Android

Oto argument za tym by wspierać dobrych deweloperów i płacić za ulubione aplikacje

Tomasz Popielarczyk
Oto argument za tym by wspierać dobrych deweloperów i płacić za ulubione aplikacje
21

Kojarzycie aplikację QuickPic? Pewnie, że kojarzycie - pewnie nawet niepotrzebnie pytam. Swego czasu była to właściwie najlepsza aplikacja galerii dla Androida. Zresztą do dziś pod pewnymi względami jest i nie mogą się z nią równać żadne oficjalne rozwiązania Google'a czy nawet galerie dostarczane w...

Kojarzycie aplikację QuickPic? Pewnie, że kojarzycie - pewnie nawet niepotrzebnie pytam. Swego czasu była to właściwie najlepsza aplikacja galerii dla Androida. Zresztą do dziś pod pewnymi względami jest i nie mogą się z nią równać żadne oficjalne rozwiązania Google'a czy nawet galerie dostarczane wraz z nakładkami systemowymi. Program został przejęty. Nie zgadniecie przez kogo...

Firma Cheetah Mobile niektórym z Was może być znana. To jeden z tych producentów, którzy wprowadzają do sklepu Google Play programy hurtowo. Sęk w tym, że ich przydatność, użyteczność oraz efektywność pozostawia wiele do życzenia. W większości przypadków mamy do czynienia z game/phone/system/battery boosterami, które "boostują" tylko z nazwy. Cała reszta to jakieś mało przydatne programy dublujące funkcje wbudowane w system. Oczywiście większość opatrzona jakimiś mikropłatnościami i wersjami pro.

W praktyce taka strategia się sprawdza, bo programy Cheetah znajdują się wysoko w rankingach najpopularniejszych aplikacji w Google Play. Najczęściej instalowany spośród nich - Clean Master Boost & AppLock - ma już na liczniku ponad 500 mln pobrań. Z ciekawości, aby utwierdzić się w swojej tezie zainstalowałem ten i kilka innych aplikacji Cheetah. Zgodnie z przypuszczeniami, w większości nie znalazłem nic wartościowego. Android Police, który informuje o całej sprawie, pisze o aplikacjach Cheetah Mobile jako o tych, które usuwamy z telefonów rodziny podczas świąt. Cóż, może być w tym sporo prawdy.

Teraz Cheetah próbuje wkupić się do segmentu wartościowych aplikacji i przejmuje QuickPic. Aplikacja ta w wielu kręgach jest wręcz kultowa i to nie tylko dlatego, że istnieje od dobrych kilku lat i pamięta czasy pierwszych Androidów. Jej autor zawsze chętnie współpracował ze społecznością, reagował na krytykę, propozycje  prośby, a także rozwijał swój projekt w doskonałym kierunku. Projekt, za który nie chciał żadnych pieniędzy. Umieścił jedynie na ekranie "About" przycisk do przekazywania dobrowolnych dotacji.

Oficjalnych powodów sprzedaży QuickPic nie znamy. Nieoficjalnie można spekulować, że projekt był nierentowny, a propozycja Cheetah lukratywna. Tym sposobem wspaniała aplikacja o ogromnym dorobku trafiła do portfolio bardzo wątpliwej firmy. Użytkownicy od razu odpowiedzieli krytyką. W sklepie Play posypały się gorzkie komentarze i niskie oceny. Tak złych not QuickPic nie miał nigdy, choć patrząc na słupki ciągle jest to nic w porównaniu z liczbą maksymalnych ocen. Niektórzy nawet krytykują poprzedniego właściciela, że nie informował o swoich planach społeczności.

Oczywiście może się też okazać, że ta ocena jest dla Cheetah Mobile bardzo krzywdząca i QuickPic pod skrzydłami dużej firmy, z dostępem do większego kapitału będzie rozwijał się lepiej, sprawniej oraz szybciej. Problem w tym, że PR-owo program w oczach większości "świadomych" użytkowników jest już spalony (dla pozostałych nie będzie miało znaczenia, jaka firma/nazwisko znajduje się pod nazwą w sklepie Play). Daje to szansę innym niezależnych deweloperom, którzy mogą stworzyć alternatywę i zapolować na tę rozgoryczoną grupę. Ja jestem natomiast ciekawy, jak będą wyglądały dalsze losy QuickPic. Jeżeli Cheetah zepsuje ten świetny program, będzie to ostatecznym dowodem na to, że za ulubione aplikacje warto płacić - szczególnie te od małych studiów i ambitnych, utalentowanych programistów.

Z drugiej strony, takie przejęcia nie muszą kończyć się źle. Nie tak dawno pisałem przecież o aplikacji Fuelio, która również była rozwijana niezależnie przez naszego rodaka, Adriana Kajdę. Program przejął słowacki Sygic i udostępnił całkowicie za darmo, dając jednocześnie deweloperowi znacznie większe możliwości rozwoju. Historia skończyła się szczęśliwie i nikt nie narzekał, a Fuelio regularnie otrzymuje kolejne funkcje i aktualizacje. Jak widać zatem da się.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu