proc. miejsc na widowni z wyłączeniem osób zaszczepionych). W interesie kin jest to, aby obłożenie w kinach było jak największe, gdyż odpowiednia dystrybucja miejsc między osoby zaszczepione i niezaszczepione pozwoli na wypełnienie sal kinowych właściwie po brzegi. Zmiany te obowiązują od 26 czerwca i będą aktualne do 31 sierpnia - chyba, że sytuacja epidemiologiczna zmieni się na terenie naszego kraju.

Czy to zapowiedź głębszego podziału na zaszczepionych i niezaszczepionych?

Już samo pojawienie się aplikacji "Zaszczepieni" (obecnie "UCC - Unijny Certyfikat Covid") i dużo wcześniej ProteGO Safe wskazywało na to, że administracja rządowa planuje albo samodzielnie weryfikować status szczepienia wśród obywateli, albo przekazywać podmiotom zewnętrznym taką możliwość. Nie tylko polskie instytucje oraz firmy mogą sprawdzać zawartość naszego certyfikatu szczepienia - kraje UE i m. in. Islandia może sprawdzać nasz Unijny Certyfikat Covid i dane prezentowane w ich aplikacjach mogą być inne. Jak wskazuje specjalny artykuł Komisji Europejskiej, Unijny Certyfikat Covidowy (EU Digital COVID Certificate) zawiera takie informacje jak:

    Dane osobowe:

  • Imię (imiona)
  • Nazwisko
  • Data urodzenia
  • Transkrypcja łacińska danych osobowych
  • Informacja o szczepieniu:

  • Ilość dawek szczepionki
  • Kod identyfikujący producenta szczepionki
  • Określnik typu szczepionki
  • Data ostatniej dawki
  • Kraj podania szczepionki
  • Personalny identyfikator certyfikatu
  • Kod identyfikujący produkt leczniczy
  • Kto wystawił certyfikat
  • Liczba dawek dla danego typu szczepionki
  • Identyfikator choroby
  • Przebyta choroba: (COVID-19)

  • Identyfikator choroby (ten jest zawsze taki sam dla COVID-19, podobnie jak w sekcji "informacja o szczepieniu)
  • data pierwszego testu z wynikiem pozytywnym
  • Kraj, w którym wykonano test
  • Kto wystawił certyfikat
  • Od kiedy ważny jest certyfikat
  • Data końca ważności certyfikatu
  • Personalny identyfikator certyfikatu
  • Przeprowadzony test na COVID-19:

  • Identyfikator choroby (ten sam jak poprzednio)
  • Metoda przeprowadzania testu
  • Identyfikator testu antygenowego lub nazwa testu molekularnego
  • Data oraz godzina pobrania materiału do badania
  • Wynik badania
  • Kto wykonał test
  • Kraj przeprowadzenia testu
  • Kto wystawia ceryfikat
  • Personalny identyfikator certyfikatu

To sporo danych i nie każdy zdaje sobie sprawę z tego, jak dużo informacji może być zaszytych w takim "paszporcie covidowym". Tego typu informacje mają pomóc różnym instytucjom w UE na sprawniejsze zarządzanie ruchem podróżnych oraz zapobieganie niebezpieczeństwom wynikającym z aktualnej pandemii w każdym kraju gdzie obowiązuje wspomniany certyfikat. Rozporządzenie, jakie weszło w życie odnośnie uaktualnionych limitów oraz niewłączania w nie osób zaszczepionych skłoniło prywatne biznesy do działań zmierzających do weryfikacji szczepień wśród klientów. Prośby o okazanie paszportu covidowego możemy spodziewać się również w urzędach, przychodniach oraz szpitalach. Odmowa najprawdopodobniej poskutkuje tym, że zostaniemy uznani automatycznie za osoby niezaszczepione.

Czy czekają nas podziały na zaszczepionych oraz niezaszczepionych? Trudno mówić jednoznacznie o tym, jak będą wyglądać realia za jakiś czas. Wiadomo jednak, że sprawa Heliosa zbulwersowała niektóre grupy - proponuję jednak ostudzić nastroje i spojrzeć na ten krok od strony biznesowej. Takie przedsiębiorstwa jak sieci kin, hotele tym bardziej będą chciały sprzedawać jak najwięcej - stąd absolutnie nie jestem zdziwiony skorzystaniem z furtki zbudowanej przez Ministerstwo Zdrowia.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu