Raspberry Pi 3 Model B+ to odświeżona wersja Raspberry Pi 3 Model B wydanej w 2016 roku. Dwa lata to szmat czasu, więc najwyższa pora na nowości. Nieznaczna zmiana nazewnictwa sugeruje, że mamy do czynienia jedynie z kosmetyką. Nic z tych rzeczy. Na moje oko, nowa malinka mogłaby równie dobrze nosić numerek 4.
Największą nowością odświeżonej „Maliny” jest wprowadzenie dwuzakresowego modułu WiFi, co pozwoli jej łączyć się zarówno z sieciami 5 GHz jak i 2,4 GHz, a tym samym osiągać znacznie wyższą przepustowość. Druga nowość to Bluetooth 4.2 Low Energy. Nowy standard nie jest jeszcze zbyt szeroko wspierany, ale ma ogromny potencjał jeśli chodzi o komunikację z rozwiązaniami z kategorii IoT i nie tylko.
Zobacz też: Raspberry Pi 4 jest już dostępny!
A skoro o łączności mowa, to znajdziemy tutaj też gigabitowy Ethernet (zasługa nowego chipu LAN – Microchip LAN7515), co daje przepustowość na poziomie 300 Mbps. Płytka wspiera też oficjalnie technologię Power over Ethernet (PoE).
Wymieniono też procesor. Nowy Broadcom BCM2837B0 posiada cztery rdzenie pracujące z częstotliwością 1,4 GHz. To o 200 MHz więcej od poprzedniej jednostki. Ale na tym zalet nie koniec, bo zastosowany chip to również lepsze zarządzanie mocą oraz temperaturą. Więcej informacji na ten temat znajdziecie na oficjalnej stronie, gdzie zamieszczono też
Od strony wizualnej nie zmienia się praktycznie nic. Płytka będzie też dostępna w tej samej cenie, a więc 35 dolarów. Z nowymi „mocami” Raspberry Pi staje się potężnym narzędziem do zarządzania IoT oraz rozwiązaniami typu Smart Home. Nigdy wcześniej „Malinka” nie posiadała takiego potencjału, jeśli chodzi o łączność bezprzewodową i przewodową.
Więcej z kategorii Komputery:
- 300 PLN za dobry komputer do nauki? Pan Petru nie wie o czym mówi
- Era post-PC? Sprzedaż komputerów rośnie jak na drożdżach
- MSI pokazuje dwa laptopy idealne - tym razem biznesowe. A do tego ideału serwuje zestaw akcesoriów!
- Pamięci DDR5 będą o około 35% wydajniejsze niż DDR4, ale jeszcze na nie poczekamy
- Te wszystkie "idealne biurka" tylko pozują do zdjęć, czy ludzie naprawdę tak pracują?