OnePlus przez ostatnich kilka lat podawany był jako wzór smartfona z Androidem. Szybki, z czystym systemem, bez dodatkowych nakładek, dodatków — a przy tym w cenie która nie zwala z nóg. Argument ceny stopniowo odpada (chociaż na tle flagowców konkurencji — dramatu nie ma, fakt). Ale tańszy wariant smartfona: OnePlus Nord jest już dostępny i pod wieloma względami potrafi oczarować — i zostawić w tyle konkurencyjne produkty do dwóch tysięcy złotych. Niestety — zarówno flagowy OnePlus 8, jak i debiutujący niedawno OnePlus Nord podążają ścieżką, która dla wielu jest nieakceptowalna. Mowa o preinstalowaniu bloatware:
Bloatware jest też zwyczajowym określeniem na każde oprogramowanie preinstalowane na nowych komputerach przez sprzedawców i departamenty IT, którego użytkownik komputera nie potrzebuje – oprogramowanie takie jedynie zużywa zasoby komputera, nie wnosząc żadnej szczególnej wartości dla użytkownika końcowego.
— informuje polska Wikipedia. Oczywiście w tym konkretnym przypadku nie chodzi o komputery, a smartfony, ale zasada działania jest identyczna. OxygenOS w ostatnich smartfonach firmy od wejścia napakowany jest zestawem facebookowych aplikacji oraz kilku usług działających w tle. A co gorsza — części z nich nie da się odinstalować, a przynajmniej nie bez większego kombinowania.
To żadna nowość, ale o sprawie zaczęło robić się głośno w weekend, kiedy redaktor XDA Developers na swoim Twitterze zwrócił uwagę na sposób aktualizacji:
I hate this so much pic.twitter.com/0cViyKaMGV
— Max Weinbach (@MaxWinebach) August 1, 2020
Chwilę później na forum Reddit rozgorzała dyskusja w tym temacie. Jak się pewnie domyślacie, Max Weinbach nie był jedynym któremu nie podobały się takie praktyki. Ludzie narzekali, że jedyna (dotychczas) pozbawiona blotware’u nakładka także się poddała — i OxygenOS też zaczęły wypełniać śmieciowe aplikacje. Użytkownicy irytowali się tym, że — owszem — bez problemu mogą skasować z pamięci urządzenia aplikacje Facebooka i Messengera, ale o usunięciu aplikacji z usługami FB można zapomnieć. Największym wygranym w obecnej sytuacji wydają się być konsumenci na rynku… chińskim. Z wiadomych względów: Facebooka i jego usług tam nie uświadczą, więc urządzenia które trafiają na tamten rynek, są pozbawione irytującego bloatware’u.
Co na ten temat ma do powiedzenia OnePlus? Na Android Police możemy przeczytać, że według OnePlusa instalacja tych wszystkich programów podyktowana jest dobrem użytkowników (a jak inaczej). Dzięki temu udaje się wprowadzić bardziej efektywne zarządzanie baterią, a także lepszy HDR w Netflixie (tak, apka najpopularniejszego VOD także jest preinstalowana na ich urządzeniach). Zapominają jednak dodać, że z tymi usługami — aplikacja aplikacji należących do FB może odbywać się z pominięciem Google Play, nie wiadomo też jakie informacje trafiają wprost w ręce amerykańskiego giganta. Słabo.
Więcej z kategorii Smartfony:
- Połączenie telefonu z telewizorem nie jest trudne. Podpowiadamy jak to zrobić
- 2. generacja ultradźwiękowego czytnika linii papilarnych w Galaxy S21
- iPhone 13 będzie różnić się tylko ważnym detalem. Na nowy design jeszcze zaczekamy
- Najlepiej sprzedające się smartfony w 2020 roku u naszych telekomów i na Allegro
- Snapdragon 480 wprowadzi 5G do smartfonów w cenie poniżej 1000 PLN