LG

Od wygiętego smartfonu do zwijanego telewizora

Maciej Sikorski
Od wygiętego smartfonu do zwijanego telewizora
5

LG pochwaliło się kilka kwartałów temu smartfonem G Flex, który wyróżnia się tym, że można go wyginać. Słuchawka nie jest prosta, pasuje do kształtu twarzy bardziej, niż produkty konkurencji. Czy to potrzebne? Opinie są podzielone. Pisałem już jednak na AW, że eksperyment koreańskiej korporacji nie...

LG pochwaliło się kilka kwartałów temu smartfonem G Flex, który wyróżnia się tym, że można go wyginać. Słuchawka nie jest prosta, pasuje do kształtu twarzy bardziej, niż produkty konkurencji. Czy to potrzebne? Opinie są podzielone. Pisałem już jednak na AW, że eksperyment koreańskiej korporacji nie jest celem, lecz krokiem na drodze do celu.

Dawno temu popełniłem tekst, w którym pisałem, że LG nie chce sprzedać dziesiątkom milionom ludzi na całym świecie modelu G Flex. Ten sprzęt miał po pierwsze, pokazać konkurencji, mediom i klientom, że korporacja stara się stworzyć coś nowego, ma ambicje, by uchodzić za innowatora w tym biznesie, planuje wyjść poza ramy przyjęte dla sektora i głośno o tym mówi. Drugim celem było przygotowanie ludzi na te zmiany, wytłumaczenie im, że nadchodzi nowe i nie należy do tego podchodzić sceptycznie.

Od kilku dni w Sieci krąży mapa drogowa, na której pokazano plany rozwoju wyświetlaczy stosowanych przez LG. Rok 2013 przyniósł zagięty model G Flex, rok bieżący to eksperymentowanie z gadżetami noszonymi i koreański producent faktycznie wprowadza tu swój sprzęt, kolejny przystanek to sprzęt, który będzie można zaginać i prawdopodobnie nie chodzi tu jedynie o chwilowe zagięcie, ale zmianę kształtu na dłużej. Oczywiście bez negatywnego wpływu na jakość urządzenia oraz jego funkcje i pod pełną kontrolą użytkownika – w tym przypadku nie sprawdzi się hasło, że Apple już to ma ;)

Bending to kolejny przystanek, ale warto spojrzeć dalej – pojawia się tam składanie i zwijanie ekranów. O składaniu pisałem już jakiś czas temu, rolowanie też zaczyna być prezentowane na niektórych imprezach. Na razie w obu przypadkach mowa o fazie testów i dopracowywaniu technologii – wyraźnie zaznaczono, że to rozwiązania, które zobaczymy na rynku za kilka lat. LG stawia jednak sprawę jasno: nasze plany są klarowne i zamierzamy je zrealizować. Gdyby nie byli pewnie swego, to nie rozpowszechnialiby wspomnianej mapy drogowej.

Plany Koreańczyków robią wrażenie, zwłaszcza, gdy uświadomimy sobie, że rok 2017 nie jest bardzo odległą perspektywą. W biznesie IT sporo może się wydarzyć w ciągu kilkudziesięciu miesięcy, ale nadal jest to cel, od którego niewiele nas dzieli. Szczególnie, że prace postępują nie tylko w przypadku ekranów - przecież jakiś czas temu pisałem np. o giętkich bateriach. Kolejne elementy stają się elastyczne i coraz bardziej prawdopodobny wydaje się scenariusz, w którym tablet złoży się w kostkę i wsadzi do mniejszej kieszeni, a telewizor zwinie w rulon i przeniesie w dłoni do innego pokoju czy mieszkania (cześć, za godzinę wpadnę na mecz ze swoim tv).

Pojawia się przy tym pytanie o reakcję innych graczy z tego rynku: czy i oni planują spore zmiany w najbliższych kwartałach? A jeśli nie, to czy będą potem nadrabiać, by nie zostać w tyle? LG nie jest oczywisćie jedyną firmą, która eksperymentuje z formą sprzętu - robią to i Japończycy i Samsung, zapewne znajdziemy też firmy z Europy czy USA. Na razie trudno jednak mówić o ruchach na dużą skalę, głośnych zapowiedziach. Najwyraźniej wszystko przed nami. Brzmi naprawdę ciekawie.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

LGinnowacjeekran